Nie wszystko złoto, co się świeci
Kontrowersji nie ma końca. Już widzę te komentarze. Ludzie albo kochają albo nienawidzą. Coś jest czarne albo białe i nic po środku. Tak samo jest z opisywanymi przeze mnie kobietami. Albo są pełne wyrazu i skupiają na sobie naszą uwagę, albo mdłe i bezbarwne. Tym razem też tak będzie.
26.06.2007 | aktual.: 26.06.2007 17:15
Kontrowersji nie ma końca. Już widzę te komentarze. Ludzie albo kochają albo nienawidzą. Coś jest czarne albo białe i nic po środku. Tak samo jest z opisywanymi przeze mnie kobietami. Albo są pełne wyrazu i skupiają na sobie naszą uwagę, albo mdłe i bezbarwne. Tym razem też tak będzie.
Wiele razy już wspominałem o "Tańcu z gwiazdami". O gwiazdach wywodzących się właśnie z tego programu. Edyta Herbuś jest tego najlepszym przykładem. Tańcząc z Kubą Wesołowskim porwała miliony widzów przed telewizorami. Miła, sympatyczna. Na parkiecie porusza się fenomenalnie. Chyba każdy mężczyzna chciałby z nią zatańczyć rumbę czy ogniste tango.
Ma w sobie wiele gracji i to nie tylko na parkiecie również w stylu ubierania. Wie dobrze, w czym świetnie wygląda. Biała koszula z nonszalancko noszonym, wełnianym szalikiem doskonale pasuje do dopasowanej czarnej marynarki. Obcisłe dżinsy podkreślają idealną figurę tancerki, a wysokie kozaki dodają jedynie pazura. Odrobina drapieżności przydaje się bardzo, bo pozwala uniknąć przy delikatnej urodzie Edyty niepotrzebnej "lalkowatości".
NIESTYLOWE BRĄZYBYĆ JAK... KYLIE Edyta udowodniła, że warto wyznaczać sobie nawet najśmielsze cele, które można zrealizować. Przenosząc się z Kielc do Warszawy pojawiła się w tańcu z gwiazdami, później prowadziła swój program w MTV, gra w serialu „Na Wspólnej”, była też uczestniczką programu „Jak oni śpiewają?” Ten program niesie za sobą wiele kontrowersji, począwszy od jury, które potrafi wydać druzgocący, mało przyjemny werdykt, niesnasek między uczestnikami a jurorami, po potyczki słowne zwolenników śpiewających gwiazd.
Ale właśnie o to chodziło twórcom tego programu. Z Edytą bywało różnie. Czasem oceniano ją dobrze, czasem wręcz przeciwnie. Najważniejsze to być konsekwentnym. Tancerka wyznaje tę zasadę również w swoich strojach.
Mała czarna sukienka z falbanami pasuje wyjątkowo do charakteru Edyty. Jest elegancka, ale też bardzo zmysłowa. Delikatna biżuteria i mała torebka ujawniają wyczucie proporcji. Podczas polsatowskiego programu nagradzano Edytę gromkimi brawami. Ja biję teraz brawo za posiadanie własnego stylu.
NIESTYLOWE BRĄZYBYĆ JAK... KYLIE Dobrze, już klaskał więcej nie będę, bo i potrzeby takiej nie widzę. Ewelina Flinta jest dobrą wokalistką. Wszyscy pamiętają jak kosiła konkurencję w pierwszej edycji Idola. Była najlepsza i chyba czuć było rozczarowanie, kiedy zajęła drugie miejsce. Na szczęście nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Wydała płytę, która dobrze została przyjęta. Ale wydawać by się mogło, że piosenkarka kompletnie nie przywiązuje wagi do swojego wizerunku scenicznego, ani też tego prywatnego.
Może żyje tylko muzyką i śpiewem i zakłada wszystko, co tylko styliści zaproponują, a w czym wcale dobrze wyglądać nie musi. Ewelina chyba nie bywa często na oficjalnych imprezach, woli pewnie tzw. „domówki” Nawet jeśli tak jest, to nie zwalnia jej to z obowiązku, by dobrze wyglądać. A tu duże potknięcie.
Dżinsy i buty ok. Tu nie mogę się do niczego przyczepić. Bluzka jak bluzka, nic nadzwyczajnego. Ale szaliczek uwiązany na szyi jest kategorycznie nie do przyjęcia. Przede wszystkim kolor nie ten. Biały wybija się ponad osobowość artystki. Sposób zamotania też nie taki, jak trzeba. Piosenkarka wygląda, jakby wyszła na przepustkę ze szpitala z bandażem na szyi, by trochę potańczyć.
NIESTYLOWE BRĄZYBYĆ JAK... KYLIE Chyba jednak się mylę i piosenkarka udziela się towarzysko i oficjalnie. Pojawia się czasem na galach, pokazach mody, przyjęciach. Jest wierną fanką Macieja Zienia. Współpracują ze sobą od dawna i nie ma w tym nic złego. Projektant zawsze staje na wysokości zadania.
Ktoś mógłby pomyśleć, że wytykam błędy i wypaczenia, bo artystka ubiera się u konkurencji. Nic bardziej mylnego. Mogę z czystym sumieniem napisać, że szanuję bardzo konkurencję i gwiazdy, które u konkurencji się ubierają. Ale taka moja rola by wytykać wpadki tym, którym się wydaje, że fantastycznie się ubierają, a co nie do końca jest prawdą.
Nie wszystko złoto, co się świeci, a świeci za mocno. Sukienka owszem ładna i z wyczuciem proporcji. Niestety charyzma Eweliny zniknęła pod ciężarem złotych cekinów. Miało być pięknie, a jest anatomicznie. Krój sukienki i połysk cekinów, zbyt mocno uwypuklają kształty piosenkarki. Każdy ma prawo do błędów, ale ważne jest, żeby wyciągać z nich odpowiednie wnioski. Zatem niech moje milczenie pozostanie złotem...
Mariusz Brzozowski- współtwórca duetu Paprocki&Brzozowski. Ma na koncie m.in. tytuł "Projektanta Roku 2004" miesięcznika 'ELLE' oraz nagrodę dla "Osobowości w Modzie i w Sztuce". Moda to jego pasja i sposób na życie.