Nie wychodziła z domu, straciła dwa związki i awans. Wszystko przez trądzik
Kiedy chodzi o nasz wygląd to nawet jeden pryszcz może zrujnować nam plany na wieczór. 31-letnia Rebeka z Sydney takich wieczorów nawet nie potrafi zliczyć. Trądzik, który zaatakował ją, gdy ta była nastolatką, pozbawił ją w późniejszych latach awansu i partnerów. Kobieta z dramatem zmagała się 16lat.
05.02.2018 | aktual.: 09.03.2018 20:03
- Pewnego dnia mój trądzik wyglądał tak źle, że zostałam w domu przez dwa tygodnie. Cała moja rodzina musiała wypychać mnie z mieszkania – opowiada Rebecca Manson na łamach "Daily Mail". – Nawet jeśli nikt na mnie nie patrzył, czułam, że ludzie myślą o mnie, że jestem odrażająca.
"Czułam się jak brzydkie kaczątko"
Rebecca przez większość swojego życia zmagała się ze strasznymi problemami z cerą. W wieku 16 lat na jej twarzy pojawił się trądzik. Aby zahamować postępowanie choroby, kobieta przyjmowała różne leki. W ten sposób trądzik nie był ani widoczny, ani - jak jej się wydawało - szkodliwy. 12 lat później Rebecca była jednak zmuszona, aby odstawiać pigułki. Jej cera, która nie znała "uczucia bez leków" zareagowała trądzikiem torbielowatym. Różni się on znacznie od trądziku młodzieńczego, tym że na cerze pojawiły się ropne cysty, bolesne grudki, i krostki. – Moja torbiel cystowa pojawiła się w wyniku policystycznych jajników. Jest to zjawisko które dotyka od 12 do 18 procent kobiet w Australii – tłumaczy. Dodaje, że bardzo wpłynęło to na jej pewność siebie.
- Czułam się jak brzydkie kaczątko, gdy w pracy przedstawiałam prezentację. Wydawało mi się, że wszyscy patrzą na moją skórę. Długimi włosami zakrywałam twarz, ale gdy było bardzo źle to dzwoniłam do pracy, mówiłam że jestem chora i ukrywałam się w domu – wyznaje.
Rebecca nie mogła pozwolić sobie na zbyt wiele nieobecności, choć zajmowała wysokie stanowisko. Praca w marketingu wymagała od niej niezliczonych prezentacji, które nie mogły odbywać się telefonicznie. Nieobecność przełożyła się także na brak podwyżki w wysokości 10 tysięcy dolarów oraz na utratę dwóch związków. - Byłam jednym wielkim bałaganem – stwierdza po czasie Rebecca.
Porzuciła korporację, aby pomagać kobietom
31-latka wiedziała, że musi zacząć walczyć z problemem, ale nie chciała wracać do pigułek, które trzymały trądzik na dystans. – Zdecydowałam, że chce zrozumieć przyczynę mojego trądziku torbielowatego, więc udałam się do ginekologa, aby zbadać jajniki – opowiada. W tym czasie zaczęła żyć także bardziej holistycznie.
– Spróbowałam terapii enzymatycznej raz w miesiącu i zauważyłam 300-procentową poprawę kondycji mojej skóry – wyznaje. Kobieta założyła także stronę internetową "Better Skin Better Life" (lepsza skóra, lepsze życie - tł.). Rebecca odeszła z marketingu, aby pomóc innym w walce z trądzikiem. Jako cel postawiła sobie przekonanie ekspertów do znalezienia długoterminowego rozwiązania.
- Stworzyłam program online, aby pomóc ludziom przejść przez ten proces i aby zrozumieli, że nawet styl życia ma ogromny wpływ na jakość ich zdrowia – tłumaczy Rebecca. – Dzielenie się moją historią na początku było upokarzające, ale jeśli mogę komuś pomóc to jest to ogromny sukces.
Zdaniem 31-latki należy wziąć większą odpowiedzialność za swoje ciało, nie można oczekiwać, aż "lekarz wszystko naprawi".