Nigdy nie jest za późno na zmiany. Jak otyła, zapracowana 38‑latka została królową fitness
Sarah Sapora pracowała po 17 godzin dzienne, kiedy dowiedziała się, że jej rodzice trafili do szpitala. Kobieta dawno temu przestała dbać o swoje zdrowie, a może nigdy tego nie robiła, skupiając się na karierze w marketingu. Kiedy pojechała do rodzinnego Nowego Jorku, żeby zająć się rodzicami, odkryła, że jej własne ciało odmawia jej posłuszeństwa. Tak zaczęła się przemiana dzielnej kobiety w prawdziwą królową fitness.
Szybko okazało się, że Sarah, która odnosiła sukcesy na polu zawodowym, miała trudności z codziennym pokonywaniem pieszo, liczącego długość półtora bloku mieszkalnego, dystansu między parkingiem a szpitalem, w którym leczyła się jej matka.
– Moje kolana, moje plecy nie działały tak, jak powinny – opowiada kobieta w rozmowie z "Cosmopolitan". – Nieustannie odczuwałam lekki ból, ale nie myślałam o tym, ponieważ myślałam, że to normalne – mówi. Sarah przez większość swojego dorosłego życia trzymała się z dala od jakiejkolwiek aktywności fizycznej. Jak teraz, dawno po trzydziestce, miałaby nagle zmienić swoje przyzwyczajenia?
– Przez to, że moje ciało nie funkcjonowało prawidłowo, zdałam sobie sprawę z innych aspektów mojego życia, które również nie funkcjonowały, jak należy – mówi kobieta. Poza jej karierą i życiem miłosnym, nie było w jej życiu niczego, co spełniałoby jej oczekiwania. Kobieta z przerażeniem zdała sobie sprawę, jak bardzo ogranicza ją jej ciało. Do myślenia dało jej również to, że jej mama zapadła na zdrowiu tak nagle.
Sarah podjęła decyzję o całkowitej zmianie trybu życia. Zaczęła trenować na siłowni, dzięki czemu zyskała siłę, pewność siebie i dumę, o które się nawet nie podejrzewała. Od 11 miesięcy dzieli się swoimi małymi, codziennymi sukcesami na Instagramie, a jej osiągnięcia obserwuje już 112 tys. osób. – Pierwszy krok musiałam wykonać we własnej głowie. Uwierzyć, że moje życie może być inne i to ja mogę sprawić, że takie będzie – wspomina Sarah.
Po powrocie do Kalifornii, gdzie mieszkała, postanowiła zmienić pracę i założyła własną firmę. Dzięki temu miała więcej czasu, żeby zająć się samą sobą. – Chciałam robić coś więcej, niż tylko spełniać marzenie mojego szefa. Sprawić, by ta planeta stała się lepszym miejscem, niż ją zastałam – mówi 38-latka. Przemiana kobiety odbywała się bowiem na wielu poziomach. Sarah zaczęła praktykować jogę, zaczęła dbać o zdrowie psychiczne.
Kobieta zaczęła od ćwiczeń, które miały pomóc jej zredukować masę ciała, ale potem zaczęła coraz częściej wykonywać ćwiczenia siłowe, przez co jej waga jeszcze wzrosła. – Kocham ćwiczenia siłowe. Sprawiają, że czuję się silna, seksowna, obdarzona mocą – mówi. Kobieta chciałaby pokazać innym, że nadwaga nie uniemożliwia aktywności fizycznej. Wystarczy tylko zrobić ten pierwszy krok, w swojej głowie.