O której godzinie jeść śniadanie, obiad i kolację, by schudnąć?
Odchudzasz się, a waga ani drgnie? Pilnujesz zaleceń diety, ćwiczysz, a rezultaty nie są zadowalające? A może jesz posiłki o niewłaściwych porach? Naukowcy już wiedzą, o której godzinie spożyć śniadanie, obiad i kolację, by podkręcić tempo przemiany materii.
Odchudzasz się, a waga ani drgnie? Pilnujesz zaleceń diety, ćwiczysz, a rezultaty nie są zadowalające? A może jesz posiłki o niewłaściwych porach? Naukowcy już wiedzą, o której godzinie spożyć śniadanie, obiad i kolację, by podkręcić tempo przemiany materii.
Wszystkie osoby, które chcą zgubić zbędne kilogramy, szukają sposobów, by jeść mniej, by zastępować niezdrowe produkty tymi odpowiednimi, wartościowymi.
Dietetycy twierdzą jednak, że klucz do sukcesu leży w dostarczeniu organizmowi tego, czego potrzebuje w odpowiednich porach. Przeprowadzili badanie i ankietę, w której zapytali osoby będące na diecie o to, o której godzinie jedzą poszczególne posiłki.
Eksperci są zgodni – śniadanie to najważniejszy posiłek dnia.
Okazało się, że idealna pora, by spożyć np. owsiankę przypada kilka minut po godz. 6, a dokładnie o 6.11. W tym czasie możemy sobie pofolgować, ponieważ mamy najwięcej energii i łatwiej strawimy przyjęte kalorie.
Polecamy
Program dietetyczny: placki owsiane na śniadanie!
Z kolei na lekki obiad wybierzmy się między godz. 11.30 a 12.00. Idealna pora przypada na godz. 11.38.
Ostatni posiłek powinniśmy spożyć o godz. 17.14, choć oczywiście nikt nie będzie czekał z zegarkiem w ręku, by zjeść kanapkę lub sałatkę pod koniec emisji w telewizji programu "Teleexpress".
Dietetycy radzą jednak, by spróbować przeorganizować swój plan dnia i posilić się między godz. 17 a 17.30.
Gdy zaniechamy tej zasady i regularnie będziemy zjadać ostatni posiłek w późnych godzinach, zrujnujemy cały cykl odchudzania.
„Oczywiście nikt nie będzie czekał do godz. 6.11 czy 11.38, by się posilić, ale warto pamiętać o tych zasadach i brać je pod uwagę" - mówi na łamach „Daily Mail” Lee Smith, dyrektor firmy Forza Supplements, która przeprowadziła badanie.
„Odradzam też rezygnację z poszczególnych posiłków, np. kolacji. To sprawi, że będziemy podjadać. Zjedzmy ją, ale nie za późno, najlepiej trzy godziny przed snem. Pod koniec dnia jesteśmy mniej aktywni, więc trudniej będzie spalić kalorie” – dodaje.
Co zrobić, gdy wilczy głód dopadnie nas w ciągu dnia?
„Najlepiej zaopatrzyć się w niskokaloryczne przekąski, by móc je podjadać bez wyrzutów sumienia i efektów ubocznych” – radzi Lee Smith.
Warto też pamiętać o złotej zasadzie dietetyków. Zjedz królewskie śniadanie, obiad jak książę, ale kolację spożyj skromną - niczym nędzarz.
(kg)/(sr), kobieta.wp.pl