Oddała nastoletnie dzieci do domu dziecka. "Chcę, żeby były normalne"
Niedawno w programie "Uwaga" emitowanym na stacji TVN opublikowano reportaż, który pokazuje wstrząsającą relację dzieci oddanych do domu dziecka przez własną matkę. Kobieta cały czas utrzymuje, że nie dawała sobie rady z nastoletnimi pociechami, dlatego też wybrała tak radykalną opcję.
04.05.2021 13:34
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Historia zaprezentowana przez program interwencyjny wydaje się wprost nieprawdopodobna i naprawdę zaskakująca. Pani Małgorzata, matka trójki dzieci w wieku 14, 16 i 18 lat, ze względu na problemy wychowawcze, zdecydowała się podjąć decyzję o umieszczeniu nastolatków w domu dziecka. O niczym nie wiedział ich ojciec, który przebywa za granicą.
Dzieci nie chcą być z matką
W rozmowie z dziennikarką "Uwagi" jeden z synów pani Małgorzaty stwierdził, że woli być w domu dziecka, niż mieszkać z matką. Jego matka zaś uważa, że jeśli jej dzieci tak twierdzą, to jest to ich opinia i sami wybrali sobie taką drogę. Jak się okazuje, krewni rodziny także dostrzegali, że w domu nie dzieje się najlepiej.
Syn i córka przyznają, że w ich stronę kierowane były wyzwiska. "Traktowała nas jak szmaty" - powiedział jeden z nastolatków. Pani Małgorzata mieszkała sama z dziećmi, w sąsiedztwie zaś przebywała jej matka. Ojciec nastolatków kilka lat temu wyjechał do Anglii i przesyłał pieniądze dla rodziny. Rodzice mają założone Niebieskie Karty. Kobieta twierdzi, że nie dawała sobie rady i było już za późno, aby skorzystać z fachowej pomocy specjalistów.
Córka wspomina, że jej matka pobiła młodszego z chłopców, gdy wszystkie dzieci były jeszcze małe. Jednak pani Małgorzata nie ma sobie nic do zarzucenia i uważa, że "była dobrą matką". Odpiera wszystkie zarzuty, jakie pod jej kierunkiem przedstawiają nastolatkowie. "Chcę być matką, tylko chcę, żeby te dzieci były normalne" - przekonuje kobieta. Sugeruje także, że pociechy słuchały tylko ojca, który przekupywał je prezentami.
Pani Małgorzata stwierdziła również, że od 2017 roku nie otrzymuje pieniędzy. Natomiast córka przyznała, że ze względu na długi matki, założyła razem z nią konto na siebie "Potrafiła w tydzień wydać całą wypłatę, a my później nie mieliśmy co jeść" - wspomniała 18-latka. Jak się okazuje, matka nastolatków kilka miesięcy temu wyjechała do Niemiec do pracy i zostawiła dzieci pod opieką babci.
Wróciła do kraju na wieść o tym, że starszy syn jest gejem. Spotkała się nawet z mężczyzną, w którym był zakochany nastoletni chłopiec – ów człowiek był starszy od 16-latka o ponad 30 lat. Napisała oświadczenie, wzięła od obcego człowieka 500 złotych i zostawiła "pod jego opieką" syna. Sprawa jest badana przez prokuraturę.
Rodzina była pod opieką kuratora oraz ośrodka pomocy społecznej. Według brata kobiety, pracownicy pomocy o wszystkim wiedzieli, ale nic nie zrobili. Na razie pani Małgorzata zamierza odzyskać młodszego syna. Nie interesuje się starszym z chłopców, bo "to jest małe otoczenie, nie chcę, żeby mnie ludzie palcami wytykali, że jest gejem. Chciałabym, żeby poddał się leczeniu, może wtedy o niego wystąpię".
Zobacz też: Bill i Melinda Gates rozwodzą się po 27 latach. "Nie wierzymy, że możemy nadal rosnąć jako para"
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl