Blisko ludziOdwieczny problem z pracą domową

Odwieczny problem z pracą domową

Odwieczny problem z pracą domową
Źródło zdjęć: © sxc.hu
23.12.2008 14:38, aktualizacja: 31.05.2010 23:25

Co zrobić, jeśli powtarza się z zatrważającą regularnością zbiera jedynki za brak pracy domowej?

Nasze dzieci spędzają w szkole mnóstwo czasu. Lekcje zaczynają się o godz. 8 i kończą nawet o 15. Od uczniów przez cały czas wymaga się skupienia. Po powrocie ze szkoły siadają do pracy domowej i „wkuwają” do sprawdzianów. Czasami jeszcze idą na jakieś zajęcia nadobowiązkowe. Nic więc dziwnego, że buntują się przeciw szkole i nauczycielom. Taka sytuacja może mieć miejsce nawet w przypadku bardzo pilnych i systematycznych nastolatków. Tylko co zrobić, jeśli powtarza się z zatrważającą regularnością; gdy dziecko co rusz zbiera jedynki za brak pracy domowej?

By rozwiązać ten problem, trzeba użyć specjalnych środków. Przede wszystkim, musisz kontrolować swoje dziecko, przeglądać jego zeszyty i sprawdzać, co ma zadane, a następnie pilnować, by odrabiało pracę domową. Sytuacja komplikuje się, gdy dziecko po prostu nie zapisuje pracy domowej i wtedy trudniej zweryfikować, czy nie ma żadnych zaległości. Trudno dzwonić codziennie do każdego nauczyciela z pytaniem, czy coś było zadane. Dobrze jest porozumieć się w tej sprawie z wychowawcą klasy. Chodzi o to, by poinformował nauczycieli o kłopotach, jakie sprawia Twoja pociecha i zaangażował ich w rozwiązywanie tej kwestii. Nauczyciele powinni, oczywiście w miarę możliwości, sprawdzać, czy dziecko zapisuje pracę domową. Tak naprawdę wymaga to od nich niewiele poświęcenia. Ciebie będzie kosztowało to znacznie więcej. Poczujesz się jak cerber. Będzie krew, pot i łzy.

Twój nastolatek będzie stawiał opór, a Ty zamiast odpocząć w sobotę i niedzielę, będziesz nadrabiać z nim zaległości, przypominać sobie wzory na objętość brył, fabuły lektur szkolnych i budowę kręgowców. Kary, choć konieczne, często nie przynoszą efektu. Szlaban na Internet, wyjścia, obcięcie kieszonkowego – wszystko to na pewno nasze dziecko odczuwa w sposób bardzo bolesny, a jednak często bez nadzoru rodziców nie jest w stanie zebrać się do odrabiania lekcji.

Oczywiście jak w każdym przypadku, kiedy mamy problemy wychowawcze, rozmowa może okazać się bardzo pomocna. Jeśli postanowisz odbyć taką ze swoim nastolatkiem, postaraj się o optymalne warunki. Wyjdźcie gdzieś razem – do kina, na kawiarni, na zakupy. Spędźcie razem miłe popołudnie, odprężcie się. Taka atmosfera sprzyja rozmowie, zwłaszcza, że na neutralnym gruncie Twoje dziecko będzie czuło się bezpiecznie. Prowadząc rozmowę ze swoim nastolatkiem zakładaj, że chce, by szło mu dobrze w szkole i dawaj mu to zrozumienia, że tak myślisz. Unikaj konfrontacji i wytykania mu błędów. Jeśli dziecko odczuje Twoje negatywnie nastawienie, jeśli zda sobie sprawę z tego, że myślisz, że jest leniem i nierobem, nic nie osiągniesz.

Dobrze jest znaleźć jakąś rzecz, w której jest dobre i zachęcić je do dalszego doskonalenia się w tej dziedzinie. Nie musi to być nawet żaden przedmiot szkolny – może pięknie śpiewa, ładnie rysuje, świetnie gra w nogę albo dobrze gotuje? Pomagając swemu dziecku w odkryciu jego talentu, sprawisz, że poczuje się wyjątkowe. Angażując się w rozwinięcie jego umiejętności, dasz mu odczuć, że jesteś po jego stronie. Nie krzycz na swoje dziecko, nie atakuj go. Wyjaśnij mu, że się o nie martwisz, że chcesz, by po szkole dostało się na dobre studia lub, by znalazło fajną i ciekawą pracę, i niestety, ale oceny odgrywają tu kluczową rolę. Zapytaj, czy jakieś rzeczy sprawiają mu wyjątkowo duże problemy; czy są takie przedmioty, z którymi nie jest sobie w stanie samo poradzić. Jeśli powie, że tak, dowiedz się, co możesz zrobić, żeby mu pomóc.

By podbudować swojego nastolatka, zapytaj go o ulubiony przedmiot szkolny. Poproś go, by Ci powiedział, z czego ma najlepsze stopnie. Mając już te informacje możesz wskazać mu możliwe ścieżki kariery zawodowej. Dowiedz się, których nauczycieli lubi Twoje dziecko i jakie są tego przyczyny. W ten sposób przekonasz się, jak najlepiej motywować je do nauki, jak je zachęcać do pracy. Spytaj w końcu, co powstrzymuje je przed odrabianiem pracy domowej. Nastolatki są już na tyle duże, by brać odpowiedzialność za swoje postępowanie. Słuchaj uważnie wszystkiego, co ma Ci do powiedzenia i wyciągaj wnioski.

Dobry nauczyciel zachęca, wspiera i pomaga swoim uczniom w nauce. Krzyczenie, niecierpliwość i besztanie dziecka sprawia, że nauka jest nieprzyjemna i nieefektywna. Większość nastolatków chce, by szło im dobrze w szkole, ale czasami odczuwają tak ogromną presję ze strony szkoły lub rodziców, że zaczynają się denerwować, przez co zawodzą oczekiwania wszystkich, także własne. Jeśli Twoja chęć pomocy jest szczera, musisz uzbroić się w cierpliwość. Panika jest zaraźliwa. Jeśli zaczniesz się denerwować, że Twemu dziecku znowu się coś nie uda, Twój nastrój szybko mu się udzieli.

Pomóż dziecku się zorganizować. Dzielcie jego prace domowe na małe części, tak, by Twój nastolatek nie czuł się przytłoczony nawałem pracy. Następnie rozłóżcie je rozsądnie na czas, którym dysponuje, tak by miał również kilka chwil dla siebie. Porozmawiaj z nim o tym, co wydaje mu się trudne, wyjaśnij, jak rozwiązać zadanie, ale nie rób tego za niego. Jeśli popełni błąd, zamiast krytykować, zachęć go do kolejnej próby. Chwal go za wszystko, co zrobi dobrze. To taki rodzaj motywacji, który działa na wszystkich – od dwuletnich szkrabów po siedemdziesięcioletnich staruszków. Gdy słyszymy pozytywne uwagi skierowane pod naszym adresem, czujemy, że rosną nam skrzydła, że ze wszystkim sobie poradzimy. Chce się nam pracować.

Najważniejsze jest, by pomóc dziecku w odkryciu jego mocnych stron, tak by uczucie sukcesu towarzyszyło mu przez całe życie, od szkoły począwszy. Bardzo łatwo zburzyć pewność siebie dziecka, a odbudowanie jej to trudny i długotrwały proces. Jeśli nasze dziecko w okresie przedszkolnym i szkolnym będzie rzadko chwalone, za to nie będziemy mu szczędzić słów krytyki, możemy być pewni, że będzie miało ciężko w życiu. Pamiętajmy w końcu, że w kwestii edukacji naszych dzieci, wiele zależy także od nas, rodziców. Nie możemy zrzucać całej odpowiedzialności na szkołę.

Źródło artykułu:WP Kobieta