Ofiara kard. McCarricka domaga się usunięcia Jana Pawła II z listy świętych
Watykański raport o wyczynach byłego arcybiskupa Waszyngtonu ujrzał światło dzienne. Kościół katolicki zatrząsł się po nim w posadach. Teraz wywiadu udzielili mężczyźni wykorzystywani przez McCarricka. Jeden liczy na to, że Jan Paweł II, który stał za jego karierą, przestanie być świętym.
"To było bardzo wzruszające. Bardzo emocjonalne, ponieważ było tak wiele okazji, aby go powstrzymać. Tyle okazji. I może moje życie byłoby inne, może nie byłbym ofiarą, gdyby ktoś coś z tym zrobił" – mówi w rozmowie z Associated Press John Bellocchio, który pozwał zarówno McCarricka, jak i Stolicę Apostolską, twierdząc, że prałat molestował go w latach 90.
Obejmujące 449 stron wewnętrzne dochodzenie wykazało, że biskupi, kardynałowie i papieże bagatelizowali lub odrzucili liczne doniesienia o nadużyciach seksualnych ze strony 90-letniego obecnie kardynała. Raport zawiera porażające świadectwa o niewłaściwym zachowaniu duchownego. Jedno złożyła kobieta nazwaną "Matką nr 1", która powiedziała watykańskim śledczym, że kiedy McCarrick był biskupem w Metuchen [stan New Jersey], widziała go "masującego wewnętrzne uda jej dwóch synów". Miał robić to w ich domu.
Raport Watykanu – Jan Paweł II
"To miażdżące" – ocenia publikację Geoffrey Downs, który również oskarżył McCarricka o wykorzystywanie go, gdy służył jako ministrant. "Zdajesz sobie sprawę, jak mały i przypadkowy jesteś dla tych stworzeń, dla tych drapieżników. Jesteś prawie jak mała nakrętka albo śruba w tej gigantycznej maszynie drapieżnego zachowania" – stwierdza.
Zarówno Bellocchio, jak i Downs zasugerowali powołanie świeckich komisji rewizyjnych, aby "dać parafianom szansę na czynny udział w rozliczaniu księży". Ten pierwszy dodaje jeszcze, że Franciszek powinien rozważyć usunięcie papieża Jana Pawła II z listy świętych. Zgodnie z raportem, to właśnie on mianował McCarricka arcybiskupem Waszyngtonu w 2000 roku, mimo że zlecone przez niego dochodzenie wykazało, że kardynał molestował kleryków.
SNAP, sieć reprezentująca osoby, które doświadczyły wykorzystywania seksualnego przez duchownych, stwierdziła, że należy podjąć o wiele więcej kroków zapobiegawczych i że kryzys w Kościele trwa – a tymczasem brakuje pełnej przejrzystości ze strony jego władz i wzięcia przez nie odpowiedzialności za krzywdę tysięcy ludzi.