Okaleczone i oszpecone – życie kobiet oblanych kwasem
Kiedy Nila obudziła się w środku nocy, jej męża nie było w łóżku. W półśnie zobaczyła, jak siedzi w rogu ich sypialni. 19-latka wspomina, że nigdy przedtem nie widziała go tak wściekłego.
Kiedy Nila obudziła się w środku nocy, jej męża nie było w łóżku. W półśnie zobaczyła, jak siedzi w rogu ich sypialni. 19-latka wspomina, że nigdy przedtem nie widziała go tak wściekłego.
- Spytałam go, co jest grane, ale nie odpowiedział – wspomina Nila. – Wstał i podszedł do mnie. Myślałam, że ma w ręce szklankę wody.
Niestety, to co Nila wzięła za wodę, było kwasem. Jej mąż postanowił ukarać ją na całe życie za to, że domagała się edukacji. Wylał żrącą ciecz na twarz żony. – Ból był niewyobrażalny, jakby cała moja twarz i szyja paliły się żywym ogniem – wspomina kobieta.
Najsmutniejsze jest to, że przypadek Nili nie jest odosobniony. W niektórych częściach świata polewanie kobiet kwasem to powszechna forma kary. W wyniku oparzeń kobiety zostają oszpecone, upośledzone, a czasami nawet umierają.
Tekst: na podst. Newsoftheworld.co.uk/sr
Ukarana za ambicje
Nila była mężatką zaledwie od kilku tygodni. Mężowi nie spodobało się, że chciała pójść do szkoły. Wyznawał tradycyjne wartości swojego kraju, Bangladeszu, i twierdził, że miejsce kobiety jest w domu.
Po wylaniu kwasu oprawca zamknął młodą kobietę w domu. Minęło pięć godzin, zanim ktokolwiek usłyszał jej wzywanie o pomoc. Do tego czasu jej skóra spaliła się, zmieniając jej piękną twarz nie do poznania.
Kobieta, spoglądając w lustro, do końca życia będzie pamiętać swoje „przewinienie”. Niestety, nie jest jedyną osobą w swoim kraju, którą spotkał taki los.
Tragedia wielu osób
Kiedy w Europie ktoś dopuści się tak okrutnego czynu jak polanie kogoś kwasem, nikt nie pozostaje obojętny na zbrodnię. Tak było w marcu 2008 roku, kiedy brytyjska modelka Katie Piper została zaatakowana przez 34-letniego Daniela Lyncha, którego poznała przez internet.
Po opublikowaniu tej informacji przez media, wielu ludzi pierwszy raz usłyszało o tragicznych praktykach, często spotykanych w Bangladeszu, Ugandzie, Kambodży, Pakistanie czy Nepalu. W tych krajach tysiące kobiet jest oblewanych kwasem w ramach kary za swoje „przestępstwa”, takie jak domaganie się równouprawnienia.
Co z przestępcami?
Wiele kobiet, jak Nila, to ofiary swoich mężów. Inne zostały zaatakowane przez ojców lub braci, którzy stwierdzili, że przynoszą wstyd rodzinie. Czasami kobiety zostają poparzone przez swoich adoratorów, którzy nie mogą się pogodzić z faktem, że wybrały innego.
Niestety, większość mężczyzn w tych krajach nie ponosi odpowiedzialności za swoje postępowanie. Często nie są nawet ścigani przez organy sprawiedliwości.
Takie pobłażanie przestępcom odbija się na psychice skrzywdzonych kobiet. Wiele z nich zaczyna wierzyć, że faktycznie zasłużyły sobie na karę.
Tragiczne przeżycia
Brytyjska organizacja charytatywna Acid Survivors Trust International (ASTI) zrzesza wolontariuszy, którzy pomagają kobietom skrzywdzonym przez swoich mężów i starają się o to, by sprawców spotkała zasłużona kara. Marianne Carter, 30-letnia wolontariuszka z Manchesteru, opowiada o szokującym procederze:
- To straszne, że druga osoba może wyrządzać komuś taką krzywdę. W tych krajach wygląd kobiety jest niezwykle ważny. Oszpecenie oznacza dla dziewcząt, że nigdy nie wyjdą za mąż, więc ich przyszłość jest zrujnowana – stwierdza wolontariuszka.
Skutki poparzenia
Marianne Carter opowiada o tragicznych skutkach poparzenia kwasem: - Widziałam rzeczy, których nigdy nie potrafiłabym sobie wyobrazić. Kiedy skóra człowieka jest poparzona, a niemożliwa jest natychmiastowa interwencja medyczna, mięśnie obumierają. Skóra staje się zniekształcona i ściśnięta, nie ma mowy o jakiejkolwiek mimice twarzy.
- Miałam okazję widzieć kobiety z tak okaleczoną twarzą, że ich podbródki były połączone z klatką piersiową. Ofiary nie miały ust, a skóra wokół oczu była tak ciasna, że z trudem mogły mrugać – opowiada Carter.
Ciężka praca
Wolontariusze fundacji ASTI oferują szeroki wachlarz pomocy osobom poparzonym. Marianne zajmuje się nauczaniem, jak postępować z bliznami. Pokazuje ofiarom, jak masować twarz oraz w jaki sposób zabezpieczać oparzenia, żeby ustrzec się infekcji.
Marianne wspomina, że jako osoba pochodząca z kultury zachodniej była zaskoczona tym, że poparzone kobiety nie są zgorzkniałe i nie obwiniają całego świata. – Byłam w szoku, jak mało pretensji mają te kobiety do osób, które wyrządziły im krzywdę. Wiele z nich wręcz obwiniało siebie. Prawdopodobnie wynika to z faktu, że wychowane w swoim kraju nie znają ideałów równościowych.
Silne kobiety
Wolontariusze są zawsze pod wrażeniem wewnętrznej siły młodych ofiar. – Śmieją się i śpiewają razem, podtrzymują się na duchu – opowiada Marianne. – Pamiętam spotkanie z 21-letnią Naieemą z Islamabadu, wdową z dwoma małymi córeczkami, która została zmuszona do poślubienia brata swojego męża. Jednak jego pierwsza żona była zazdrosna i zmusiła swojego kuzyna, by wylał kwas na twarz Naieemy.
Większość jej ciała została spalona, twarz była całkowicie zniszczona, w dodatku kobieta straciła wzrok. Jej córeczki były przerażone tym, jak wygląda matka. Starsza przechodziła terapię w ASTI, która miała pomóc jej w akceptacji obecnej sytuacji. Młodsza z córek nie była w stanie przebywać z oszpeconą matką i mieszka teraz u innej rodziny.
- Choć Naieema była oślepiona, oszpecona i oddzielona od swojej dwuletniej córeczki, która się jej boi, nadal uśmiechała się i żartowała – wspomina Marianne. – Gdybym była w jej sytuacji, na pewno nie miałabym takiej siły.
Podwójny ból
Inna wolontariuszka ASTI, 39-letnia Ruthann Fanstone, opowiada o sytuacji w szpitalach: - W niektórych krajach, w których działamy, spotykamy się z niechęcią do aplikowania ofiarom środków przeciwbólowych. To po prostu nie jest priorytetem, prawdopodobnie dlatego, że takie medykamenty są trudno dostępne. Kobiety muszą więc zmagać się z bólem, jakiego nigdy nie doświadczamy w krajach europejskich. Tymczasem, one nigdy nie narzekają. To nauczyło mnie pokory.
Oprócz bólu fizycznego, kobiety muszą również stawić czoła poniesionym szkodom psychicznym. W ciągu kilku godzin z pięknych, młodych dziewcząt zmieniają się w zniekształcone, niepełnosprawne osoby. Nie mają co marzyć o małżeństwie i założeniu rodziny.
Ciągłe działania
Organizacje takie jak ASTI prowadzą kampanie, które mają uświadomić społeczeństwo, jaki dramat jest udziałem skrzywdzonych kobiet. Podejmuje się również próby zwrócenia uwagi rządów na ten problem. Bez odpowiednich przepisów prawa trudno będzie zmniejszyć liczbę dokonywanych aktów przemocy.
Na razie jedyną nadzieją pokrzywdzonych kobiet są wolontariusze tacy jak Marianna. – Oczywiście, mam normalne wakacje, kiedy mogę poleżeć sobie na plaży. Ale całym moim życiem jest pomoc poszkodowanym kobietom. Czuję się szczęśliwa, kiedy mogę ulżyć ich cierpieniom – mówi wolontariuszka.
Tekst: na podst. Newsoftheworld.co.uk/sr