Olga Jankowska z serialu "Barwy Szczęścia" o zaburzeniach odżywiania. Nie miała siły wstawać z łóżka
Olga Jankowska już od 12 lat gra w popularnej produkcji TVP2, ale nigdy nie opowiadała, jaki dramat przeżywała prywatnie. Fani serialu zachwycali się jej szczupłą sylwetką, tymczasem ona się głodziła, żeby ją uzyskać.
28-letnia Olga Jankowska opublikowała kolaż zdjęć na Instagramie. Zrobiła to, by porównać, jak wyglądała kiedyś, a jak wygląda teraz. Długo biła się z myślami, czy zwierzyć się ze swoich trudnych doświadczeń związanych z transformacją ciała. Ale uznała, że być może w ten sposób komuś pomoże.
"Dostaję od was wiele wiadomości z zapytaniem, jak udało mi się schudnąć. Nie lubię rozmawiać o swoim ciele i swojej wadze, bo o ile wszyscy jesteśmy nieustannie oceniani pod kątem naszego wyglądu, to w moim zawodzie zdarza się to szczególnie często. A cała ta transformacja była widoczna w TV" – zaczyna swój wpis. I dodaje, że na zdjęciu po lewej jest Olgą, "która robi 90-minutowe intensywne siłowe treningi 3 razy w tygodniu z trenerem personalnym, w pozostałe biega i spożywa zaledwie 1200 kcal dziennie. Często nie ma siły podnieść się z łóżka, ale przecież piękna figura jest najważniejsza, prawda?".
Olga Jankowska – zaburzenia odżywiania
Dalej dowiadujemy się, że wybrała dietę, podczas której nie spożywała cukru, alkoholu, a nawet i kawy. Intensywność treningów i liczne ograniczenia w imię wyglądu sprawiły, że zaczęła się w sobie zamykać i nie miała na nic siły. Po jakimś czasie jednak coś się zmieniło i widać to na środkowej fotografii, którą opublikowała Jankowska.
"To Olga, która próbuje utrzymać ten sam reżim, ale jej ciało jest już tak wygłodzone po dekadzie (dosłownie!) głodowania, że wywołuje stany depresyjne (tak dokładnie to mózg jest odpowiedzialny za obniżenie nastroju) i okazjonalne ataki głodu. Do tego jej tarczyca wysiada i hormony szaleją" – wyjaśnia.
W pewnym momencie aktorka była tak wyczerpana, że zaczęła szukać rozwiązania patowej sytuacji w sieci. Trafiła na wpis na blogu, po którym dotarło do niej, że nie może już tak dłużej funkcjonować. "Zrozumiałam jaką krzywdę sobie robiłam, chcąc mieć idealną figurę. Ilu marzeń nie zrealizowałam? Ile chwil mnie ominęło, kiedy odmawiałam spotkań? Czy wspominałam, że od zawsze byłam perfekcjonistką? Niesamowicie przereklamowana cecha, która niestety bardzo pomaga w doprowadzeniu siebie do takich zaburzeń" – pisze z przejęciem.
Dziś jest w zupełnie innym miejscu w swoim życiu i ostatnie, czego chce, to widzieć cierpienie innych osób. Dlatego zdecydowała się na takie wyznanie – rzadko spotyka się w sferze publicznej kobiety, które mówią o skutkach drakońskich diet i ćwiczeń. Większość celebrytek woli pokazywać idealne figury, nie dodając, ile je one kosztowały. A czasem, jak potwierdza 28-latka, koszty bywają zbyt duże.