On chce rano, ona wieczorem - jak to pogodzić?
On budzi się wcześnie rano pełen energii i ochoty na miłosną grę, a ona walczy o każdą dodatkową minutę snu i jego pieszczoty tylko ją drażnią. Wieczorem zaś, ona, po ciepłej kąpieli w pachnących olejkach, zakłada seksowną bieliznę, ale zanim dojdzie do sypialni już słyszy jego chrapanie… Jak sprawić, żeby nasze seksualne zegary odmierzały czas w podobnym rytmie.
25.05.2011 | aktual.: 02.06.2011 16:21
On budzi się wcześnie rano pełen energii i ochoty na miłosną grę, a ona walczy o każdą dodatkową minutę snu i jego pieszczoty tylko ją drażnią. Wieczorem zaś, ona, po ciepłej kąpieli w pachnących olejkach, zakłada seksowną bieliznę, ale zanim dojdzie do sypialni już słyszy jego chrapanie… Jak sprawić, żeby nasze seksualne zegary odmierzały czas w podobnym rytmie.
Według raportu "Seks Polaków" autorstwa Zbigniewa Izdebskiego, seks uprawiamy najchętniej w sobotę późnym wieczorem. Wtedy, po całym tygodniu pracy, jesteśmy już nieco wypoczęci i mamy więcej czasu tylko dla siebie. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że to dość rzadko, a poza tym, łatwo w tej sytuacji o rutynę. Tymczasem są pory dnia, które wybitnie sprzyjają miłosnym zabawom i należy je wykorzystywać, bo wtedy seks niesie najwięcej przyjemności. Wiele zależy jednak od indywidualnych predyspozycji.
Dlaczego on woli rano?
Poziom testosteronu u mężczyzn rośnie wczesnym rankiem, między 5 a 7 rano. Dzieje się tak, bo to światło pobudza wydzielanie tego hormonu. I najczęściej, kiedy on budzi się gotowy na miłosne igraszki, jego partnerka nie ma na to najmniejszej ochoty. Nie wynika to oczywiście ze złej woli kobiety. Jej organizm po prostu funkcjonuje inaczej. U pań za libido odpowiada poziom estrogenów, które wcale nie wydzielają się pod wpływem światła, jak testosteron.
Poza tym mężczyźni są wzrokowcami i wolą kochać się rano, aby podziwiać uroki swojej partnerki w pełnym świetle. A kobieta, żeby dobrze poczuć się podczas miłosnych igraszek, musi czuć się komfortowo sama ze sobą i swoim ciałem. Rano kobieta ma szczególnie dużo wątpliwości co do swojego wyglądu: rozczochrane włosy, brak makijażu, nieumyte zęby i opuchnięta od snu twarz może stresować. I nie przekonują jej argumenty partnera, że jemu to wcale nie przeszkadza i lubi naturalny zapach kobiety (co też jest uzasadnione, bowiem jest w nim wiele feromonów). Część pań za żadne skarby świata nie zdecyduje się na seks o poranku. W przypadku innych jest to możliwe, trzeba tylko przekonać je do tego delikatnymi pieszczotami i długą grą wstępną. A wtedy seks może być cudownym początkiem dnia…
Ona lubi wieczorem
Kobiety wolą seks wieczorem, między 17 a 19. I podobnie jak w przypadku ich partnerów, ma to uzasadnienie w fizjologii. Wtedy poziom estrogenu i poziom testosteronu jest dużo wyższy niż rano, rośnie ciśnienie krwi, zmysły są bardziej wyostrzone, np. lepiej wyczuwamy zapachy. Tyle tylko, że w tych godzinach najczęściej dopiero wychodzimy z pracy, a czekają nas jeszcze zakupy, pranie, sprzątanie, lekcje z dziećmi i na seks jest czas dopiero około godziny 23, kiedy poziom testosteronu znowu spada. Nie oznacza to sytuacji bez wyjścia. Smaczna kolacja przy świecach, ciepła, pachnąca kąpiel i pieszczoty partnera mogą sprawić, że nabierzemy ochoty na seks.
Nastawić miłosne zegary
I chociaż mężczyznom miłosne igraszki najbardziej smakują rano, a kobietom wieczorem, to każdy człowiek ma swój własny biologiczny zegar, który kieruje jego aktywnością, w tym również ochotą na seks. Decyduje o tym, kiedy mamy najwięcej energii i steruje poziomem hormonów. Przede wszystkim należy wsłuchać się w swój organizm, aby poznać własny rytm i dowiedzieć się, kiedy jest szczyt naszych seksualnych możliwości. Problem w tym, że nasze zegary nie zawsze chodzą tak samo.
Naukowcy już dawno odkryli, że ludzie dzielą się na „skowronki” i „sowy”. Skowronki budzą się skoro świt i wtedy mają przypływ energii, a „sowy” lubią posiedzieć do późna w nocy i długo spać. Wolą też seks nocą. Niestety, nie mamy zbyt wielkiego wpływu na to, jak działają nasze wewnętrzne zegary. Po prostu tacy się rodzimy, bo jest to zapisane w genach.
Czy to oznacz, że sowa ze skowronkiem nie mają szansy na seks ze sobą? Na szczęście, na nasze samopoczucie ma wpływ także bardzo wiele innych czynników, takich, jak atmosfera, zapachy, słowa, którymi można o różnych porach zachęcić do miłosnych igraszek.
Zarówno kobiety, jak i mężczyźni przeżywają przypływy i odpływy hormonów przez cały dzień. Aby urozmaicić swoje życie seksualne i nie popaść w rutynę, warto czasem zmienić swoje przyzwyczajenia. Gdy wiesz już, że twój mężczyzna przeżywa poranny wzrost formy, możesz to wykorzystać. Nastawcie budzik o pół godziny wcześniej niż zwykle. Z pewnością nie będzie czasu na seks, jeśli w pośpiechu będziecie biegali między kuchnią a łazienką, żeby zdążyć do pracy. Dajcie sobie czas, żeby delikatnie i powoli się rozbudzać. Nawet jeśli ranek nie jest najlepszą dla Ciebie porą na jakąkolwiek aktywność, pod wpływem pieszczot zapewne osiągniesz gotowość do zbliżenia. Warto jest przezwyciężyć w sobie wątpliwości związane z wyglądem. Możesz wstać na chwilę i pójść do toalety. To nie znaczy, że masz robić sobie pełen makijaż, ale raczej nieco się odświeżyć i ogarnąć włosy. Poranny seks może być zastrzykiem energii na cały dzień. Jeśli jednak wstajesz już i tak zbyt wcześnie i nie wyobrażasz sobie, że miałabyś zarwać jeszcze
pół godziny, wypróbujcie zalety porannego seksu w weekend.
Jeśli Ty lubisz seks wieczorem, zróbcie sobie pyszną kolację i ciepłą kąpiel. Połóżcie się do łóżka nieco wcześniej, zanim jeszcze oboje będzie padać z nóg ze zmęczenia. Półmrok sypialni, cisza panująca w domu i świadomość, że nigdzie już nie musicie się spieszyć, bez stresu pozwalają przeżywać miłość. Bardzo przyjemne jest też zasypianie po „wszystkim” w ramionach ukochanego, bo seks relaksuje i odpręża. Ważne jest, żeby do niczego się nie zmuszać, ale też brać pod uwagę wzajemne potrzeby partnerów.