Ona wychowuje dzieci Kate i Williama. Odkrywamy tajemnice książęcej niani
Trzecie Royal Baby przyszło na świat. Nie wiadomo jeszcze, jakie otrzyma imię, ale na pewno zajmie się nim Maria Borrallo. Od 2014 r. jest częścią rodziny królewskiej, bez której mali George i Charlotte nie wyobrażają sobie życia.
Zawód: Niania
Od porodu księżnej Kate minęła niecała doba, a oczy całego świata zwróciły się już w stronę Marii Borallo. Nic dziwnego, to opiekunka książęcego potomstwa – przyszłych monarchów brytyjskich. Według "Vanity Fair", pomoże też w wychowaniu maleńkiego chłopca, którego dopiero powiła księżna.
Maria Teresa Turrion Borrallo wygląda jak przeciętna Angielka. Wskazywałaby na to choćby jej jasna karnacja, ale nic bardziej mylnego. Niania jest Hiszpanką z krwi i kości. Urodziła się w Palencii. Dzisiaj, dzięki Marii, 5-letni George i prawie 3-letnia Charlotte mówią po hiszpańsku. I to podobno lepiej, niż w języku ojczystym.
Czterdziestokilkuletnia Borallo ma pełne zaufanie mamy i taty książąt. George'a wzięła pod opiekę, gdy ten miał 8 miesięcy, z Charlotte była właściwie od chwili jej narodzin. Patrząc na ich wspólne zdjęcia, widać, że całą trójkę łączy wyjątkowa więź. Uśmiechnięta, ale ciągle czujna Hiszpanka budzi nie mniejsze zainteresowanie, niż jej podopieczni. Google daje 172 tys. wyników zapytań na temat niani.
Z Walencji do Londynu
Fryzjer Antonio Robledo, do którego dotarł Radar Online, traktuje Marię jak własną córkę. Latami był sąsiadem rodziny. To tam przyszła niania wychowywała się od 10 roku życia, wraz z trójką braci: Pablem, Luisem i Ignaciem.
– Maria często składała mi wizyty. I nadal to robi – opowiadał fryzjer. – To bardzo skromna osoba, niewiele mówi nam o George'u i Charlotte – dodał w rozmowie z Radar Online. Robledo powiedział jeszcze, że jego ulubienica kocha swoją pracę i jest bardzo dumna z tego, co robi. – Chciałaby przywieźć maluchy do domu i pokazać, gdzie dorastała – ujawnił mediom fryzjer. Sama Borrallo nigdy nie udzieliła żadnego wywiadu, ale dziennikarze ustalili kilka faktów.
Ojciec Luis był żołnierzem, mama Maria uczyła angielskiego w szkole. Oboje, zresztą tak jak ich dzieci, byli niezwykle lubiani przez sąsiadów. Ciekawostką jest informacja, że pani Borrallo kupiła pierwsze ubranka małej Charlotte. Na zdjęciach spod szpitala dziewczynka miała na sobie czapeczkę, sweterek i buciki z Hiszpanii.
Jak zostać nianią? Edycja królewska
Po pierwszym oficjalnym wyjściu, Maria stała się łakomym medialnym kąskiem. Szybko odkryto, że jest absolwentką prestiżowego Norland College. Zlokalizowana w Bath "szkoła niań" to miejsce, do którego lgną najważniejsze brytyjskie rody. 125-letnia tradycja robi swoje. Przyszłe opiekunki poza nauką gotowania albo szycia, poznają techniki samoobrony i udzielania pierwszej pomocy.
– Niania z Bath potrafi zadbać o bezpieczeństwo dzieci księcia jak mało kto – mówiła ABC News, tuż po narodzinach Charlotte, królewska komentator Victoria Murphy. – A więc spokojna głowa. Borrallo wie wszystko – podkreśliła.
Nauka w Bath trwa 3 lata, a jej nianie w brązowych uniformach związane są z rodziną królewską tak naprawdę od niedawna. William i Harry mieli zupełnie inne opiekunki. Tylko księżniczka Anna zdecydowała się oddać dzieci wychowance Norland. Następni byli dopiero Kate i jej mąż.
Dla książęcej pary nie bez znaczenia jest fakt, że Maria traktuje ich pociechy jak własne. Middleton mówi o niej w samych superlatywach. W maju 2017 r. ujawniła, że nauczyła jej synka liczyć do 10 po hiszpańsku. Najważniejsze jednak jest to, że dzięki niani on, jego siostra i nowonarodzony braciszek lizną normalności. Przykład? 3 lata temu świat obiegły zdjęcia, jak chłopiec wystawiał język w oknie. Borrallo uśmiechała się, delikatnie go trzymając.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl