Ordo Iuris wspomina o Rafalali. Sympatycy stowarzyszenia obrzucają ją błotem
Kiedy transseksualistka Rafalala zaatakowała słownie 12-letnią dziewczynkę, w sieci zawrzało. Nagranie, które ujawnia wulgarne zachowanie Rafalali jest zatrważające i nosi znamiona dręczenia dziecka. Nas jednak w tej sprawie zastanawia co innego.
15.04.2018 | aktual.: 16.04.2018 11:17
Nastolatka rzekomo śmiała się z wyglądu transseksualistki, która nie mogła puścić jej tego płazem. Rozpoznawalna medialnie Rafalala opublikowała nagranie, w którym atakuje speszoną i przepraszającą ją dziewczynkę.
Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji poinformował na Twitterze, że trwają czynności policji w tej sprawie. Nie omieszkał również wspomnieć o tym jakoby Rafalala była "hołubiona przez celebrytów i niektóre media".
Również Stowarzyszenie Ordo Iuris (znane m.in. z drastycznych projektów prawa antyaborcyjnego) opublikowało w tej sprawie komentarz i zaoferowało bezpłatną pomoc prawną dziewczynce i jej rodzicom.
Nie ulega wątpliwości, że Rafalala – znana zresztą ze swojej wulgarności i agresji – zachowała się skandalicznie. Nie należy jednak zapominać, że to akcja powoduje reakcję. Czy zatem dziewczynka miała prawo się z niej śmiać? Nie można jej obwiniać, wszak jest osobą niedojrzałą, która w dodatku dostała "nauczkę" – za mocną, ale jednak zasłużoną. Problem jednak polega na tym, że z każdego dziecka wyrasta dorosły. A z wypowiedzi owych dorosłych - internautów i dziennikarzy (!) - na ten temat wynika, że oni również "śmialiby się" z Rafalali. Nie dlatego, że jest agresywna. Nie dlatego, że oblała dziewczynkę kawą. Wyłącznie dlatego, że jest transseksualna.
Nie musisz akceptować, żeby się nie podśmiewać
Żyjemy w XXI wieku, wielu z nas walczy o prawa osób LGBTQ+ (lesbijek, gejów, biseksualistów, transseksualistów i queer). Faktem jest, że Rafalala raczej tę żmudną pracę utrudnia niż ułatwia, ale nie jest ona jedyną osobą, z której na ulicach "można" – zdaniem niektórych - bezpardonowo się śmiać. Według niektórych (niepełnych) danych w Polsce żyje około 120 tysięcy osób transseksualnych, ale nie tylko oni są dla wielu z naszych rodaków żyjącym "żartem". Śmiejemy się z osób niepełnosprawnych intelektualnie - coraz rzadziej, ale jednak. Śmiejemy się z osób otyłych, choć niewątpliwie moda na modelki XXL nieco to zmieniła. I choć akceptujemy osoby otyłe, to tylko wybiórczo – podstawowym wymogiem, który taka osoba musi spełnić, aby zyskać szacunek, jest proporcjonalność sylwetki i atrakcyjna twarz.
Ale w głowie się niektórym nie mieści, że można byłoby się nie śmiać z transseksualisty, geja i innej osoby odstającej od przyjętej normy płciowej czy seksualnej. Byłoby wspaniale, gdyby całe społeczeństwo akceptowało się nawzajem, jednak nie sposób się łudzić, że w najbliższym czasie tak się stanie. Rzecz w tym, że pomiędzy stuprocentową akceptacją a nie podśmiewaniem się w żywe oczy z osoby, która odbiega od normy, jest spora przepaść.
Nie musisz akceptować czyichś wyborów i stylu życia, żeby z nich nie szydzić. Naprawdę.
"Reakcja dziewczynki była normalna"
Tymczasem wśród komentarzy zdarzają się perełki. "Reakcja dziewczynki była normalna. Każdy NORMALNY człowiek, gdy widzi wymalowanego idiotę, przebranego za kobietę reaguje śmiechem, przewraca oczy, czy się krzywi. To jest chore. Miejsce takich jest w psychiatryku" – napisał jeden z aktywnych twitterowiczów.
Nie chcemy żyć w kraju, w którym "reaguje się śmiechem, przewraca oczy i się krzywi" na widok potencjalnego "wymalowanego idioty". Bo nawet jeśli uznalibyśmy go za "wymalowanego idiotę", to ma prawo tym wymalowanym idiotą być. A my nie mamy prawa się z niego śmiać.