"Zżerają" najwięcej prądu. Czym prędzej wyciągnij z kontaktu
Sezon grzewczy to czas, kiedy nasze rachunki za prąd i ogrzewanie mogą drastycznie wzrosnąć. Ekspertka radzi, jak temu zaradzić.
15.11.2024 | aktual.: 15.11.2024 15:39
Wraz z nadchodzącą jesienią i zimą wielu z nas skupia się nie tylko na uroku spadających liści czy magicznej atmosferze zbliżających się świąt, ale także na wydatkach za energię, które potrafią rosnąć w zawrotnym tempie.
Wielu z nas rezygnuje z aktywności poza domem, na rzecz spędzania czasu we własnych czterech ścianach. Zaczynamy częściej używać lamp – to naturalna reakcja na zmniejszoną ilość światła dziennego.
Jak zmniejszyć koszty energii w sezonie grzewczym?
Do studia "Dzień Dobry TVN" zaproszono Annę Trudzik – Dyrektor Departamentu Energetyki Prosumenckiej Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Ekspertka opowiedziała, co możemy zrobić, żeby nie dokładać sobie kosztów. Wskazała na kilka elementów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pierwszym krokiem jest zwrócenie uwagi na sprzęty elektroniczne zwane potocznie "wampirami energetycznymi". Niewskazanym jest zostawiać je w trybie czuwania - gdy przestajemy z nich korzystać, należy całkowicie odłączyć je od prądu. Można też pomyśleć nad wymianą starych urządzeń na nowe, bardziej energooszczędne.
Gdy wychodzimy z pomieszczenia, powinniśmy zawsze wyłączać światło. Ważnym krokiem w kierunku oszczędzania jest wymiana starych żarówek na wersję LED. Choć początkowy koszt może wydawać się wyższy, w dłuższym odstępie czasu zauważymy sporą różnicę w wydatkach.
Warto zadbać o odpowiednie zabezpieczenie okien i drzwi. Założenie porządnych uszczelek, aby zminimalizować uchodzenie ciepła na zewnątrz, może przynieść sporo korzyści. Nawet małe nieszczelności mogą prowadzić do dużych strat energetycznych.
Kolejnym istotnym krokiem jest dostosowanie temperatury w domu. Obniżenie jej o chociażby jeden stopień może znacząco wpłynąć na rachunki. Ekspertka wskazała, że odpowiednia temperatura np. pokoju dziennym powinna wynosić między 18-20 stopni Celsjusza.
– Jak dłuższy czas nas nie ma, to możemy obniżyć temperaturę w domu, wówczas nie tracimy energii cieplnej. Światowa Organizacja Zdrowia mówi, że optymalne dla zdrowego człowieka jest 18 stopni. Natomiast żeby był zachowany komfort cieplny, będzie to ok. 20 stopni w salonie – tłumaczyła.
Praktyczne porady ekspertki
Anna Trudzik zwróciła uwagę na istotną rzecz. Jeśli w naszym domu brakuje odpowiedniej izolacji, ogrzewanie "ucieka" nie tylko nieszczelnymi oknami czy drzwiami, ale nawet przez ściany budynku. Aby temu zapobiec, można wykorzystać np. folię aluminiową i zamontować ją za grzejnikami.
– Ciepło jest odbijane i wraca z powrotem do pomieszczenia; nie jest pochłaniane przez ścianę – podkreśliła.
Ekspertka wymieniła także największych "pożeraczy" prądu.
"Najwięcej energii zabierają nam urządzenia AGD, takie jak kuchnia indukcyjna, pralka, pralko-suszarka czy czajnik elektryczny. Ważne jest zwracanie uwagi na klasę energetyczną AGD. Klasa A to najwyższa efektywność i taką powinny mieć urządzenia w naszym domu" – oznajmiła. Urządzenia innej klasy to najczęściej "wampiry energetyczne".
Ekspertka dała też praktyczną wskazówkę dotyczącą korzystania z pralki. "Uruchamiaj sprzęt, dopiero gdy jest pełny, kupując, patrz na etykiety energetyczne, pierz w możliwie najniższej temperaturze, segreguj rzeczy mało i mocno zabrudzone, co pozwala odpowiednio dobierać cykle prań, wybieraj możliwie krótkie cykle prania (o ile stan zabrudzenia na to pozwala)" – dodała.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl