"Zżerają" najwięcej prądu. Czym prędzej wyciągnij z kontaktu
Sezon grzewczy to czas, kiedy nasze rachunki za prąd i ogrzewanie mogą drastycznie wzrosnąć. Ekspertka radzi, jak temu zaradzić.
Wraz z nadchodzącą jesienią i zimą wielu z nas skupia się nie tylko na uroku spadających liści czy magicznej atmosferze zbliżających się świąt, ale także na wydatkach za energię, które potrafią rosnąć w zawrotnym tempie.
Wielu z nas rezygnuje z aktywności poza domem, na rzecz spędzania czasu we własnych czterech ścianach. Zaczynamy częściej używać lamp – to naturalna reakcja na zmniejszoną ilość światła dziennego.
Jak zmniejszyć koszty energii w sezonie grzewczym?
Do studia "Dzień Dobry TVN" zaproszono Annę Trudzik – Dyrektor Departamentu Energetyki Prosumenckiej Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Ekspertka opowiedziała, co możemy zrobić, żeby nie dokładać sobie kosztów. Wskazała na kilka elementów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pomoże walczyć z zarazkami. Jak wietrzyć mieszkanie?
Pierwszym krokiem jest zwrócenie uwagi na sprzęty elektroniczne zwane potocznie "wampirami energetycznymi". Niewskazanym jest zostawiać je w trybie czuwania - gdy przestajemy z nich korzystać, należy całkowicie odłączyć je od prądu. Można też pomyśleć nad wymianą starych urządzeń na nowe, bardziej energooszczędne.
Gdy wychodzimy z pomieszczenia, powinniśmy zawsze wyłączać światło. Ważnym krokiem w kierunku oszczędzania jest wymiana starych żarówek na wersję LED. Choć początkowy koszt może wydawać się wyższy, w dłuższym odstępie czasu zauważymy sporą różnicę w wydatkach.
Warto zadbać o odpowiednie zabezpieczenie okien i drzwi. Założenie porządnych uszczelek, aby zminimalizować uchodzenie ciepła na zewnątrz, może przynieść sporo korzyści. Nawet małe nieszczelności mogą prowadzić do dużych strat energetycznych.
Kolejnym istotnym krokiem jest dostosowanie temperatury w domu. Obniżenie jej o chociażby jeden stopień może znacząco wpłynąć na rachunki. Ekspertka wskazała, że odpowiednia temperatura np. w pokoju dziennym powinna wynosić między 18-20 stopni Celsjusza.
– Jak dłuższy czas nas nie ma, to możemy obniżyć temperaturę w domu, wówczas nie tracimy energii cieplnej. Światowa Organizacja Zdrowia mówi, że optymalne dla zdrowego człowieka jest 18 stopni. Natomiast żeby był zachowany komfort cieplny, będzie to ok. 20 stopni w salonie – tłumaczyła.
Praktyczne porady ekspertki
Anna Trudzik zwróciła uwagę na istotną rzecz. Jeśli w naszym domu brakuje odpowiedniej izolacji, ogrzewanie "ucieka" nie tylko nieszczelnymi oknami czy drzwiami, ale nawet przez ściany budynku. Aby temu zapobiec, można wykorzystać np. folię aluminiową i zamontować ją za grzejnikami.
– Ciepło jest odbijane i wraca z powrotem do pomieszczenia; nie jest pochłaniane przez ścianę – podkreśliła.
Ekspertka wymieniła także największych "pożeraczy" prądu.
"Najwięcej energii zabierają nam urządzenia AGD, takie jak kuchnia indukcyjna, pralka, pralko-suszarka czy czajnik elektryczny. Ważne jest zwracanie uwagi na klasę energetyczną AGD. Klasa A to najwyższa efektywność i taką powinny mieć urządzenia w naszym domu" – oznajmiła. Urządzenia innej klasy to najczęściej "wampiry energetyczne".
Ekspertka dała też praktyczną wskazówkę dotyczącą korzystania z pralki. "Uruchamiaj sprzęt, dopiero gdy jest pełny, kupując, patrz na etykiety energetyczne, pierz w możliwie najniższej temperaturze, segreguj rzeczy mało i mocno zabrudzone, co pozwala odpowiednio dobierać cykle prań, wybieraj możliwie krótkie cykle prania (o ile stan zabrudzenia na to pozwala)" – dodała.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl