Blisko ludzi"Padlowanie" na fali

"Padlowanie" na fali

SUP to skrót od „Stand Up Paddle” – jednego z najszybciej rozwijających się na świecie sportów wodnych. Uprawia się go na desce podobnej do surfingowej, która jest napędzana wiosłem lub pagajem.

"Padlowanie" na fali
Źródło zdjęć: © 123RF

07.07.2015 | aktual.: 07.07.2015 11:43

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

SUP to skrót od „Stand Up Paddle” – jednego z najszybciej rozwijających się na świecie sportów wodnych. Uprawia się go na desce podobnej do surfingowej, która jest napędzana wiosłem lub pagajem.

Nic strasznego – jak podkreślają instruktorzy SUP, większość uczniów nie spada do wody z desek. Co najwyżej zeskakują z nich dla ochłody.
„Padlowanie” to sympatyczna rozrywka kierowana do wszystkich, niezależnie od wieku i kondycji fizycznej. Nie musi wymagać wielkiej siły, ani być uzależniona od warunków atmosferycznych (wiatr i fale). Doskonale wpływa na pracę mięśni: brzucha, pleców, przyczepów kręgosłupa, jednak ćwiczenia nie są obciążeniowe. - Wykorzystujemy naturalną pozycję stojącą i możemy wyczuć, czy mamy postawę prawidłowo ukształtowaną, czy są jakieś niedociągnięcia - wyjaśnia Jasiek „DoggyDog” Sadowski, instruktor z S.U.P. Academy w Warszawie. - Nie jest to wysiłek kontuzjogenny czy groźny dla kręgosłupa. Ćwiczymy w sposób rozwojowy i kompleksowy. Możemy stopniowo zwiększać zaangażowanie partii mięśniowych.

Coś dla każdego

Jak w każdej dziedzinie, również i w SUP powstają jego różne odmiany. Najpopularniejsze obecnie są pływanie freeride (samodzielnie, z przyjaciółmi czy rodziną, a nawet z psem), race (ściganie się), spływy rzekami, ćwiczenia fitness i jogi na deskach SUP, łapanie małych i dużych fal czy wędkowanie. Dla amatorów tego ostatniego istnieją specjalne deski z uchwytami na wędkę.

SUP można uprawiać spokojnie, przy minimalnym wysiłku, nie męcząc się. Spragnieni adrenaliny lub bardziej zaawansowani miłośnicy sportu, mogą posunąć się dalej i podjąć się wysiłkowej odmiany „padlowania”. - Wystarczy wypływać na fale i surfować po nich. Możemy pływać po rwących górskich potokach - dodaje Jasiek „DoggyDog” Sadowski.

Naturalne piękno

To nie koniec zalet SUP. Dzięki temu, że „padlowanie” jest sportem wodnym, spędzamy czas w naturalnym otoczeniu, nawet mieszkając w centrum wielkiego miasta. Członkowie S.U.P. Academy doskonale czują się na Wiśle, po której, jak przyznają, pływa się bardzo fajnie. - Jest to akwen jak każdy inny, a istnieje wiele mitów na ten temat, które obalamy skutecznie pracą od podstaw - mówi Jasiek „DoggyDog” Sadowski. - Wisła jest rzeką wyjątkową na skalę europejską, bo jest dzika, nieuregulowana. Powoduje to, że przy wysokich stanach wody, tak powyżej 240 cm, można tylko spływać nurtem, bo płynięcie pod prąd jest ponad siły”. Okazuje się, że w takich sytuacjach „padlowanie” po Wiśle może przypominać trening na bieżni, tyle że w przyjemniejszym otoczeniu. - Nie należy bać się też mitów o wirach - kontynuuje Sadowski. - Wisła staje się coraz czystsza i na pewno stan wody pięć lat temu jest nie do porównania z obecnym.

Nie narzekaj na brak czasu

Dla osób mieszkających blisko akwenów wodnych, SUP jest doskonałą rozrywką, nawet dla najbardziej zapracowanych. Nie wymaga dalekich wyjazdów, ani skomplikowanej logistyki. Na rynku dostępne są lekkie modele desek, które z łatwością można zapakować do samochodu. Kilka machnięć wiosłem i już można odkrywać naturalne piękno otaczającej nas przyrody.

„Padlowanie” ma swoje korzenie na Hawajach, gdzie w latach 60. XX wieku amatorzy długich desek stawali na nich i odpychali się wiosłami, by dopłynąć do miejsc, w których były ładniejsze widoki. SUP jednak nie rozwijał się aż do początku obecnego stulecia, kiedy surferzy zaczęli wykorzystywać tę formę aktywności jako trening w dni, kiedy nie było fal. Dziś jest dyscypliną sportu regulowaną przez World Paddle Association (WPA). Na całym świecie organizowane są zawody, spotkania i szkolenia. Sport ten rozwija się również w Warszawie, głównie dzięki rozwojowi węzła wodno-rowerowego oraz kilku lokalnym inicjatywom. W upalne dni spędzane w mieście warto pomyśleć o spróbowaniu takiej formy rozrywki. Reklamacji zazwyczaj nie ma, bo SUP wciąga.

Karolina Karbownik/(gabi)/WP Kobieta

POLECAMY:

Źródło artykułu:WP Kobieta
pływaniesportwakacje
Komentarze (2)