Panno młoda, uważaj na te zabiegi!
Przedłużanie rzęs, farbowanie włosów, maseczka oczyszczająca, wizyta na solarium... Lista zabiegów do wykonania przed ślubem jest nieraz bardzo długa, a wszystko po to, żeby olśniewać spojrzeniem, gładką i opaloną skórą oraz perfekcyjnym manikiurem. Ale czy wszystkie kosmetyczne eksperymenty są bezpieczne? Kiedy należy odwiedzić salon, aby zaoszczędzić sobie nerwów i niemiłych niespodzianek?
16.11.2012 | aktual.: 12.02.2013 10:19
Przedłużanie rzęs, farbowanie włosów, maseczka oczyszczająca, wizyta na solarium... Lista zabiegów do wykonania przed ślubem jest nieraz bardzo długa, a wszystko po to, żeby olśniewać spojrzeniem, gładką i opaloną skórą oraz perfekcyjnym manikiurem. Ale czy wszystkie kosmetyczne eksperymenty są bezpieczne? Kiedy należy odwiedzić salon, aby zaoszczędzić sobie nerwów i niemiłych niespodzianek?
Opalanie? Uwielbiasz efekt, jaki daje połączenia bieli sukni i złocistego odcienia skóry? Sztuczne opalanie jest jednym z tych zabiegów, którym przyszłe Panny Młode poddają się najchętniej. Wybór sposobów zyskania brązowego koloru wydaje się dość szeroki: preparaty samoopalające, solarium, opalanie natryskowe. Ale... żadna z tych metod nie jest doskonała.
Najwięcej wątpliwości budzi solarium. Promieniowanie UV uszkadza strukturę skóry, co nie tylko zwiększa ryzyko raka, ale również negatywnie oddziałuje na jej wygląd. Przedślubne opalanie możesz więc przypłacić przesuszeniem, łuszczeniem się, a nawet przebarwieniami, zwłaszcza gdy stosujesz antykoncepcję hormonalną.
Bezpieczniejszą alternatywą wydaje się być opalanie natryskowe, które nie wiąże się z ekspozycją na promienie UV. Substancją przyciemniającą jest DHA (dihydroksyaceton), który reaguje z aminokwasami zawartymi w warstwie rogowej naskórka, dając efekt opalenizny. Zabieg jest mniej szkodliwy dla skóry, lecz rezultat nie zawsze jest zgodny z oczekiwaniami.
Trzecią opcją jest zastosowanie kosmetyku samoopalającego. Ten sposób jest jednak najbardziej zawodny, chyba że posiadasz już wprawę w rozprowadzaniu preparatu i nie obawiasz się zabrudzenia kreacji.
Jeśli zdecydujesz się na wizytę w solarium, a nigdy wcześniej nie korzystałaś ze „sztucznego słońca”, wybierz się na próbę na co najmniej miesiąc przed ślubem. Naturalny cykl odnowy naskórka trwa ok. 28 dni, więc jeśli skóra niewłaściwie zareaguje (np. lekkim przesuszeniem czy zaczerwienieniem), będziesz miała czas, aby ją „podreperować”. Wszystko w porządku? Możesz kontynuować wizyty, ale pamiętaj o tym, żeby ostatnia odbyła się na kilka dni przed weselem.
Ze stosowania samoopalacza lepiej w ogóle zrezygnuj, ale jeśli tylko taką metodę masz do dyspozycji, na kilka tygodni przed ceremonią przeprowadź próbę uczuleniową. Ostatnie nałożenie kosmetyku powinno się odbyć 1-2 dni przed ślubem. A co z opalaniem natryskowym? Także i w tym przypadku lepiej sprawdzić, czy nie pojawi się żadna alergia i czy efekt jest zadowalający. Przeprowadź więc testowe opalanie na kilka tygodni wcześniej, a po raz ostatni wybierz się do salonu na ok. 2 dni przed weselem.
Depilacja
Depilacja ciała jest konieczna, aby czuć się i wyglądać doskonale. Trzeba jednak zachować ostrożność, ponieważ niektóre metody depilacji mogą wiązać się z podrażnieniami skóry, wrastaniem włosków, a nawet trudnym do zwalczenia stanem zapalnym mieszków włosowych. Dlatego tak ważne jest, aby sposób usuwania niechcianych włosków wybrać rozsądnie i przetestować go odpowiednio wcześnie.
Najtrwalsze efekty daje oczywiście depilacja laserowa. Trzeba jednak pamiętać o tym, że – choć rzadko – to zdarza się, że skóra może zareagować silnym podrażnieniem i zaczerwienieniem. Zabiegu też lepiej unikać, gdy planujesz się opalać, czy to w naturalnym słońcu, czy na solarium. W przeciwnym wypadku przebarwienia gwarantowane.
Z podrażnieniami należy się również liczyć przy depilacji woskiem, zwłaszcza jeśli skóra jest wyjątkowo wrażliwa. Zarówno depilacja woskiem, jak i przy pomocy depilatora elektrycznego może skutkować bolesnym wrastaniem włosków, a jeśli rozwinie się stan zapalnym – powstaniem czerwonych krostek.
Wybierając metodę depilacji, należy więc kierować się nie tylko zasobami finansowymi (laserowanie usuwanie włosków jest najdroższe), ale przede wszystkim wrażliwością skóry i skłonnością do występowania zapalenia mieszków włosowych. Jeśli więc dotychczas goliłaś się zwykła golarką, próbę depilacji woskiem przeprowadź nawet na dwa miesiące przed ślubem.
Gdyby doszło do powstania krostek, będziesz potrzebować czasu, aby się ich pozbyć. Skóra reaguje dobrze? W takim przypadku ostatni zabieg możesz przeprowadzić na kilka dni przed ceremonią. Podobnie w przypadku depilatora elektrycznego.
Kusi cię depilacja laserowa? Raczej nie podejmuj tego ryzyka, gdy do ślubu zostały 2-3 miesiące, zwłaszcza jeśli masz zamiar przyciemnić skórę w solarium. O takim sposobie warto pomyśleć dużo wcześniej, najlepiej w miesiącach jesienno-zimowych lub na wiosnę, aby nie wystawiać skóry na działanie promieni słonecznych.
Zawsze też pozostaje ci najprostsza i najmniej ryzykowna metoda, czyli golenie maszynką (oczywiście nie wchodzi w grę w przypadku depilacji „wąsika”). Koniecznie pamiętaj jednak o użyciu żelu do golenia, a po zabiegu o rozprowadzeniu na skórze nawilżającego balsamu.
Farbowanie
Na co dzień farbujesz lub rozjaśniasz włosy? Odświeżenie koloru jest niezbędne, aby starannie ułożona fryzura doskonale się prezentowała. Trzeba jednak zachować zdrowy rozsądek. Co to oznacza?
Zapomnij o jakichkolwiek eksperymentach z kolorem włosów. Po pierwsze, nagła drastyczna zmiana odcienia sprawi, że będziesz się czuć nieswojo, a przecież komfort psychiczny jest niezbędny podczas wesela. Jeśli więc masz pasma koloru jasny blond, a marzy ci się ognisty rudy, poczekaj ze zmianą do czasu po ślubie.
Jeśli zdecydujesz się wcześniej, a okaże się, że czerwień wcale ci nie pasuje, zagwarantujesz sobie dodatkową porcję nerwów, których przed weselem i tak masz wystarczająco dużo. Trzymaj się więc sprawdzonego koloru, a jeśli mimo wszystko chcesz jakiejś odmiany, zdecyduj się na nią na długo przed wielkim dniem, tak abyś mogła się przyzwyczaić do nowego koloru i abyś miała czas na ewentualne próby powrotu do tego, co było.
Stosuj wyłącznie przetestowane wcześniej farby i rozjaśniacze. Może się bowiem okazać, że nowa farba wywoła alergię i spowoduje uporczywy świąd. Zanim więc zdecydujesz się na nową markę, przeprowadź próbę uczuleniową na skórze, np. ramienia lub za uchem.
Zabiegi oczyszczające i złuszczające
Na twojej skórze pojawiają się krostki? Nie możesz się pozbyć uciążliwych zaskórników na nosie? W takim przypadku wiele Panien Młodych decyduje się na zabiegi w gabinetach kosmetycznych. Najczęściej są to kuracje oczyszczające (w tym również maseczki z glinek) i złuszczające (peelingi mechaniczne i chemiczne). O ile rzeczywiście mogą one pomóc w walce z niedoskonałościami skóry, to poddanie się im może skutkować wieloma niedogodnościami, których lepiej uniknąć przed ślubem.
Peelingi chemiczne (np. kwasem glikolowym) dają bardzo dobre efekty, jednak zanim skóra się wygładzi, jest bardzo mocno zaczerwieniona i silnie się złuszcza. Peelingi chemiczne, nawet te słabsze (np. kwasem migdałowym), trzeba postrzegać jako zabiegi inwazyjne, podobnie jak np. zabiegi laserowe. Dlatego jeśli rozważasz wizytę w gabinecie, lepiej tak rozplanować kalendarz, aby złuszczanie odbyło się na co najmniej kilka miesięcy przed ślubem.
Takich zabiegów lepiej w ogóle unikać latem. Efektu widocznego łuszczenia się skóry nie ma w przypadku peelingów mechanicznych, np. popularnej mikrodermabrazji. Jednak i w tym przypadku rozsądniejszym rozwiązaniem jest poddanie się mu na ok. dwa miesiące przed weselem.
A co z maseczkami? Wydają się bezpieczniejsze, ale także i one mogą przynieść nieoczekiwane skutki uboczne. Pamiętaj, że nawet najbardziej naturalne substancje mogą uczulać. Glinki z kolei doskonale oczyszczają, ale przejściowym skutkiem tego oczyszczenia może być właśnie zwiększona liczba krostek. Najlepszym rozwiązaniem jest wykonanie w gabinecie maseczki nawilżająco-relaksującej, pierwszy raz na miesiąc przed ślubem, a gdy skóra dobrze zareaguje, po raz kolejny na kilka dni przed.
Sztuczne paznokcie i rzęsy
Zadbane paznokcie i spektakularne rzęsy dodają uroku każdej ślubnej kreacji. Ale czy zabiegi przedłużania i zagęszczania rzęs oraz manikiur są pozbawione ryzyka? Niestety, nie.
Na co dzień nosisz raczej krótko obcięte paznokcie? Przed ślubem nie decyduj się więc na ekstremalne wydłużenie płytki. W przeciwnym wypadku będziesz musiała na nowo nauczyć się, jak chwytać przedmioty, nie mówiąc o ubieraniu i rozbieraniu się.
W przypadku ślubnego manikiuru liczy się jakość wykonania, a nie długość paznokci. Postaw więc na klasyczny frencz z lekko przedłużoną płytką. Zapomnij o spiczastych szponach. Zdecyduj się też raczej na wizytę w profesjonalnym salonie, zamiast na samodzielne przyklejanie tipsów czy z pomocą niedoświadczonej koleżanki. Będąc w salonie, zwróć uwagę na to, czy do zabiegu manikiurzystka wykorzystuje sterylne narzędzia. Ropne zapalnie skórek nie jest czymś pożądanym przed ślubem. Manikiur wykonaj na 2-3 dni przed ceremonią.
A co z rzęsami? Zabieg nie jest wskazany, jeśli masz bardzo wrażliwe oczy, które łzawią przy kontakcie z jakimkolwiek kosmetykiem. Podczas przedłużania kosmetyczka używa kleju, który może podrażniać. Nie masz takiej skłonności?
Możesz zdecydować się na zagęszczanie i przedłużanie, ale – tak jak w przypadku manikiuru – wybierz się do profesjonalistki, która będzie potrafiła dobrać odpowiednią długość rzęs. Pamiętaj, że mają wyglądać na gęste i długie, ale nie na nienaturalne. Do salonu warto się wybrać na ok. tydzień przed wielkim dniem.
(map/bb)