Patrzyła, jak jej znajomi po kolei umierają z przedawkowania. Przez 10 lat brała narkotyki
Ma na imię Dana i w swoim życiu sięgnęła już piekła. Przez 10 lat była uzależniona od narkotyków - wciągała, paliła i wstrzykiwała sobie wszystko, co udało się jej zdobyć. – Wciąż ścigają mnie duchy przeszłości – opowiada dziś kobieta. Żona, przyszła mama, która dostała od losu drugą szansę.
W 2009 roku Dana Smith miała 25 lat i wciąż przyjmowała narkotyki. Na przekór staraniom rodziców, którzy zrobili wszystko, by jej pomóc, łącznie z wysłaniem jej trzykrotnie do drogiej kliniki detoksykacyjnej. – W ciągu tych lat mój chłopak popełnił samobójstwo i obserwowałam, jak moi znajomi po kolei przedawkowywali – mówi kobieta w rozmowie z "Health". Czuła, że może być następna.
Pewnej nocy Dana jechała samochodem przez przedmieścia Chicago. Była pod wpływem heroiny i Xanaxu. Nie zdając sobie z tego sprawy, zasnęła za kółkiem, przekroczyła linię swojego pasa i wjechała prosto w mężczyznę na motocyklu, który jechał w przeciwnym kierunku. – Był żonaty od 20 lat, miał piętnastoletnią córkę. Odebrałam życie niewinnej osobie. Zabrałam rodzinie ojca i męża, i nic na świecie nie może tego zmienić – mówi kobieta.
Dana trafiła do więzienia stanowego na cztery lata. Miała dostatecznie dużo czasu, żeby przemyśleć swoje dotychczasowe życie. Wiedziała, że jeśli ma się jej udać coś zmienić, musi narzucić sobie pewną dyscyplinę. Zaczęła medytować i intensywnie trenować. Całymi dniami robiła pompki, podskoki i burpees w swojej ciasnej celi.
– Skakałam na wyimaginowanej skakance, rozrzucałam po całej celi karty do gry i schylałam się, żeby je podnosić – wspomina. Dana zauważyła, że wysiłek fizyczny sprawia, że czuje się lepiej psychicznie. – Zaczęłam jaśniej myśleć. I choć wiele z moich myśli było ekstremalnie bolesnych, zaczęłam odzyskiwać poczucie własnej wartości i samokontroli, czyli coś, czego nie było w moim życiu od lat – opowiada kobieta.
Dzięki ćwiczeniom fizycznym Danie udało się też uniknąć przemocy ze strony współwięźniarek. Kobieta szybko zyskała reputację w kwestii ekspertki w dziedzinie fitness. Mimo że jej sytuacja stale się poprawiała, nie miała pojęcia, jak sobie poradzi, kiedy wyjdzie z więzienia. Wpadła na pomysł, że wykorzysta czas za kratkami, by zrobić certyfikat osobistego trenera.
Jeszcze podczas pobytu w więzieniu wyszła za mąż za przyjaciela z dzieciństwa. Najpierw zaczęli wymieniać się listami, potem on zaczął ją odwiedzać. Zakochali się w sobie. Los dał kobiecie drugą szansę, którą Dana postanowiła wykorzystać.
Dziś kobieta ma 33 lata i spodziewa się pierwszego dziecka. Na co dzień nie myśli o swojej strasznej przeszłości, ale są chwile, gdy wspomnienia łapią ją za gardło i nie chcą puścić. – Nie zmienię tego, co zrobiłam. Ale mogę zrobić wszystko, by się wyleczyć i pomóc innym ludziom – mówi.
Danie udało się wyjść z nałogu, każdego dnia umierają jednak ci, którzy nie znaleźli w sobie tyle siły. Szacuje się, że w Polsce jest ponad 100 tys. osób uzależnionych od narkotyków.
– Proces wychodzenia z narkomanii jest bardzo trudny. Wymaga od leczącego się silnej woli oraz wsparcia rodziny i przyjaciół. Rodzaje terapii różnią się w zależności od przejmowanych narkotyków. Najwięcej emocji wzbudza metoda opierająca się na zamianie środków. Dochodzi w niej do zamiany podawanych narkotyków na przepisane przez lekarza leki doustne, które w pierwszej kolejności mają zniwelować przyzwyczajenie fizyczne organizmu. Dopiero po takim odzwyczajeniu, np. heroiniści przechodzą na terapię abstynencką – komentował w rozmowie z WP psycholog Wojciech Mróz.
Źródło: "Health"