Paulina Młynarska odniosła się do sprawy reżysera Romana Polańskiego. Padły mocne słowa
Paulina Młynarska po raz kolejny zabrała głos w sprawie Romana Polańskiego. Poruszyła też wątek księży, którzy dopuścili się przestępstwa na tle seksualnym. Dziennikarka nie przebierała w słowach.
Roman Polański Polański podczas 24. Forum Kina Europejskiego "Cinergia" odebrał nagrodę Złotego Glana. Przy okazji miał również spotkać się ze studentami Szkoły Filmowej, jednak nie doszło to do skutku. Osoby związane z filmówką napisały do władz uczelni i rektora prof. Mariusza Grzegorzka petycję, w której domagały się odwołania spotkania. Jak argumentowali, Szkoła Filmowa "tak jak każda inna placówka edukacyjna powinna być miejscem, w którym potępia się przemocowe zachowania seksualne".
Paulina Młynarska o Romanie Polańskim
Dziennikarka dziwi się osobom, które potrafią rozgraniczyć działalność artystyczną reżysera od życia prywatnego. Przypominamy, że znany polski reżyser został m.in. oskarżony o gwałt przez francuską artystkę Valentine Monnie.
"Obrońcom sprawy Romana Polańskiego, którzy jednocześnie zapalczywie atakują bezkarność księży pedofilów pragnę przypomnieć, że ten wasz ukochany teatr, ten tak dla was istotny film, wywodzą się z misteriów sakralnych. Przez tysiące lat, ludzie nie znali innego teatrum, niż to, z jakim mieli do czynienia stając wobec sacrum. W wielu miejscach na świecie, prości ludzie nadal nie znają innego 'teatru' niż ten, w jakim uczestniczą podczas wizyt w świątyni” – napisała Paulina Młynarska na swoim profilu na Instagramie.
"Skłaniający do refleksji moralnej reżyser, czasem szaman, mistrz ceremonii, przewodnik duchowy, czy autor religijnego kazania, to dla podświadomości zbiorowej zawsze jedna i ta sama figura. Ktoś, w kim pokłada się wyższe zaufanie. To sakralny rodowód teatru (a więc i kina) jest w naszej najgłębszej, współdzielonej nieświadomości źródłem bardzo wysokiego (moim zdaniem niezasłużenie) statusu społecznego jej reprezentantów i reprezentantek" – dodała.
"Aż mi głupio, że tęgie i znacznie lepiej ode mnie wykształcone głowy, mają zbiorowo tak ogromny problem z pojęciem faktu, że nierozliczony wobec prawa, a obsypywany honorami i podejmowany czerwonym dywanem reżyser, czy biskup -pedofil, kroczący w purpurze pod baldachimem po marmurowych schodach, to dla ofiar jedna i ta sama osoba. Zaś dla sprawców zachęta i rękojmia bezkarności. Zadziwia także, jak bardzo owych obrońców i obrończynie nie martwi, ile informacji na temat własnej krainy cienia upubliczniają. No, ale to już ich problem. Dziękuję za uwagę. Om shanti!" - skwitowała.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl