Blisko ludziPawłowicz wyśmiała wsparcie dla transpłciowego dziecka. Bianka ma odwagę opowiedzieć swoją historię

Pawłowicz wyśmiała wsparcie dla transpłciowego dziecka. Bianka ma odwagę opowiedzieć swoją historię

- Uważam, że pani Pawłowicz nie ma pojęcia, z czym zmagają się osoby transpłciowe na co dzień. Gdyby stała obok mnie, poprosiłabym ją, żeby nie wypowiadała się w ogóle na takie tematy - mówi Bianka Kałuża. 18-latka doświadczyła na własnej skórze hejtu i braku zrozumienia jako osoba transpłciowa.

Bianka Kałuża wie, z czym musi zmierzyć się transpłciowa osoba w Polsce
Bianka Kałuża wie, z czym musi zmierzyć się transpłciowa osoba w Polsce
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne
Marta Kutkowska

08.04.2021 17:25

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Krystyna Pawłowicz znowu zaatakowała na Twitterze. Tym razem oburzyła ją prośba kierowniczki placówki w Podkowie Leśnej do podległych jej nauczycieli, by do transpłciowego 10-letniego dziecka zwracać się żeńskim imieniem. Po burzy medialnej Krystyna Pawłowicz zdecydowała się przeprosić dziecko, a transfobiczny wpis usunąć. Zachowanie polityczki pokazuje jednak doskonale stosunek wielu Polaków do osób transpłciowych.

Według badań fundacji “Trans-Fuzja” osoby transpłciowe są najbardziej narażoną na samobójstwa grupą w Polsce (aż 69,7 %). Zwracanie się do osób transpłciowych właściwym imieniem, zmniejsza o 65 % ryzyko wystąpienia kryzysu psychicznego, depresji i myśli samobójczych.

O swojej walce o akceptację i godność opowiedziała nam 18-letnia mieszkanka Tucholi, Bianka Kałuża, która swojego coming outu dokonała w wieku 15 lat.

Przeczytaj także: Tęcza, biel i czerwień

Marta Kutkowska, WP Kobieta: Jak zareagowałaś na tweet Krystyny Pawłowicz?

Bianka Kałuża: Zrobiło mi się bardzo przykro. Uważam, że ta pani nie ma pojęcia, z czym zmagają się osoby transpłciowe na co dzień. Gdyby stała obok mnie, poprosiłabym ją, żeby nie wypowiadała się w ogóle na takie tematy. A 10-letniej Agnieszce chciałabym powiedzieć jedno: nie zwracaj uwagi na to, co mówią inni. Najważniejsze jest to, kim się czujesz w środku. Uważam także, że jej rodzice i szkoła zachowali się wspaniale. Niestety, sytuacja na ogół nie jest tak kolorowa.

Niektórzy twierdzą, że 10-letnie dziecko nie jest w stanie określić jeszcze, jakiej jest płci. Kiedy ty zorientowałaś się, że twoja płeć metrykalna nie jest zgodna z tym, kim się czujesz?

O tym, że jestem dziewczynką, wiedziałam od zawsze. Takie myśli pojawiały się już, gdy miałam 5, 6,7 lat. Marzyłam o tym, żeby mieć długie włosy. Tymczasem tata zabierał mnie do fryzjera i ścinał na krótko. Często zasypiałam z nadzieją, że obudzę się dziewczynką. Nigdy to się nie stało.

Rozmawiałaś z mamą, tatą, czy rówieśnikami o swoich przeczuciach dotyczących płci?

Pierwszy mój coming out był do mojego przyjaciela, mieliśmy 10-11 lat. Wyśmiał mnie. Nigdy nie wróciliśmy do tego tematu. Żyłam w zaprzeczeniu, starałam się wcielić w rolę męską. Kończyło się ucieczkami z domu, depresją. W 2017 roku zrobiłam coming out przed samą sobą, przyznałam, że jestem osobą transpłciową. Skończyły się ucieczki z domu.

Kiedy postanowiłaś opowiedzieć o wszystkim swojej mamie?

Trzy lata temu powiedziałam mamie, że jestem transpłciowa, że czuję się kobietą. Zaakceptowała to. Nie ma nic przeciwko temu. Wie o tym, że jestem w trakcie terapii hormonalnej. Powiedziała nawet babci, która skwitowała to krótko: “i co z tego”.

Mama zwraca się do ciebie żeńskim imieniem?

Nie i  nie mogę tego zrozumieć. Niby mnie akceptuje, ale nie robi nic, żeby to okazać. Ostatnio doszło z tego powodu do awantury. Miałam myśli samobójcze. Uratował mnie przyjaciel, który przez kilka godzin pilnował, żebym nic sobie nie zrobiła.

Jak wygląda sytuacja z tatą?

Nie mieszkam z tatą, widujemy się raz na dwa lata. Ode mnie o niczym nie wie, ale zmieniałam ostatnio dane na Facebooku. Zadzwonił do mnie ostatnio, pytając o to, ale powiedziałam mu, że to nie jest rozmowa na telefon. Muszę się przygotować. Spisać na kartce dokładnie to, co mam mu do powiedzenia.

Proces dojrzewania był dla ciebie bolesny?

Dojrzewanie było trudne, bo moje ciało odstaje od tego, jak ja się czuję. Mam momenty, że nienawidzę tego, jak wyglądam. Zadaję sobie pytania: “dlaczego tak wyglądam”, “dlaczego ja”? Najgorsza była dla mnie mutacja. Zaczęłam ją przechodzić bardzo wcześnie, gdy miałam 9 lat i trwała przez 4 lata. Potem marzyłam, by wyrosły mi piersi, a klatka była wciąż płaska. Przeżywałam tortury na lekcjach WF-u, gdy musiałam się rozebrać przed rówieśnikami.

Kiedy postanowiłaś zacząć używać żeńskiego imienia w szkole?

Chodzę do technikum. Już w pierwszej klasie zaczęłam prosić, by zwracano się do mnie Bianka. Mam w klasie 28 chłopaków. Oprócz mnie jest tylko jedna dziewczyna. To ona była w stosunku do mnie wybitnie transfobiczna. Na grupie klasowej, na messengerze, notorycznie poprawiała moje zaimki na męskie. Mówiła do mnie: “przynajmniej na grupie przestań udawać”. Podjudzała klasę. W końcu wszyscy zaczęli używać żeńskich form, żeby mnie upokorzyć. Uciekłam z tej grupy i nie wróciłam przez rok.

Jak się wtedy czułaś?

Bardzo mnie to bolało i do dzisiaj boli. Zaprzyjaźniłam się z jednym chłopakiem z klasy. Jego znajomi śmieszkowali sobie ze mnie. Typowe żarty pt. “helikopter bojowy”.

Co to znaczy?

Zaczęli mówić, że oni się identyfikują jako “helikopter bojowy” i mam się tak do nich zwracać. Naśmiewali się, że wymyśliłam sobie żeńską tożsamość i przecież w takim razie każdy może być, kim tylko chce.

Czy ktoś stanął w twojej obronie?

Mój przyjaciel w końcu się postawił i zabronił im się ze mnie naśmiewać. Gdyby nie on, nie wiem, co by ze mną teraz było.

Nauczyciele wiedzieli w jakiej jesteś sytuacji?

Bardzo pomaga mi i wspiera moja nauczycielka od biologii. Pisałam z prośbą do dyrekcji, o zmianę moich danych w dzienniku szkolnym. Dostałam odpowiedź odmowną. To jest potwornie stresujące np. podczas sprawdzania obecności, gdy wywołuje się mnie męskim imieniem.

Czy spotkała cię agresja słowna, bezpośrednia ze strony rówieśników?

Moja szkoła znajduje się w dwóch budynkach. Żeby przejść z budynku A do budynku B, trzeba przejść przez boisko. Bardzo często jestem tam zaczepiana. Zdarza się, że chłopaki plują mi pod nogi, wyzywają. Mówią do mnie “fałszywa kobieta” albo, że nigdy nie będę tą osobą, którą bym chciała być. Dlatego zawsze na terenie szkoły noszę słuchawki.

Ile osób w twojej szkole używa twojego żeńskiego imienia?

Około 30 procent, 10 osób na 30.

Planujesz zmianę imienia w dokumentach?

Tak, bardzo mnie to stresuje. Po pierwsze boję się, że sąd będzie mi robił pod górkę, po drugie, nie wiem, jak zareaguje cała moja rodzina.

Skąd w tobie tyle odwagi, żeby opowiedzieć swoją historię? I co daje ci poczucie szczęścia?

6 lutego zaczęłam terapię hormonalną. To był jeden z najszczęśliwszych dni w moim życiu. Ostatnio farmaceutka, gdy wykupowałam leki, zwróciła się do mnie w rodzaju żeńskim. To mnie uskrzydliło. Uwielbiam moje długie włosy, zapuszczam je od kilku lat, mam zawsze zrobione paznokcie i choker, który przynosi mi szczęście. Niedawno poznałam kogoś, kto jest mi bliski i akceptuje mnie taką, jaką jestem.