Piękno to zdrowie - jak nie dać się jesiennej chandrze i pozostać aktywną także jesienią?
Jesień to dla jednych najpiękniejsza pora roku - mieniącą się kolorami, czarująca gęstą mgłą i kluczami odlatujących bocianów, a dla innych czas zimna, ciemna i deszczu. Wszystko zależy od sposobu patrzenia na świat. Ja należę do tych niezdecydowanych, którzy nie mają ulubionej pory roku. W każdej staram się widzieć jej piękno i doceniać zalety.
Jestem aktywna poza domem niemal cały dzień. W pracy jeżdżę konno, po pracy trenuję bieganie.
Kiedy mija lato i dzień staje się coraz krótszy, często moje treningi wypadają już po zmroku, wielokrotnie w deszczu lub mgle. Doceniam te ciemności za możliwość większego skupienia się - czy to na własnych myślach i odczuwaniu własnego ciała, czy to na słuchaniu podcastów lub po prostu muzyki. Po zmroku dociera do nas mniej bodźców wzrokowych i na ścieżkach biegowych jest mniej ludzi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak komfortowo biegać w niskiej temperaturze?
Kiedy pada deszcz, większość osób przemieszcza się samochodami, izolując się od wilgoci i zimna. Ja lubię czuć chłód na policzkach. Mając dostęp do świetnej sportowej odzieży technologicznej, wystarczy pamiętać, że odczucie zimna jest tylko przez kilka pierwszych chwil. W odpowiednich ubraniach jesienne chłody można pokonać w komforcie, nie przegrzewając się. Zresztą nie ma nic przyjemniejszego niż po takim treningu wziąć ciepły prysznic.
Zawsze biegając w deszczu czuję się jak superbohater z supermocami. Wiadomo, że wszystko będzie mokre, więc bez obaw wbiegam w kałuże i szeleszczące liście. Rewelacyjnie jest poczuć się beztrosko jak w dzieciństwie. Ciuchy lądują w pralce, a endorfiny buzują jeszcze wiele godzin w mojej krwi.
Jeśli tylko uda mi się wyjść na trening rano, mam szansę obejrzeć spektakl mgieł nad rzeką lub w lesie. Często zaczynam trening o świcie, by kończyć go już w pięknym słońcu. Jesień daje nam szansę poczuć w ciągu jednego dnia trochę zimy i trochę lata.
Co najczęściej jem jesienią?
Jesień to też czas na wyjątkowe, sezonowe potrawy. Zupę dyniową, owsiankę z jabłkami, śliwkami i cynamonem. Tak pysznych jabłek jak te jesienią w Polsce nie ma na całym świecie. Soczyste, kruche i słodko-kwaśne. To czas, kiedy wieczorem po treningu pozwalam sobie na zrobienie ekspresowego "pieczonego" jabłka z powidłami, miodem, cynamonem i rodzynkami. Tylko minuta, a smakuje pysznie i pokrzepiająco.
Kiedy jednak trudno jest dostrzec wszystkie te zalety jesiennych treningów, a za oknem jest mało zachęcająco, myślę sobie, jak cudownie będę się czuć już po wysiłku. Jak będę z siebie dumna, że pokonałam jesienną chandrę, że nie bałam się zmoknąć i zmarznąć. Myślę wtedy o tych wszystkich startach podczas których nie wybieramy pogody, a po takim treningu będziemy przynajmniej wiedzieć, jak się ubrać i co ze sprzętu sprawdza się podczas gorszej aury.
Takie dni budują naszą odporność psychiczną i przewagę podczas ciężkich zawodów.
Wiadomo, że nie każdy startuje w zawodach, ale każdy ma czasem ciężki dzień w pracy lub w domu. Wtedy możemy w pamięci przywołać obraz siebie z treningu, kiedy dzielnie trenowaliśmy wbrew pogodzie i ciemności.
Staram się nie odpuszczać żadnego treningu, żeby nie weszło mi to w nawyk. Oczywiście czasem pokonuje mnie siła wyższa lub rozsądek każe mi zamienić aktywność np. na taką, którą mogę wykonać w domu. Czasem ćwiczenia na macie w domu przy ulubionej muzyce też będą wartościowym treningiem, ale nie zastąpią na dłuższą metę tego na zewnątrz, szczególnie, że kontakt z przyrodą buduje odporność.
Nasze ciało potrzebuje jesiennej aktywności, potrzebujemy stopniowo przyzwyczajać się do zimna, by zdrowo przetrwać kolejnych kilka zimowych miesięcy. Potraktujmy jesień jako okres przygotowawczy do zimy, jako czas hartowania organizmu, a dobrze i w zdrowiu przetrwamy najchłodniejsze miesiące.
Patrycja Bereznowska - ultramataronka, trenerka jeździectwa, medalistka mistrzostw świata i Europy. Dwukrotna nieoficjalna rekordzistka świata w biegu 24-godzinnym.