Pierwsze małżeństwo nazywał "piękną dziecinadą". Drugiej żonie nie zdążył powiedzieć najważniejszego
O Władysławie Kowalskim było głośno zarówno za sprawą jego wielkich ról, jak i romansów. Jego pierwsze małżeństwo zakończyło się wraz ze zdradą żony z "polską Marilyn Monroe", czyli Kaliną Jędrusik. Kolejne dostało drugą szansę, której aktor niestety nie wykorzystał. Nigdy nie powiedział swojej żonie, jak bardzo jest dla niego ważna. - Byłem tak skupiony na sobie, że nie zauważałem jej rozterek - przyznał Władysław Kowalski w jednej z rozmów.
Władysław Kowalski poznał swoją pierwszą żonę, Elżbietę Kępińską, podczas studiów na PWST. Pobrali się jeszcze w ich trakcie, bo na czwartym roku, a po ukończeniu wyjechali razem do Sopotu. Początkowo to tam realizowali swoje pasje, jednak szybko przenieśli się do Warszawy, gdzie rozpoczęli prawdziwe kariery. Prasa rozpisywała się o ich szczęśliwym małżeństwie, które nie trwało długo. Zakończyło się wraz z poznaniem przez Kowalskiego Kaliny Jędrusik, z którą zagrał w sztuce "Śniadanie u Tiffany'ego".
Pierwsze małżeństwo Władysława Kowalskiego
"Polska Marilyn Monroe" zawróciła aktorowi w głowie. Jeśli wierzyć doniesieniom, Kowalski poprosił podobno Jędrusik, aby nikomu nie mówiła o ich romansie, ale ona robiła wszystko, by ta informacja dotarła do żony aktora. I tak też się stało. W 1965 roku Elżbieta Kępińska zażądała od męża rozwodu. Dopiero 50 lat później aktor przyznał:
- Moje pierwsze małżeństwo to była piękna dziecinada. Bardzo późno wydoroślałem.
Byli małżonkowie nie zerwali jednak ze sobą kontaktu. To, jak się później okazało, wiązało się ze sporymi problemami dla Kowalskiego, który wchodził w inne związki.
Połączył ich romans, ale nie potrafił się zadeklarować
Podczas pracy na planie serialu "Kolumbowie" Władysław Kowalski poznał 21-letnią Monikę Sołubiankę, która, jako żona reżysera Andrzeja Marii Marczewskiego, nie zwróciła na niego uwagi. Kiedy spotkali się jednak pięć lat później, była już rozwódką.
- Zaintrygowała mnie urodą, była piękna. Miała w sobie jakąś tajemnicę, coś, czego człowiek był ciekaw - wspominał Kowalski.
Połączył ich gorący romans, ale on wciąż - przez kontakt z byłą żoną - nie potrafił się zadeklarować i rozpocząć poważnego związku. Sołubianka nie czekała. Po rozstaniu związała się z Markiem Muszyńskim, kierowcą i pilotem rajdowym, którego poślubiła. W 1977 roku powitali na świecie syna, Macieja. Ponad rok później doszło niestety do tragedii. Marek Muszyński zginął w wypadku samochodowym na Rajdzie Dolnośląskim.
Nigdy nie powiedział drugiej żonie, jak bardzo jest dla niego ważna
Po śmierci Marka Muszyńskiego drogi Sołubianki i Kowalskiego znów się skrzyżowały. Aktor pomagał jej nie tylko podnieść się po tragedii, ale także w opiece nad jej synem.
- Na początku chyba bardziej przychodziłem do małego Maćka niż do Moniki. On mnie zaakceptował od razu! Cieszył się, jak mnie widział, wyciągał rączki - mówił Kowalski.
W 1981 roku Monika Sołubianka została drugą żoną Władysława Kowalskiego. Trzy lata później na świecie pojawił się ich syn, Jakub. Sołubianka zajmowała się dziećmi, a Kowalski rzucił się w wir pracy. Wydawało się, że nic nie stanie już na ich drodze. Do czasu. W latach 90. nie brakowało plotek, że aktor zdradził żonę z Agnieszką Glińską. Choć zakończył romans i wrócił do rodziny, ich relacje już nigdy nie były takie same.
Jeszcze większy kryzys pojawił się w momencie, kiedy Maciej i Jakub wyprowadzili się z domu. W pewien sposób pomogły im narodziny pierwszej wnuczki, córki Macieja - Helenki. Kowalski żałował tych lat, których nie poświęcił swojej drugiej żonie.
- Chyba nigdy nie umiałem powiedzieć Monice, jak bardzo jest dla mnie ważna. Byłem tak skupiony na sobie, że nie zauważałem jej rozterek. Mogłem coś zrobić, żeby to wyglądało inaczej, ale nie zrobiłem - wyznał w rozmowie z "Na Żywo".
Władysław Kowalski zmarł 29 października 2017 roku. Żona towarzyszyła mu do samego końca.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.