Blisko ludziPigułka 5 dni po

Pigułka 5 dni po

W polskich aptekach jest już dostępna pigułka awaryjna, która zapobiega niechcianej ciąży nie do 3 dni, jak było dotychczas, ale do 5 dni po stosunku. Przy czym jest to metoda bezpieczna dla zdrowia kobiety. Mimo to budzi wiele kontrowersji, szczególnie w środowiskach kościelnych. Lekarze uspokajają: nadużyć raczej nie będzie, bo metoda jest dość kosztowna, a specyfik do kupienia wyłącznie na receptę.

Pigułka 5 dni po
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

12.05.2011 | aktual.: 12.05.2011 12:50

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W polskich aptekach jest już dostępna pigułka awaryjna, która zapobiega niechcianej ciąży nie do 3 dni, jak było dotychczas, ale do 5 dni po stosunku. Przy czym jest to metoda bezpieczna dla zdrowia kobiety. Mimo to budzi wiele kontrowersji, szczególnie w środowiskach kościelnych. Lekarze uspokajają: nadużyć raczej nie będzie, bo metoda jest dość kosztowna, a specyfik do kupienia wyłącznie na receptę.

Scenariusz sytuacji, kiedy kobieta potrzebuje „pigułki po” jest podobny: impreza, przystojny chłopak, nieplanowana wspólna noc i brak zabezpieczeń, albo pęknięta prezerwatywa. Nieprawdą jest jednak, że tylko przypadkowy seks prowadzi do konieczności stosowania antykoncepcji awaryjnej.

Wieloletnim parom zdarza się, że kobieta zapomni wziąć tabletkę. A potem przeżywa stres, bo nie jest w odpowiednim momencie życia, żeby zdecydować się na dziecko. Dziś takie sytuacje nie są już dramatem, bowiem bez problemu można dostać pigułkę po stosunku. W Polsce jest dostępna na receptę.

Trzy dni różnicy

Dotychczas trzeba było spieszyć się, żeby zastosować pigułkę po. Działa bowiem pod warunkiem, że weźmie się ją najpóźniej trzy dni od stosunku. Co jednak, kiedy nie mamy takiej możliwości, bo np. akurat jesteśmy w podróży. Dzisiaj medycyna znajduje rozwiązania i takich sytuacji. Powstała bowiem tabletka, która jest skuteczna do pięciu dni po łóżkowej wpadce.

- Podobnie jak dobrze znana pigułka, brana do trzech dni po stosunku, tak i nowa nie jest tabletką przerywającą ciążę. Według Światowej Organizacji Zdrowia preparaty działające do momentu zagnieżdżenia się komórki jajowej w śluzówce jamy macicy, to środki antykoncepcyjne. Zapłodnienie następuje w 6-7 dobie po stosunku. Jeśli zapłodniona komórka zagnieździła się już w macicy, pigułka nie zadziała. Nieporozumieniem więc jest nazywanie jej pigułką wczesnoporonną - mówi dr n. med. Grzegorz Południewski, ginekolog-położnik, przewodniczący Zarządu Głównego Towarzystwa Rozwoju Rodziny.

Hulaj dusza, piekła nie ma

To nie znaczy, że pigułka powoduje, że możemy sobie pozwolić na myślenie typu „hulaj dusza, piekła nie ma”, bo w razie czego biorę pigułkę i po problemie. Trzeba pamiętać, że nie daje ona 100-procentowej ochrony przed niechcianą ciążą, a jedynie zmniejsza jej ryzyko. Badania wykazały, że prawdopodobieństwo zajścia w ciążę u kobiet, które brały „Ellę”, wynosi 1,8 proc. Jeśli zażyjemy ją w ciągu pierwszej doby od stosunku, ryzyko spada zaś praktycznie do zera, więc lepiej zbyt długo nie czekać.

Wzięta sporadycznie nie zostawia skutków ubocznych. Kobieta może w przyszłości zajść w ciążę. Nie należy jednak stosować jej regularnie, zamiast środka antykoncepcyjnego. Powoduje bóle brzucha u 1 pacjentki na 10 oraz zaburza cykl miesiączkowy. Poza tym pacjentka może odczuwać skurcze, bóle głowy, zmęczenie i mdłości.

W ogóle nie powinno się jej stosować u kobiet z nietolerancją laktozy lub galaktozy, niedoczynnością wątroby ani przez matki karmiące. Chyba, że na 36 godzin odstawią dziecko od piersi tak, żeby składniki tabletki nie przedostały się do organizmu maluszka. Warto też pamiętać, że jeśli nie mamy stałego partnera, to pigułka pozwoli zapobiec ciąży, ale nie jest zabezpieczeniem przed chorobami przenoszonymi drogą płciową, a więc i tak nie warto zapominać o prezerwatywie.

- Przede wszystkim ta metoda w znaczący sposób wydłuża okres zapobiegania ryzyku niechcianej ciąży. Zapominamy, że to antykoncepcja m.in. dla kobiet zgwałconych. Nie wchodzi w rachubę nadużywanie tego sposobu antykoncepcji, bo jest dość kosztowny, za jedną tabletkę trzeba zapłacić ponad 100 zł, dużo więcej, niż za pigułki antykoncepcyjne, a po drugie jest na receptę. Przy czym jest to preparat nowej generacji, bezpieczny i skuteczny - dodaje Grzegorz Południewski.

mos/kg

Źródło artykułu:WP Kobieta
zdrowieantykoncepcjaciąża
Komentarze (51)