Przez lata była alkoholiczką. Mówi o "ostatecznym sygnale"
Ewa Skibińska w najnowszym wywiadzie opowiedziała o swoim uzależnieniu, miłości i walce o nowe życie. - I nagle łapiesz się na tym, że zamiast dwóch kieliszków wina, sięgasz po trzecią tequilę - wyznała.
Ewa Skibińska udzieliła wywiadu Beacie Biały na łamach magazynu "Pani". Aktorka otwarcie opowiedziała o swojej walce z uzależnieniem od alkoholu, rozpadzie związku i powrocie do równowagi. Jak sama przyznała - momentem przełomowym w jej życiu była chwila, gdy nie pamiętała, jak udało jej się wrócić do domu po jednym ze spektakli.
Życie na własnych zasadach
W rozmowie Ewa Skibińska wróciła do czasu młodości i relacji z hipisem, którą zaczęła jako 20-latka. Ich związek był wolny od formalności - bez ślubu, oparty na własnych zasadach. Miłość jednak nie przetrwała próby czasu. Prowadząca zapytała, co przyczyniło się do rozpadu relacji. - Bo przestałam pić. Poszłam na terapię. A odwyk to nie tylko kwestia "przestać pić". To proces przebudowywania siebie. Nagle okazało się, że muszę wypełnić pustkę - przyznała aktorka wprost. Po rozstaniu rzuciła się w wir pracy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Vanessa Aleksander ujawnia, ile dostawała za spektakl. Padła konkretna kwota. Możecie być w szoku: "Nie da się za to utrzymać"
- Bo człowiek uzależniony to nie tylko ktoś, kto pije. To ktoś, kto szuka bodźców. Ja je miałam w alkoholu. Potem zaczęłam je znajdować w pracy - tłumaczyła w wywiadzie dla "Pani". Co więcej, kobieta przez długi czas nie dostrzegała, że alkohol przejmuje nad nią kontrolę.
- Piłam tak, jak piją wszyscy. Przez osiem lat - wyznała. Z czasem jednak wszystko zaczęło się wymykać spod kontroli. Traciła granice, których wcześniej nie przekraczała. - I nagle łapiesz się na tym, że zamiast dwóch kieliszków wina, sięgasz po trzecią tequilę. Byłam wrakiem człowieka. Wrakiem aktorki - dodała.
Nowa rzeczywistość
Ewa Skibińska opowiedziała, że zerwanie z alkoholem było trudne, ale jak mówi - uratowało jej ciało i psychikę. - Moje ciało ocalało, choć długo nie wiedziałam, co robię z mózgiem, z komórkami, z sobą samą. Każda kropla zostawia ślad - tłumaczyła. Decyzję o zmianie podjęła po jednym z występów teatralnych, kiedy nie pamiętała reakcji widzów.
- Nie pamiętałam, jak wróciłam do domu. To był sygnał. Ostateczny - opowiada. - Pomyślałam: "jestem nikim" - zakończyła. Dziś Ewa Skibińska od lat jest singielką i przyznaje, że to dla niej nietypowy stan. - Pierwsze dziewięć lat w moim życiu, kiedy jestem sama. Ani w związku, ani w relacji bez zobowiązań, ani w niczym, co można by nazwać choćby cieniem miłości. To dziwne uczucie. Dziś sztuka jest moim mężem - podsumowała z refleksją.
Czytaj także: Była alkoholiczką. Tak mówi o tym dziś
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.