Płakał po żonie. Jak naprawdę mężczyźni radzą sobie z rozstaniami?
15.09.2024 06:50
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Porzucenie mężczyzny przez kobietę jest dla niego niezwykle przykrym i trudnym doświadczeniem - mówi prof. Zbigniew Nęcki. - Dla wielu jednym z pierwszych sposobów ucieczki przed emocjami staje się alkohol - stwierdza Anna Guzior-Rytuna, swatka i coach relacji.
W społeczeństwie utarł się mit, że mężczyźni są silniejsi emocjonalnie niż kobiety, bardziej odporni na życiowe wstrząsy, a ich reakcje na ból i straty są stłumione. Powszechnie uważa się, że są mniej wylewni, a smutek czy płacz zostawiają na później, zamykając się w sobie lub odcinając od uczuć.
Ale rzeczywistość często wygląda inaczej. Po rozstaniu niektórzy mężczyźni przeżywają prawdziwą emocjonalną burzę, która może doprowadzić do destrukcyjnych zachowań. Płacz, wbrew stereotypom, staje się jednym z najbardziej autentycznych wyrazów ich cierpienia.
Uciekają w alkohol i używki
Jak wskazuje Anna Guzior-Rutyna, swatka i coach relacji, reakcje mężczyzn na rozstanie mogą być różne. - Dla wielu jednym z pierwszych sposobów ucieczki przed emocjami staje się alkohol. Pogrążają się w nim, próbując zagłuszyć ból, co często prowadzi do nadmiernego spożycia i utraty kontroli. Inni natomiast starają się szybko zapełnić pustkę po utraconym związku, umawiając się na szybkie randki za pośrednictwem aplikacji, choć często nie są jeszcze gotowi na nowe relacje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co interesujące, mężczyźni zazwyczaj nie są tak otwarci na temat swoich uczuć jak kobiety. Jak twierdzi Guzior-Rutyna, traktują rozstanie jako swoją osobistą porażkę, którą starają się ukryć. - Nie uzewnętrzniają się zanadto, nie wypisują ckliwych postów w mediach społecznościowych, nie afiszują się z tym - mówi w rozmowie z WP Kobieta Anna Guzior-Rutyna.
Dodaje, że to, jak mężczyzna będzie przeżywał rozstanie, zależy również od typu osobowości. - Narcyz będzie całą winę zrzucał na kobietę. Dojrzały emocjonalnie mężczyzna przeanalizuje całą sytuację, próbując wyciągnąć wnioski na przyszłość. Miałam klienta, który przyszedł do mnie i powiedział: "Pani Aniu, zawaliłem". Zdał sobie sprawę, że przez swój pracoholizm zaniedbał relację. Cały czas był nieobecny w domu, nadwyrężył cierpliwość swojej partnerki. Zrozumiał jednak, że nie można mieć wszystkiego jednocześnie. To bardzo dojrzała postawa, która pozwala nam wejść w kolejny związek i nie popełniać błędów z przeszłości.
Często nie są gotowi na nowy związek
Częstym błędem po rozstaniu jest pośpiech w szukaniu nowej relacji. Jak podkreśla Guzior-Rutyna, kluczowe jest zrozumienie, że emocje po zakończeniu związku muszą wybrzmieć, zanim podejmie się próby nawiązania nowych relacji. - Jeżeli związek rozpadał się przez długi czas, para była sobie obojętna, a uczucie stopniowo gasło, czekanie nic nie zmieni. Jeśli zaś rana jest świeża, a ból wciąż obecny, bo np. nagle dowiedział się o zdradzie, na pewno musi dać sobie czas. Szukanie kolejnego związku, gdy emocje wciąż są żywe i obecne, nie ma większego sensu.
Anna Guzior-Rutyna mówi, że bardzo łatwo jest w stanie poznać mężczyznę, który nie jest gotowy na nowy związek. - Był u mnie taki pan, który szukał dla siebie partnerki. Wcześniej rozstał się z żoną. Gdy pokazywałam mu zdjęcia potencjalnych kandydatek, zawsze mówił coś w stylu: "Ładna, ale ta moja Madzia, to była blondynką. Ona to wyglądała jak milion dolarów, a ta jednak mogłaby sobie coś poprawić". Za każdym razem słyszałam: "A moja Madzia...". To naprawdę widać, gdy ktoś wciąż darzy uczuciem swoją byłą. Choć mężczyźni czasem starają się to ukryć, naprawdę w środku bardzo to przeżywają. Nie powiedzą kumplom, że tęsknią, ale wciąż będą o niej myśleć. Gdy słyszę, że mężczyzna cały czas mówi o swojej ex partnerce, radzę mu poczekać kilka miesięcy - podsumowuje.
Inni uświadamiają sobie, że chcą wrócić do byłej żony. - Kiedyś zgłosił się do mnie mężczyzna, który nie mógł pogodzić się z rozstaniem. Jego związek rozpadł się, ponieważ żadne nie chciało się ugiąć i poświęcić swojej kariery dla związku. On dostał świetną posadę, ale 200 km od miejsca zamieszkania, ona otrzymała dobrą propozycję w innym mieście. Oboje byli ambitni i nie chcieli rezygnować ze swoich zawodowych marzeń. Ich związek więc naturalnie się rozpadł.
Mężczyzna postanowił więc szukać pomocy u swatki. - Chciał chodzić na randki. Okazało się jednak, że cały czas wybierał bardzo podobne kobiety do swojej byłej partnerki. Następnie każdą do niej porównywał. Szybko zrozumiałam, że nie jest on jeszcze gotowy wejść w nowy związek. Zaproponowałam mu coaching. Po kilku spotkaniach doszedł do wniosku, że nie jest w stanie żyć bez swojej byłej dziewczyny i cały czas ją kocha. Zrezygnował więc ze swojej posady i zdecydował się do niej wrócić. Zawsze mówię moim klientom, że trzeba spróbować naprawić to, co jest, a dopiero potem szukać czegoś nowego - tłumaczy Anna Guzior-Rutyna.
Swatka Anna podkreśla, że wielu panów bardzo źle radzi sobie po rozstaniu. - Praca z mężczyznami uświadomiła mi, że wbrew pozorom mają oni słabszą psychikę od kobiet. Panie wiedzą, jak szukać pomocy. Idą do psychologa albo rozmawiają z koleżankami. Nie boją się mówić o swoich emocjach. Przez to są w stanie szybciej się podnieść i stanąć na nogach. Mężczyźni tłumią to w sobie, uciekają w używki, szybki seks lub popadają w stany depresyjne.
Ochronić kruche ego
Psycholog społeczny prof. Zbigniew Nęcki podkreśla, że wielu mężczyzn po rozstaniu robi wszystko, aby ochronić swoje ego.
- Porzucenie mężczyzny przez kobietę jest dla niego niezwykle przykrym i trudnym doświadczeniem - mówi w rozmowie z WP Kobieta. - Często, aby ochronić swoje ego, szukają winy nie u siebie, ale w otoczeniu. Uważają, że zostali zranieni, niedocenieni, zdradzeni i źle potraktowani. To mechanizm obronny, który pozwala skonfrontować się z sytuacją porzucenia, jednocześnie zachowując pozytywny obraz samego siebie. Zresztą stąd nazwa - mechanizm obronny, czyli broniący samoocenę przed faktami.
Wielu mężczyzn ma trudności z adaptacją do nowej rzeczywistości po rozstaniu. Zmieniające się role społeczne i coraz większa niezależność kobiet sprawiają, że są one mniej skłonne do kompromisów, jeśli związek nie działa. W efekcie to mężczyźni, którzy przez wieki byli uważani za "silniejszych", muszą stawić czoła porzuceniu.
- W dziejach historii kobieta była mocno uzależniona od mężczyzny. Było tak do XX wieku łącznie. Najbardziej dobitnym i jaskrawym tego przykładem jest krępowanie stóp Chinek, aby były mniejsze i bardziej atrakcyjne dla mężczyzn. Odbywało się to kosztem ogromnego bólu i deformacji ciała. Obecnie kobiety są niezależne społecznie, ekonomicznie i emocjonalnie. Kiedyś na przykład nie do pomyślenia było, żeby kobieta zostawiła panieńskie nazwisko, co dla wielu dziś staje się normą. Takie wyzwolenie sprawia, że dużo łatwiej podjąć im decyzję o rozwodzie czy rozstaniu. Niektórym panom ciężko jest zrozumieć, że obecnie kobiety są asertywne, niezależne i przebojowe i mogą obyć się bez panów. Stawienie czoła nowej rzeczywistości sprawia, że mężczyźni coraz częściej muszą skonfrontować się z nieznanymi wcześniej stanami, takimi jak porzucenie - podsumowuje psycholog.
Agnieszka Natalia Woźniak, dziennikarka Wirtualnej Polski