Płomienny romans aktorów. Barbara Brylska i Jerzy Zelnik nie udawali na planie
Film "Faraon" okazał się dla aktorów odgrywających główne role nie tylko sukcesem zawodowym. Barbara Brylska i Jerzy Zelnik szybko przypadli sobie do gustu, a sceny miłosne, które odgrywali, były przepełnione prawdziwym uczuciem. Choć wiele wskazywało na to, że szczęście jest dla nich w zasięgu ręki, łączący ich płomień nagle zgasł.
30.03.2021 18:22
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Barbara Brylska nigdy nie ukrywała, że znalazła się w filmie "Faraon" przez przypadek. Została wypatrzona przez asystenta Jerzego Kawalerowicza podczas zabawy w warszawskim klubie. Młoda studentka okazała się idealnym wyborem do roli kapłanki Kamy. Kiedy stawiła się na przesłuchaniu bez wahania wykonywała prośby od reżysera.
Romans kosztował ich wiele
Udział w filmie okazał się dla Barbary Brylskiej problematyczny. Była wówczas studentką II roku warszawskiej szkoły teatralnej. Zgodnie z zarządzeniem ówczesnego rektora studenci nie mogli grać w filmach. Starała się o specjalne pozwolenia, ale mimo wszystko została wyrzucona ze studiów. Brylska nie poddawała się i uwierzyła, że "Faraon" będzie dla niej przełomem.
Szybko zaproponowała do roli Ramzesa kolegę z roku - Jerzego Zelnika, którego od dłuższego czasu podziwiała. Stracili dla siebie głowę, choć Brylska była wówczas mężatką - jej wybrankiem był starszy o 10 lat Jan Borowiec. To nie przeszkadzało młodym aktorom nawiązać romans, który rozkwitał na oczach ekipy filmowej.
Nie ukrywali się ze swoimi uczuciami na planie. Jak po latach wyznał Jerzy Zelnik, filmowa Kama była jego pierwszą wielką miłością. Usprawiedliwiał przy okazji romans, tłumacząc, że od dawna w małżeństwie Brylskiej nie działo się zbyt dobrze i rozwód był jedynie formalnością. Wróżono aktorom wspaniałą przyszłość, ale ku zaskoczeniu niektórych ich relacja nie przetrwała próby czasu.
Kariera przed nimi stała otworem, więc szybko korzystali z proponowanych ofert. Zelnik pojechał do Uzbekistanu, gdzie musiał dokończyć zdjęcia do filmu, z kolei jego ukochana została w Polsce. Aktor liczył na to, że Brylska go odwiedzi, ale nigdy do tego nie doszło.
"Pamiętam okres zdjęć, gdy byłem na pustyni przez pięć miesięcy i marzyłem, że ona tam przyjedzie, choć wiedziałem, że miała sceny tylko w atelier. Oczekiwałem jednak cudu. Tam, na tej pustyni, bardzo się tęskniło za wszystkimi bliskimi, a ja czułem nieprawdopodobny głód Baśki" - wspomniał na łamach "Rewii".
Jakiś czas później na planie westernu "Białe wilki" Brylska poznała innego aktora Slobodana Dimitrijevicia i to dla niego rozwiodła się z pierwszym mężem. Po romansie z Zelnikiem zostały tylko wspomnienia.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl