Po rozwodzie poleciała do Grecji. "Trzeciego dnia zdarzył się cud"

Po rozwodzie poleciała do Grecji. "Trzeciego dnia zdarzył się cud"

„Miłość przyszła do mnie sama”. Przeżyły wakacyjny romans
„Miłość przyszła do mnie sama”. Przeżyły wakacyjny romans
Źródło zdjęć: © Adobe Stock
31.05.2023 15:54, aktualizacja: 12.06.2023 14:05

Są dojrzałymi kobietami i szukają miłości. W wakacje przeżywają drugą młodość. 47-letnia Kinga na myśl o lecie już zaciera ręce. 52-letnia Aldona w lipcu ubiegłego roku na Santorini leczyła rany po rozwodzie. Poznała tam mężczyznę swojego życia.

Wakacyjna miłość stereotypowo przypisywana jest młodym. Okazuje się jednak, że również ludzie dojrzali chcieliby się wtedy zakochać. Kinga, lat 47, przez prawie ćwierć wieku tworzyła związek partnerski, z którego ma dorosłego już syna. Jej partner, o 10 lat od niej starszy, zmarł przed kilkoma laty. Kinga nie chce o tym opowiadać. Przyznaje jednak, że był to dla niej szok, po którym długo się zbierała.

– W pewnym momencie bardzo zaczęła doskwierać mi samotność. Syn na swoim, za granicą. Sam zaproponował, żebym zmieniła otoczenie i gdzieś wyjechała. Sama? Zdziwiłam się. A dlaczego nie? – odpowiedział. Postanowiłam pójść za ciosem – wspomina Kinga.

Ostatecznie zabrała ze sobą przyjaciółkę i latem 2021 roku wybrała się do ukochanego Gdańska. – Absolutnie nie szukałam przygód ani tym bardziej związku. Chciałam odetchnąć, oderwać się od bieżących spraw. Pobyć ze sobą – opowiada.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Los zrobił jej jednak niespodziankę: poznała kogoś. Na sopockim Monciaku. – Od słowa do słowa umówiliśmy się wieczorem na drinka. Przyszłam, on już na mnie czekał. Dawno się tak dobrze nie bawiłam – przyznaje Kinga.

Z tamtym mężczyzną spędziła kilka wspaniałych dni. – I nocy – uzupełnia. – Nigdy nie sądziłam, że przeżyję wakacyjny romans i to w moim wieku. Utrzymywaliśmy ze sobą kontakt jeszcze po zakończeniu wakacji. Mieszkamy daleko od siebie, więc się nie widujemy, ale czasem piszemy do siebie albo dzwonimy. Połączyła nas przyjaźń.

W ubiegłym roku też wybrała się z przyjaciółką na wakacje, do Juraty. – Nie przeżyłam tam wakacyjnej miłości ani zauroczenia, ale bawiłam się świetnie. Poznałam kilku interesujących mężczyzn. Jak ktoś chciał się do nas przysiąść np. w barze, byłyśmy na to otwarte. Wszystko oczywiście w granicach rozsądku – tłumaczy Kinga i dodaje: – W tym roku idę na całość i lecę na Maltę sama. Siostra mojej dobrej koleżanki ma tam dom i zaprasza mnie do siebie. Nie mogę się doczekać. Zdecydowanie otworzyłam się na związki. Nie powiem, że za wszelką cenę szukam miłości, ale czuję, że czeka mnie jeszcze dużo dobrego.

Świadome swoich potrzeb

Nie ulega wątpliwości, że Polacy są romantykami. I mają świadomość, że lato sprzyja zakochanym. Z badań KAYAK Spotkania wynika, że prawie połowa ankietowanych osób przeżyła wakacyjny romans. 30 proc. mężczyzn takiego zauroczenia doświadczyło kilka razy. Natomiast 43 proc. kobiet zadeklarowało, że nie miało okazji zakochać się latem, choć by tego chciało. Aż 44 proc. Polaków twierdzi, że podczas podróży spotkało miłość swojego życia. W przypadku co czwartego ankietowanego wakacyjny romans zamienił się w coś znacznie poważniejszego – 24 proc. respondentów poślubiło albo znajdowało się przez dłuższy czas w związku z osobą poznaną w czasie podróży.

Psychoterapeutka i psycholożka Natalia Smakulska nie jest tym zaskoczona. Nie dziwi jej również to, że miłości w wakacje szukają dojrzałe kobiety. – Przez wiele lat kobiety były zamknięte w narzuconych schematach i kiedy pozwoliły sobie na wolność oraz swobodę, chętnie z niej korzystają. To ważne, aby miały świadomość swoich potrzeb, o ile ich realizacja nie zagraża ich życiu i zdrowiu – tłumaczy.

Los mnie zaskoczył jak nigdy wcześniej. Pojechałam tam poradzić sobie z rozwodem, a spotkałam mężczyznę, w którym się zakochałam
Los mnie zaskoczył jak nigdy wcześniej. Pojechałam tam poradzić sobie z rozwodem, a spotkałam mężczyznę, w którym się zakochałam © Getty Images

Aldona, lat 52, bardzo mocno przeżyła rozwód, mimo że decyzja o rozstaniu była zgodna. – Nie umieliśmy już żyć razem – podsumowuje. Znajoma, która również się rozwiodła, podpowiedziała jej wyjazd. Zagraniczny, żeby całkowicie oderwać się od tego, co tutaj. – Zobaczyć Santorini na własne oczy zawsze było moim niezrealizowanym marzeniem. Eksmąż nie lubił podróżować. Zdecydowałam, że teraz albo nigdy – mówi o ubiegłorocznych wakacjach.

Miała wiele obaw związanych z samodzielnym wyjazdem. – Na szczęście córki o mnie zadbały, wyposażyły w mnóstwo informacji, pościągały mi ważne aplikacje na telefon, dzięki czemu czułam się bezpieczniej – wspomina. – Na początku wypoczywałam i spacerowałam, poznawałam wyspę. Trzeciego dnia zdarzył się cud.

Cudem Aldona nazywa poznanie miłości swojego życia. – Los mnie zaskoczył jak nigdy wcześniej. Pojechałam tam poradzić sobie z rozwodem, a spotkałam mężczyznę, w którym się zakochałam – opowiada. Nie mogli uwierzyć, że tak bardzo są do siebie podobni. Oboje byli po rozwodzie, w Polsce dzieliło ich ledwie 30 km. – Od razu wiedzieliśmy, że to jest to. Czas na Santorini był wyjątkowy i było dla nas naturalne, że będziemy kontynuować tę znajomość po powrocie do Polski. Tak się stało.

Związek Aldony trwa prawie od roku. – Widujemy się co weekend, czasem też w ciągu tygodnia. Dzwonimy do siebie codziennie, piszemy, robimy wideo rozmowy. Czuję, że on jest blisko mnie, nawet jak go nie ma. Ktoś może powiedzieć, że to dopiero rok, ale wiem, że połączyło nas coś wyjątkowego. To się nie zdarza często, a właściwie zdarza się bardzo rzadko – uważa Aldona.

– Zachęcam wszystkie kobiety bez względu na wiek, zresztą nie tylko kobiety, żeby się nie zamykać i nie żyć w przekonaniu, że już nic dobrego nas w życiu nie spotka. Rozwód, chociaż bez orzekania o winie, nie był dla mnie łatwym doświadczeniem. Musiałam wszystko sobie poukładać na nowo. Nie śniłam o miłości, a ona przyszła do mnie sama. W najpiękniejszym miejscu na świecie - stwierdza 52-latka.

Budowanie relacji

Badania KAYAK Spotkania potwierdzają, że dla prawdziwego uczucia odległość nie ma znaczenia. 56 proc. Polaków będących w związku "na odległość" odwiedza swoją drugą połówkę co tydzień, a 18 proc. widzi się przynajmniej raz w miesiącu.

Psycholog Natalia Smakulska, nawiązując do poszukiwania miłości w wakacje, radzi, żeby zweryfikować, czy to, co robimy, na pewno jest dla nas dobre – mamy z tego korzyści czy może cierpimy (z powodu zawodu miłosnego, późniejszej rozłąki, tęsknoty, rozstania)?

– Jeżeli to drugie i jest to powtarzający się schemat, warto się temu przyjrzeć. Jakie kierują nami motywacje? Warto również poszukać odpowiedzi, jak zbudować trwały związek oparty na poszanowaniu swoich potrzeb i granic. Chodzi o to, aby kobiety były z kimś, z kim są blisko, ale nie czują się uwięzione - wyjaśnia ekspertka.

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (168)
Zobacz także