Odkryj siebieTak wyglądał jej pierwszy seks. "Żałuję tych wspomnień"

Tak wyglądał jej pierwszy seks. "Żałuję tych wspomnień"

Kompleksy mogą zrujnować radość z życia
Kompleksy mogą zrujnować radość z życia
Źródło zdjęć: © Adobe Stock
Dominika Frydrych
28.02.2023 15:26, aktualizacja: 17.03.2023 08:48

Czasem kompleksy całkowicie przesłaniają nam patrzenie na siebie. Zawstydzają, odbierają też przyjemność z seksu. - Dla osób, którym utrudniają one czerpanie radości z życia, pomocne może być odkrycie ich źródeł - radzi Angelika Szelągowska-Mironiuk, psychoterapeutka.

Marcie pierwszy seks kojarzy się głównie ze światłem latarni, które wpadało do ciemnego pokoju przez niedokładnie zasunięte zasłony. Chociaż Tomek był bardzo delikatny, napięcie w ciele sprawiało, że wszystko ją bolało. - Chciałam tego. A jednocześnie strasznie się wstydziłam. Siebie, tego, jak wyglądam - opowiada. - Z jednej strony byłam szczęśliwa, bo kochałam go, a z drugiej... sama nie wiem.

Wstyd towarzyszył jej właściwie od zawsze. Pamięta czasopisma, które czytała jako nastolatka – na każdej stronie idealnie szczupłe dziewczyny i kobiety, kolejne pomysły na diety. - A najlepsze jest to, że tak naprawdę nawet nie byłam gruba – podsumowuje. - Ale i tak zawsze prześladowało mnie to, jak wygląda mój brzuch, że nie jest płaski, tylko są na nim fałdki. I że mam potężne uda, całe w cellulicie. Byłam pewna, że jestem jakimś odmieńcem, że normalne kobiety mają gładkie ciała a szczupłość - albo raczej chudość - jest normą - mówi Marta.

Najgorszy był jednak moment, kiedy zaczęła zauważać u siebie rozstępy. - Pojawiły się na udach, kiedy zaczęłam rosnąć i przybierać na wadze, zmieniać kształty. Byłam nimi załamana, w lecie nie nosiłam szortów albo spódniczek, nawet jeśli był upał. Bikini? To był dla mnie koszmar - podkreśla. Wyszukiwała sposoby na ujędrnienie ciała, kupowała kremy dla ciężarnych. Efekt był ledwo widoczny – nawet jeśli wydawało jej się, że któreś z blizn wyblakły, pojawiły się inne.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Przy seksie nie zgodziła się nawet na świeczki. Ze wstydu

- Na studiach pojawił się Tomek. To był mój pierwszy chłopak na serio. A dzisiaj mąż - uśmiecha się Marta. - Spotykaliśmy się, była między nami coraz większa bliskość. Mówił mi komplementy, powtarzał, że jestem piękna. A ja myślałam tylko o tym, co będzie, kiedy zobaczy mnie nago. A nawet niekoniecznie nago – wystarczyłoby, żeby widział moje piersi albo uda z tymi cholernymi rozstępami.

Nie zgodziła się nawet na zapalenie świeczek. Dopiero kiedy leżała w łóżku, zobaczyła to światło latarni, które przedostawało się przez zasłony i poczuła falę wstydu. - To było bez sensu, przecież chwilę wcześniej mnie widział. Ale przestraszyłam się, że przez to światło zobaczy mnie dokładniej, że może nie zauważył tego, jak brzydka jestem - mówi.

Od tamtej pory minęło kilka lat. - Dużo dała mi psychoterapia i ogromne wsparcie męża. Może to śmieszne, ale pomógł mi też Instagram. Zaczęłam karmić się ciałopozytywną narracją - a tak naprawdę po prostu widziałam inne kobiety, które publikowały zdjęcia niezależnie od swojej figury albo nie zakrywały swoich rozstępów czy cellulitu. Z czasem to stało się normalne i dla mnie – podsumowuje i dodaje: - Dziś seks sprawia mi ogromną frajdę. Jedyne, czego żałuję to tych wspomnień o pierwszym razie.

Psycholożka mówi jasno. Kultura "cenzuruje" normalne ciała

- Kompleksy to bardzo często zinternalizowane, czyli "przyjęte do środka", krytyczne głosy osób, które kiedyś miały na nas duży wpływ - tłumaczy Angelika Szelągowska-Mironiuk, psycholożka i psychoterapeutka. - Zdarza się, że kobiety mają negatywne zdanie na temat własnego wyglądu, gdyż jako dziewczynki były zawstydzane na przykład przez matki z powodu tego, że są "zbyt pulchne" lub - to znany mi z pracy przykład - "mają za mało dziewczęcą buzię".

Jak podkreśla psychoterapeutka, kompleksy są równie zasilane przez współczesną kulturę, która "cenzuruje" normalnie wyglądające ciała i epatuje wyretuszowanymi zdjęciami ciał znajdujących się w kanonie.

"Nie czułam się seksowna, myślałam tylko o wiszącym tłuszczu"

Monika (imię zmienione – przyp. red.) nigdy nie czuła radości z seksu. - Trudno mi o tym mówić. Od lat jestem chora na otyłość i nie cierpię tego, jak wyglądam - wyznaje 30-latka. Żadna z relacji, które stworzyła, nie przetrwała próby czasu. - Mój najdłuższy związek trwał około roku. Ale ja miałam duży problem z seksem. Nie potrzebowałam go aż tyle, co mój chłopak, zbliżenia nie cieszyły mnie tak jak jego, nie czułam przyjemności - opowiada. - On nie tylko mógł to robić bardzo często, ale też chciał eksperymentować, próbować nowych pozycji. A dla mnie mogliśmy to robić klasycznie, na misjonarza, przy wyłączonym świetle.

Partner proponował, żeby ona była na górze. Czasem się zgadzała, ale to była dla niej męka. - Widziałam swoje ciało, wyobrażałam sobie, co on widział i mnie to obrzydzało - mówi kobieta. - Nie czułam się seksowna, myślałam tylko o wiszącym tłuszczu.

Związek ostatecznie się rozpadł. Razem z nim rozpadła się też Monika. - Praktycznie przestałam wstawać z łóżka. Pomogła mi wtedy przyjaciółka, która dosłownie zaciągnęła mnie do psychiatry. Lekarka zdiagnozowała u mnie depresję, dostałam zwolnienie i leki. Bardzo powoli stawałam na nogi. Z czasem zdecydowałam się też na psychoterapię, zaczynam rozumieć, skąd pojawiła się we mnie depresja, nienawiść do siebie i problemy z wagą. Teraz przymierzam się też do konsultacji u psychodietetyczki. Chciałabym być zdrowa i szczęśliwa, niezależnie od tego, jaką mam figurę.

Jak przeciwstawiać się kompleksom? Oto kilka porad

- Dla osób, którym kompleksy utrudniają czerpanie radości z życia, pomocne może być odkrycie ich źródeł. Ważne jest uświadomienie sobie, że wypowiadanie krzywdzących słów przez bliskich było sposobem na odreagowanie ich napięcia i uzyskanie nad nimi kontroli, a nie prawda na ich temat - wyjaśnia Angelika Szelągowska-Mironiuk.

Sprawdzą się też techniki polegające na "oswajaniu" ciała, czyli na przykład oglądanie swojego ciała nago w lustrze w różnych pozycjach i normalizowane tego widoku, a także skupienie się na tych elementach cielesności, które nam się podobają. - Pamiętajmy też, że rolą ciała nie jest tylko wygląd, ale utrzymywanie nas przy życiu i dostarczanie przyjemności. Warto więc docenić ciało za to, że dzięki niemu możemy oddychać, podróżować, tańczyć czy uprawiać seks - podkreśla psychoterapeutka.

Pomocne mogą być też próby pozytywnego przewartościowania niektórych zmian, jakie zaszły w naszym ciele. - Na przykład rozstępy po ciąży to znak, że wydało ono na świat nowe życie, to swego rodzaju pamiątka po ważnym wydarzeniu - mówi.

Warto dbać o przyjemność cielesną, by ciało nie było tylko narzędziem do kontrolowania. - Masaż, szczotkowanie ciała czy długie kąpiele mogą przypomnieć nam, że cielesność to nie tylko "problem". Ciało może nam też podarować możliwość relaksu. Zwróćmy też uwagę na to, co obserwujemy w mediach społecznościowych. Pomocna może być też rozmowa z partnerem lub inną bliską osobą. Jeśli z powodu kompleksów trudno nam funkcjonować, czujemy niechęć czy wręcz nienawiść do swojego ciała, wskazana będzie psychoterapia – dodaje.

Dominika Frydrych, dziennikarka Wirtualnej Polski

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (3)
Zobacz także