Żona przeczuwała romans. Była świadkiem przykrej sytuacji

Andrzej Zaucha był zapatrzony w żonę Elżbietę, jednak lubił okazywać innym kobietom zachwyt. Rok przed śmiercią żona była świadkiem przykrej sytuacji.

Andrzej Zaucha na festiwalu w Opolu, 1988 r.
Andrzej Zaucha na festiwalu w Opolu, 1988 r.
Źródło zdjęć: © PAP | Grzegorz Rogi�ski

10.10.2024 | aktual.: 10.10.2024 09:39

"Co za zołza z tej Leśniak"

Andrzej Zaucha poznał Elżbietę w 1966 r. i od razu stracił dla niej głowę. Po ślubie to właśnie ukochana stała się jego menedżerką i odpowiadała za wszystkie przedsięwzięcia.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Ela mu mówiła, w co się ubrać, z kim współpracować lub nie. Można to lubić, można tego nie lubić. Andrzej to lubił" - zdradził niegdyś Krzysztof Piasecki.

Ukochana gwiazdora była bardzo o niego zazdrosna. Doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że szalało za nim wiele fanek, jednak największy niepokój budziła w niej jedna z jego koleżanek z pracy.

W 1988 r. artysta świętował 20-lecie pracy artystycznej. Z tej okazji wystąpiło dla niego wielu przyjaciół z branży, w tym Zuzanna Leśniak-Goulais. Aktorka zaśpiewała piosenkę z repertuaru Édith Piaf, trzymała mu rękę na szyi i w pewnym momencie usiadła nawet na kolanach, co bardzo zdenerwowało żonę Elżbietę.

"Co za zołza z tej Leśniak. Andrzejowi na kolana wskoczyła! Zaczepia go!" - miała powiedzieć wtedy Małgorzacie Bogdanowicz.

"Elu, to nic nie znaczy, ty jesteś dla Andrzeja najważniejsza, nie ma co się denerwować" - uspokajała koleżanka. Elżbieta nie słuchała. Powtarzała, że Zuzanna ma parcie na Andrzeja. "On już był sławny, różne dziewczyny się do niego kleiły. Leśniak też" — wspominała Bogdanowicz.

Choć Leśniak była mężatką, nie kryła zauroczenia starszym o 16 lat wokalistą. Po śmierci Elżbiety ich znajomość nabrała tempa.

Trwa głosowanie w plebiscycie #Wszechmocne. Kliknij w baner poniżej, by oddać głos na swoją Wszechmocną!

Miał romans z młodszą koleżanką

Andrzej Zaucha nie widział świata poza ukochaną żoną. Nie w głowie mu były też romanse. Nic dziwnego, że kiedy 31 sierpnia 1989 r. Elżbieta Zaucha zmarła, artysta nie potrafił się z tym pogodzić. Miał nawet godzinami siedzieć przy jej grobie.

"Czasem Andrzej mendził, że Ela go do siebie wzywa, że powinien do niej dołączyć. My mówiliśmy, by nie gadał głupot. Bo jak zareagować na takie słowa" - zdradził Krzysztof Piasecki.

Po kilku miesiącach postanowił jednak wziąć się w garść. Przede wszystkim dla córki, która była wtedy nastolatką. Artysta nie oparł się także urokowi młodszej koleżanki z teatru, która zawróciła mu w głowie. To zresztą właśnie o nią martwiła się żona Zauchy.

Zuzanna Leśniak-Goulais była wtedy w związku małżeńskim z Francuzem, Yves’em Goulaisem. Mężczyzna od dłuższego czasu podejrzewał, że ukochana może nie być mu wierna. Kiedyś nakrył kochanków w jednym z należących do nich mieszkań.

10 października mąż kobiety czekał na nich przed teatrem, gdzie oboje pracowali. Widząc ich szczęśliwych i wchodzących do samochodu Zauchy, nie wytrzymał. Oddał kilka strzałów z broni palnej w kierunku artysty. Jedna z kul przez przypadek trafiła także jego żonę. Kochankowie nie mieli żadnych szans na przeżycie. Yves Goulais dobrowolnie oddał się w ręce policji i został skazany na 15 lat więzienia.

Córka Andrzeja Zauchy, Agnieszka, w rozmowie z "Dziennikiem Polskim" przyznała po latach, że wybaczyła zabójcy ojca.

"Wiem, że pod wpływem silnych emocji ludzie robią różne rzeczy. Gdybym pielęgnowała w sobie nienawiść, nigdy nie zaznałabym spokoju".

Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

© Materiały WP
Źródło artykułu:WP Kobieta
Andrzej Zaucharocznica śmiercirozpacz
Zobacz także
Komentarze (0)