Dolewała koleżance chemikalia do herbaty. Ekspertka ostrzega
- Trucie współpracowników chemikaliami to przykład absolutnie skrajny i szokujący, ale w ostatnich latach spotykałam się z kilkoma sytuacjami, gdzie relacje pracownik-pracownik przyjmowały patologiczny wymiar - mówi Małgorzata Marczulewska, detektywka i windykatorka.
Ostatnio w mediach pojawiła się informacja na temat kobiety z Warszawy, która regularnie podtruwała koleżankę z pracy. Dolewała jej chemikalia do kawy, herbaty oraz innych napojów. Ofiara ataku ze strony współpracowniczki trafiła do szpitala z oparzeniami narządów wewnętrznych. Sprawczyni może otrzymać karę 20 lat więzienia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Aresztowana po 38 latach. Odpowie za morderstwo
Detektywka komentuje sprawę z Warszawy
- Trucie współpracowników chemikaliami to przykład absolutnie skrajny i szokujący, ale w ostatnich latach spotykałam się z kilkoma sytuacjami, gdzie relacje pracownik-pracownik przyjmowały patologiczny wymiar. Najpoważniejsze to groźby śmierci albo podpalenie samochodu - mówi Małgorzata Marczulewska, detektywka i windykatorka.
Jej zdaniem, dojście do tego, dlaczego kobieta zdecydowała się podjąć tak drastyczne kroki, jak podtruwanie koleżanki, może być dla organów ścigania poważnym wyzwaniem.
Groźby, stalking, podpalenie samochodu
Jak mówi Małgorzata Marczulewska, relacje pracownik-pracownik bywają na tyle patologiczne, że dochodzi do aktów przemocy, gróźb i konfrontacji bezpośrednich.
- Nie są to tematy, które codziennie pojawiają się w agencji detektywistycznej, ale na przestrzeni lat zdarzały się takie zdarzenia, że okazywało się, że sprawcą gróźb czy stalkingu jest współpracownik - komentuje detektywka.
Przytacza też dwa przypadki z zeszłego roku, gdzie jedną było podpalenie samochodu, gdy mężczyzna podejrzewał swojego kolegę z pracy, że ten ma romans z jego żoną.
- Inna sytuacja to regularne donosy, jakie były wysyłane do szefostwa jednej z firm na kierowniczkę jednego z działów. Te donosy zawierały szereg pomówień czy spreparowanych faktów czy fotografii. Kobieta została zawieszona w pracy, a po naszym detektywistycznym działaniu okazało się, że autorką paszkwili była jej koleżanka z pracy, która chciała starać się o jej stanowisko - ujawnia Marczulewska.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.