Pojawiła się na scenie z Tuskiem. Trzy lata temu było o niej głośno
Marsz Miliona Serc zebrał na ulicach Warszawy tysiące Polaków. Na scenie, razem z Donaldem Tuskiem, który jest jego inicjatorem, pojawiła się najmłodsza kandydatka KO do Sejmu. To 22-letnia Wiktoria Bartosiewicz.
01.10.2023 | aktual.: 01.10.2023 14:21
Ma 22 lata, jest specjalistką ds. nieruchomości i członkinią Platformy Obywatelskiej. W tym roku po raz pierwszy startuje w wyborach parlamentarnych jako najmłodsza kandydatka Koalicji Obywatelskiej do Sejmu. Wiktoria Bartosiewicz pojawiła się na scenie podczas niedzielnego Marszu Miliona Serc. Przedstawił ją sam Donald Tusk.
Wiktoria Bartosiewicz na Marszu Miliona Serc
"Dziś podczas Marszu Miliona Serc miałam zaszczyt wystąpić na scenie jako najmłodsza kandydatka KO do Sejmu i zaprosić młode pokolenie do zagłosowania w wyborach. Dziękuję Donald Tusk za możliwość wystąpienia" - napisała Wiktoria Bartosiewicz w poście, który opublikowała na swoim profilu na Facebooku.
Jako 22-letnia kandydatka Koalicji Obywatelskiej do Sejmu, oprócz tego, że w ciągu ostatnich miesięcy wykazywała się wyjątkową aktywnością w mediach społecznościowych, angażowała się przede wszystkim w sprawy na rzecz kobiet.
- Jako najmłodsza kandydatka Platformy Obywatelskiej, Koalicji Obywatelskiej w tych wyborach, chciałabym się zwrócić do was, młodzi. Abyśmy wszyscy poszli na wybory. Abyśmy zagłosowali na wolną, demokratyczną i tolerancyjną Polskę - powiedziała Bartosiewicz.
- To będą moje pierwsze wybory parlamentarne w życiu. Prawdopodobnie najważniejsze, dlatego do zobaczenia przy urnach i "Wiktoria oznacza zwycięstwo" - podsumowała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Organizatorka nielegalnego zgromadzenia"
Nazwisko Wiktorii Bartosiewicz pojawiło się po raz pierwszy w mediach trzy lata temu, kiedy jako maturzystka z Gliwic została oskarżona przez lokalną policję o "organizację nielegalnego zgromadzenia", a konkretnie - strajku kobiet. Bartosiewicz protestowała wówczas przeciwko decyzji Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej. Jak wiadomo, dostała wezwanie na policję, jednak nie było ono podpisane przez żadnego policjanta.
- Nasze strajki mają charakter spontaniczny i nie posiadają organizatorów. Żaden z poprzednich nie był zgłaszany. Spontanicznych spacerów zgłaszać nie trzeba. Nie zamierzam dobrowolnie poddać się karze. Na przesłuchaniu stawię się z adwokatem. Szczerze powiedziawszy absolutnie nie czuję się sprawcą, dlatego nie obawiam się przesłuchania - mówiła w rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim".
Zobacz także: Kubki Emilewicz. "Ktoś z ukrycia zrobił mi zdjęcie"
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.