Pojechał na wypad z kolegami. Za jakiś czas się wygadał
Wakacyjny wyjazd, luźna atmosfera i kilka drinków za dużo. Okazuje się, że to wystarczy, by pojawiła się tzw. chwila zapomnienia, w wyniku której dojdzie do zdrady. - W życiu nie pomyślałabym, że do czegoś tam doszło. Kiedy wrócił, zachowywał się normalnie. Powtarzał, że mimo świetnego wyjazdu z kolegami, bardzo za mną tęsknił - opowiada Asia.
28.07.2023 | aktual.: 28.07.2023 20:12
- Wakacje dodatkowo potęgują zdrady - powiedziała detektywka Monika Matyszczak, specjalistka od wykrywania zdrad w rozmowie z dziennikarką WP Kobieta Anną Podlaską.
Dlaczego akurat wakacje? W świadomości pewnej części osób to idealny moment nie tylko na odpoczynek i dobrą zabawę, ale także przygody - w tym te o charakterze erotycznym. To właśnie w ich trakcie chcemy pozbyć się z naszej głowy problemów i spraw związanych z codziennością czy pracą. Umila to przy okazji pobyt w pięknym miejscu, zazwyczaj nadmorskim bądź górskim kurorcie - przyznaje detektywka.
"To nic nie znaczyło"
- To miał być zwykły wyjazd z kolegami. Marcin* przyjaźnił się z nimi od czasów gimnazjum. Nie miałam nic przeciwko, bo sama nie chciałam, żeby "zakazywał" mi wyjazdów na weekendy czy wakacje z moimi koleżankami. Pożałowałam jednak tej decyzji - opowiada w rozmowie z WP Kobieta Asia, która została zdradzona przez partnera podczas jego wakacji.
- W trakcie tych kilku dni spędzonych w Hiszpanii odzywał się regularnie. Kilka razy nawet do mnie zadzwonił i opowiadał, jak tam jest, co robią, gdzie byli. W życiu nie pomyślałabym, że do czegoś tam doszło. Kiedy wrócił, zachowywał się normalnie. Powtarzał, że mimo świetnego wyjazdu z kolegami, bardzo za mną tęsknił - ujawnia nasza rozmówczyni.
O "chwili zapomnienia" swojego partnera dowiedziała się przypadkowo, na imprezie, na której byli obecni także koledzy z jego wakacyjnego wyjazdu.
- To był przypadek. Weszłam do kuchni, gdy tam toczyły się rozmowy na temat tego, "czy już mi powiedział". Kiedy to usłyszałam, od razu pomyślałam, że to kwestia dotycząca ich wspólnego wyjazdu. Na mój widok wszyscy nagle zamilkli. Marcin natomiast mało co się nie rozpłakał i zaczął przepraszać mnie jeszcze przed oznajmieniem, że zdradził mnie na swoich wakacjach. Do dziś pamiętam jego słowa, że "to nic nie znaczyło". Jak tylko sobie o tym przypomnę, robi mi się niedobrze - dodaje.
Asia zakończyła swój związek z partnerem. Zdrada jest dla niej czymś niewybaczalnym. Nie mogła i nie umiałaby ponownie zaufać Marcinowi. Sądzi, że jeżeli ktoś raz zdradził partnera lub partnerkę, zrobi to znowu. Choć minęło kilka miesięcy, wciąż nie potrafi poradzić sobie z emocjami, które towarzyszą jej od momentu usłyszenia prawdy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Miał wakacyjną kochankę"
Ulę zdradził mąż, gdy miał być w delegacji. "Szczęśliwym" małżeństwem byli przez prawie dziesięć lat. W tym czasie zostali rodzicami dwójki dzieci, nad którymi opieką obecnie się dzielą. Jak ujawnia w rozmowie z WP Kobieta, ich pociechy nie znają powodu rozstania. Są jeszcze za małe, aby to zrozumieć.
- Mój mąż miał wakacyjną kochankę. To chyba najlepsze określenie tego, co się stało - mówi Ula.
- Kiedy w naszym życiu pojawiły się dzieci, na pewien czas zrezygnowałam z pracy. Wspólnie podjęliśmy taką decyzję i mogliśmy sobie na nią pozwolić. Mąż spędzał w pracy naprawdę dużo czasu. Miałam wrażenie, że coraz więcej. Tego feralnego lata często wyjeżdżał w delegacje. A to w góry, a to nad morze, jakieś sielankowe miejsca za miastem. Pewnie zorientowałabym się wcześniej, że ma kochankę, gdybyśmy mieli jedno, wspólne konto bankowe. On cały czas korzystał natomiast ze swojego i to z niego opłacał zakwaterowania w hotelach i drogie prezenty dla tej kobiety - opowiada.
Zdradę męża okryła po jednym z jego powrotów z "delegacji". Wypakowywała ubrania z jego walizki, chcąc naszykować je do prania. Wtedy natrafiła na element seksownej, kobiecej bielizny, która, niestety, nie należała do niej.
- Pierwsze było załamanie i płacz. Potem zdenerwowanie i zniesmaczenie. Poszłam do niego i pokazałam mu ten biustonosz, nic nie mówiąc. Spojrzał się na mnie i nie wiedział, co ma zrobić. Zapytałam tylko: "ile to już trwa?". Przez chwilę milczał i głośno przełykał ślinę. W końcu zaczął przepraszać i coś bełkotać, ale nie wierzyłam w żadne jego słowo. Spakowałam go w tę samą walizkę i odesłałam do kochanki. Kilka dni później złożyłam pozew o rozwód - wspomina w naszej rozmowie.
"Zdradziła mnie z przypadkowym Włochem"
Nieprzyjemne doświadczenia z wakacyjną zdradą mają nie tylko kobiety. Kamil, jak większość osób w związku bądź małżeństwie, był pewny wierności swojej partnerki. Ich miłość, szczęście i przygotowania do ślubu przerwał incydent podczas wyjazdu panieńskiego jej przyjaciółki.
- Sytuacja miała miejsce dwa lata temu, w połowie lipca. Moja była już narzeczona pojechała na kilkudniowy wyjazd panieński swojej najlepszej przyjaciółki do Rzymu. Tam, podczas imprezy w klubie, zdradziła mnie z podobno przypadkowym Włochem. Po powrocie tłumaczyła się tym, że wypiła za dużo alkoholu i "poniosła ją chwila". Ta chwila zniszczyła jednak nasz czteroletni związek i przygotowania do ślubu - opowiada Kamil.
- Byłem zły na wszystko. Na to, że to zrobiła i na to, że powiedziała mi dopiero po powrocie z panieńskiego. Do tej pory nie mogę pojąć, jak mogła rozmawiać ze mną przez telefon czy pisać wiadomości i ukrywać przez kilka dni, że przespała się z innym mężczyzną. Dla mnie to był koniec, bo sam nigdy bym czegoś takiego nie zrobił - dodaje.
Z perspektywy czasu Kamil uważa, że "dobrze się stało": - Myślę, że lepiej, że dowiedziałem się, jaka jest naprawdę przed wzięciem z nią ślubu. Gdyby zdradziła mnie po nim, pewnie bolałoby to znacznie bardziej. A tak dostałem nauczkę na przyszłość, by być bardziej czujnym, a nie ślepo zakochanym.
*Imię zostało zmienione na prośbę rozmówcy.
Aleksandra Lewandowska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.