Polacy nie mają czasu wolnego, a może nie chcą go mieć?
Prawie jedna piąta Polaków nie ma w dni powszednie czasu wolnego. Tak wynika z najnowszego badania GUS. Jednocześnie ponad 80 proc. badanych twierdzi, że codziennie ogląda telewizję. Czy brak wolnego czasu to ściema i zwykły brak organizacji? – Szkoda mi czasu na brak czasu – mówią nasi rozmówcy.
13.02.2017 | aktual.: 13.02.2017 14:07
Ilona Raczyńska, dziennikarka z Gdańska, uważa że nie ma czegoś takiego jak brak czasu. – To totalna ściema i kwestia wyborów. Wszystko zależy od chęci i organizacji. Z własnego doświadczenia wiem, że im więcej mam zajęć, tym więcej czasu mam na robienie jeszcze innych rzeczy i tak w kółko. Mam znajomych, którzy mówią, że na nic nie mają czasu, a tylko pracują. Po pracy oglądają seriale, ewentualnie robią zakupy i sprzątają – mówi nam Ilona Raczyńska.
U niej wygląda to tak: praca zawodowa, po pracy trening – w zależności od dnia prowadzi kilka godzin lekcji tańca, sama też chodzi na różne zajęcia. Poza tym nie brakuje jej czasu, by pójść na imprezę, do restauracji, zrobić zakupy czy wyjechać na weekend. – Wszyscy mówili, że jak urodzę dziecko, taki tryb życia się skończy. Obalam ten mit. Nie traktuję dziecka jako przeszkody do życia na pełnych obrotach. Nie sadzam go przed telewizorem, by robić swoje. Czytam mu książki, bawię się z nim i na to też mam czas. Najlepsze jest to, że wciąż mi się wydaje, że mogłabym robić więcej. Nie, nie jestem cyborgiem, po prostu szkoda mi czasu na brak czasu. Oczywiście, są różne sytuacje i czasem odpuszczam, czasem myślę, że przeginam, że może sama sobie próbuję udowodnić, że dam radę. Nie wiem, ale nie potrafiłabym po pracy wrócić do domu i nie robić nic – dodaje Ilona.
Polak i jego przyjaciel telewizor
W najnowszym badaniu Głównego Urzędu Statystycznego 19 proc. mieszkańców Polski przyznało, że nie miało w ciągu dnia powszedniego czasu wolnego dla siebie, w tym 4 proc. stwierdziło, że czasu brakuje im nawet na wykonanie koniecznych zajęć. Jedna czwarta osób oceniła, że czasu wystarcza im na wszystko bez specjalnego pośpiechu, natomiast 6 proc. wskazało, że ma aż za dużo czasu do dyspozycji.
Sposób wykorzystania czasu w ciągu dnia powszedniego różni się przede wszystkim w zależności od wieku mieszkańców Polski. Najbardziej zaganiane są przede wszystkim osoby w wieku 25-34 lata oraz 35-44 lata. W grupach tych odpowiednio: 28 proc. oraz 31 proc. osób oceniło, że czasu nie wystarcza im nawet na wykonanie koniecznych zajęć lub wystarcza go tylko na codzienne czynności, ale brakuje czasu wolnego. Starsi respondenci nie mieli z tym problemu.
Co robi Polak, gdy nie pracuje, nie sprząta i nie śpi? Więcej niż połowa osób (53 proc.) przynajmniej raz w tygodniu chodzi na spacery lub odpoczywa na świeżym powietrzu. Taki rodzaj aktywności podejmowała co najmniej raz w tygodniu około połowa osób niemal w każdej z analizowanych grup wiekowych.
Raz w tygodniu Polak spotyka się z rodziną i znajomymi – najchętniej w domu. Kino, teatr i koncerty nie należą do najbardziej popularnych sposobów spędzania czasu. Co najmniej raz w roku do kina chodziła niewiele ponad połowa mieszkańców Polski w wieku 16 lat i więcej (51 proc.), przy czym co najmniej raz na 2-3 miesiące kino odwiedzała co piąta osoba (22 proc.), a przynajmniej raz w miesiącu – co jedenasta (9 proc.). Do teatru i na koncerty chociaż raz w roku chodziło natomiast 31 proc. mieszkańców Polski.
Niestety, głównym pochłaniaczem naszego wolnego czasu jest telewizor. Ponad 80 proc. Polaków wpatruje się w jego ekran codziennie, w tym ponad 30 proc. do dwóch godzin dziennie i prawie tyle samo od dwóch do czterech godzin. Lubimy też oglądać filmy i seriale na DVD lub w sieci.
– Mamy więcej czasu wolnego, ale intensywnie działający przemysł rozrywkowy wymusza na nas, byśmy spędzali go na przykład na portalach społecznościowych, czy oglądając seriale i filmy za pośrednictwem specjalnych platform. Zdjąłbym odpowiedzialność z pojedynczych ludzi. Możemy być zbyt słabi, żeby odeprzeć te pokusy, nad których opracowaniem czuwają eksperci – komentuje dla WP.PL Miłosz Brzeziński, psycholog biznesu, konsultant w zakresie efektywności osobistej i społecznego rozumienia zjawisk psychologicznych.
„Jesteśmy na wczasach”
W wolnym od pracy czasie zwiedzamy Polskę i w mniejszym stopniu – świat. Prawie co czwarta osoba była na wczasach, na wycieczce lub w sanatorium, 15 proc. osób odwiedzało rodzinę bądź przyjaciół mieszkających w innej miejscowości, a 5 proc. wyjeżdżało na działkę (własną lub znajomych). Na zagranicznych wczasach lub wycieczce była co dziesiąta osoba, a krewnych lub znajomych za granicą odwiedziła prawie co dwudziesta osoba.
Jednak niektórzy nie marzą o urlopie w Indonezji, ale o ośmiu godzinach niczym niezmąconego snu. Andrzej, pracownik dużej warszawskiej korporacji, chciałby chociaż raz przespać osiem godzin. On i jego żona mają pracę zmianową (7-15 lub 12-20). Grafik układają tak, by jedno pracowało od rana, a drugie na popołudnia. Mają dwójkę dzieci, a trzecie w drodze – urodzi się w kwietniu.
– Jak pracuję na popołudnia, rano odwożę dzieci do żłobka i przedszkola. To w zasadzie jedyny moment w ciągu dnia, kiedy je widzę. Gdy wracam z pracy około godziny 21, one już dawno śpią. W czwartki zaczynam za nimi bardzo tęsknić. Powinienem poznawać pierwsze wypowiadane przez nie słowa, a tak się nie dzieje – opowiada Andrzej w rozmowie z WP.PL. Dodatkowo, co 3 tygodnie, ma dyżury weekendowe, jego żona również. – W każdym miesiącu jest tylko jeden weekend, który spędzamy razem. Wtedy nawet szkoda mi czasu na to, żeby się wyspać – dodaje Andrzej.
Jak możemy sobie pomóc? – Powinniśmy mieć czas na to, żeby zastanowić się, na co mamy ochotę. W dzisiejszych czasach nierzadko pojawia się imperatyw, żeby odpoczywać tak, żeby to ładnie wyglądało na Instagramie – tłumaczy Miłosz Brzeziński, psycholog biznesu.
– Jeśli ktoś chce mieć więcej czasu, powinien zorganizować sobie w ciągu dnia kilka momentów bez bodźców. Mózg to pralka i ona nie zacznie prać, dopóki drzwiczki będą cały czas otwarte, a my wciąż będziemy dokładać rzeczy. Ponudźmy się celowo przez kilka minut, żeby dopuścić do świadomości głos szepczący, na co mamy tak naprawdę ochotę i co poprawi nam nastrój – uważa ekspert.
Zobacz także: Ewa Błaszczyk o pacjentach kliniki "Budzik"