Polacy oburzeni plakatem do filmu Blanki Lipińskiej. Chcą cenzury
Niedługo do kin trafi film na podstawie kontrowersyjnej książki Blanki Lipińskiej. Jak na razie pojawiły się jedynie plakaty promocyjne, ale już one wstrząsnęły niektórymi osobami. Autorka twierdzi, że to atak na wolność słowa.
04.01.2020 | aktual.: 04.01.2020 16:24
"Wiedziałam, że ten kraj nie jest gotów na film '365 dni', tak samo, jak nie był gotów na książkę. Jednak nie sądziłam, że aż tak bardzo" - zaczęła mówić podirytowana Blanka Lipińska na InstaStory. Okazało się, że wielu widzów w kinach zgłosiło zażalenie na plakat promujący film Lipińskiej, argumentując troską o nieletnich: "Deprawuje dzieci oraz obraża ich uczucia".
"Nie sądziłam, ze żyjąc w XXI wieku, w demokratycznym państwie, podobno rozwiniętym, będziemy musieli cenzurować plakat, bo ludzie się burzą" - komentuje dalej Blanka Lipińska.
Chodzi o ten poniższy plakat:
Cała sytuacja poruszyła również fanów pisarki. "Ciekawa jestem, czy te dzieci nie mają smartfonów, tabletów i innych gorszących urządzeń, na których mają bezgraniczny dostęp do każdej treści. Nawet tej 18+. Halo, ludzie, nie bądźmy hipokrytami, że plakat czy zdjęcie będą gorszyły dzieci" - czytamy w wiadomości udostępnionej przez Lipińską.
Lipińska szybko wpadła na pomysł, jak wybrnąć z niewygodnej dla niej sytuacji i jednocześnie podkreślić, że musiała ocenzurować reklamę filmu. Po kilku godzinach opublikowała plakat z nałożonym paskiem, na którym widnieje napis: "cenzura". Pasek zasłania fragment zdjęcia, na którym widać męską rękę na kobiecej piersi.
Dodatkowo, internauci, którzy w tej sprawie stanęli po stronie pisarki, utworzyli hashtag: #cenzura365dni, którym oznaczali swoje posty w geście solidarności z Blanką Lipińską. Jedak już po chwili podobno zrobił się problem również i z hashtagiem. "Zablokowali go" - powiedziała na wpół smutna, na wpół rozbawiona Lipińska na swoim InstaStory.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl