Poród w sylwestra oczami kobiet

Choć dzieci naszych bohaterek urodziły się w zaledwie 20 minutowym odstępie, ich szkolne losy wyglądają zupełnie inaczej. Lena, córka Beaty rozpoczęła naukę w szkole jako sześciolatka. Z kolei Jaś, syn Anny, pójdzie do szkoły dwa lata później niż Lena. Dzieci przyszły na świat w noc sylwestrową. Tyle, że Lena urodziła się jeszcze przed północą, a Jaś kilka minut po dwunastej.

Obraz
Źródło zdjęć: © 123RF.COM

Anna, mama Jasia, ze swojego porodu pamięta przede wszystkim to, jak bardzo wkurzały ją strzelające w niebo fajerwerki. – Cała Warszawa się bawiła, a ja o północy zamiast żegnać stary rok i witać nowy, walczyłam z „kryzysem siódmego centymetra” – wspomina. Było jej o tyle ciężko, że swojego syna witała na świecie, mając niewiele ponad dwadzieścia lat. – W tym wieku częściej myśli się o zabawie niż o macierzyństwie. Wpadłam z Jaśkiem zaraz na początku studiów. I choć dziś zupełnie tego nie żałuję, to podczas porodu było mi źle, że moi znajomi tam gdzieś się hucznie bawią, a ja tu tak muszę cierpieć – wspomina.

Zupełnie inaczej swojego Sylwestra spędzonego na porodówce wspomina Beata. – O północy trzymałam już w ramionach dziecko, wiedziałam, że jest z nim wszystko dobrze i choć byłam wykończona, to jednak szczęśliwa – opowiada kobieta. Beata już wcześniej zaplanowała, że ten wieczór będzie wyjątkowy. – Termin porodu miałam ustalony na koniec stycznia. Miałam jednak świadomość, że to ostatnie dni luzu, więc chciałam się tego dnia pobawić. Co prawda z wielkim brzuchem nie planowałam żadnego balu, ale wybieraliśmy się na domówkę do znajomych – wspomina kobieta. Wcześniej jednak postanowiła zrobić ostatnie zakupy w galerii handlowej, a potem dotlenić się na spacerze nad Wisłą. – Chyba przesadziłam, bo zaraz po powrocie odeszły mi wody i pojechaliśmy do szpitala. Byłam przerażona, nie chciałam rodzić w sylwestra wcześniaka – mówi Beata.

Feta na porodówkach
Ostatni dzień roku nie jest ulubionym dniem porodu. – Przyszli rodzice pytają nas nawet, czy tego wieczoru pracujemy i próbują delikatnie wysondować, czy personel jest aby trzeźwy – opowiada Małgorzata Gierada-Radoń, położna ze szpitala przy ulicy Żelaznej w Warszawie. – Od razu uspokoję, że jesteśmy trzeźwe. To dla nas normalne godziny pracy. A sylwestrowe porody są niezwykle, tak jak niezwykłe jest przychodzenia na świat dzieci w każdy inny dzień w roku – dodaje.

Również szczególnie „wybuchowych” wspomnień z porodów przyjmowanych ostatniego dnia roku nie ma także Katarzyna Oleś, położna specjalizująca się w porodach domowych. – Jesteśmy razem z rodzącą tak skupione na porodzie, że nawet nie słyszymy, czy na zewnątrz jest impreza czy nie. Nie jest to dla nas ważne – mówi kobieta. – Ale fakt, przystrojone wówczas odświętnie domy, choinki stojące w pokoju, dodają porodowi magiczną aurę – zdradza Katarzyna Oleś.

Ale położne same przyznają, że jeśli w sylwestrową noc trafi się im lżejszy dyżur, to starają się trochę świętować. – Zwykle przynosimy do szpitala jakieś baloniki czy serpentyny. Rozwieszamy je na oddziale i mamy namiastkę swojego Sylwestra – mówi Gierada – Radoń. Przyznaje jednak, że nie zawsze jest na to czas. – Czasami już w Nowy Rok rano uświadamiamy sobie, że przyniosłyśmy dekoracje, ale miałyśmy w pracy taki młyn, że ich nawet nie wyjęłyśmy z torby – opowiada.

Podobnie jest z noworocznymi życzeniami. – Zwykle składamy je sobie po północy. Ale w ubiegłym roku akurat o godzinie dwunastej mieliśmy w szpitalu cesarskie cięcie. Za oknem fajerwerki, a my staliśmy przy stole operacyjnym. Życzenia złożyliśmy sobie kilkanaście minut po północy – opowiada położna z Żelaznej. Dodaje też, że zwyczajowo z fetą wita się pierwsze dziecko, które przyszło na świat w nowym roku.
A lampka szampana? - Czasami wpadnie do nich lekarz z symboliczną lampką. Ale na picie i imprezowanie nie mogą sobie pozwolić – mówią położne.

*Ważna zmiana daty *
Rodzice nie przepadają za sylwestrowymi porodami także z tego powodu, że w zależności od tego, o której dziecko się pojawi, będzie albo najstarsze, albo najmłodsze w klasie. – Zdarzyły się nam kiedyś bliźnięta, z których jedno urodziło się przed północą a drugie już po. Każde z nich ma inny rok urodzenia – wspomina Małgorzata Gierada-Radoń. – Michał, mój mąż, bardzo chciał, żeby lekarze wpisali, że urodził się po północy. Obawiał się, że będzie najmłodszy w klasie i najsłabszy, bo jest przecież wcześniakiem. Lekarz nie dał się przekonać, bo syn przyszedł na świat o godz. 22 – wspomina Anna.

Ale jeśli dziecko pojawi się na świecie kilka minut przed północą, to jeszcze można coś z tą datą zrobić. – Zwykle godzinę przyjścia na świat zaokrąglamy. Jeśli dziecko urodziło się np. o 23.57 to pytamy matkę, jaką godzinę wpisać. Niektóre proszą o zaokrąglenie do pełnej godziny, ale są też takie, dla których precyzyjna godzina jest ważna, by móc postawić dziecku precyzyjny horoskop. Wtedy wpisujemy tak, jak było rzeczywiście – zdradza położna z Żelaznej.

Uważa się natomiast, że do kompromisów co do czasu przyjścia na świat bardziej skłonne są położne przyjmujące porody w domu. – To mit, bo wszystko zależy od konkretnej osoby. Z pewnością są takie położne, które przymkną oko na to, że dziecko urodziło się np. dziesięć minut przed północą. Ale wiele jest też takich, które postępują ściśle z literą prawa – mówi Katarzyna Oleś. Jej zdaniem więcej jest tych położnych skrupulatnych, zwłaszcza że przeważnie nie zna się zbyt dobrze rodziców. – Coraz częściej wytaczają oni lekarzom i położnym procesy, bo uważają, że przyczyną choroby dziecka jest źle przeprowadzony poród. Dlatego położne boją się ryzykować – podsumowuje Katarzyna Oleś.

Wybrane dla Ciebie

Naukowcy wyjaśniają fenomen. To jasny sygnał ze strony organizmu
Naukowcy wyjaśniają fenomen. To jasny sygnał ze strony organizmu
Przeszła ciężką operację. Diagnoza była przerażająca
Przeszła ciężką operację. Diagnoza była przerażająca
Jej mąż romansował z wieloma. "Jego córka spłodzona z inną kobietą"
Jej mąż romansował z wieloma. "Jego córka spłodzona z inną kobietą"
Kończy 50 lat. To z nim ma dwoje dzieci
Kończy 50 lat. To z nim ma dwoje dzieci
Został ojcem w wieku 55 lat. Zdradził imię syna
Został ojcem w wieku 55 lat. Zdradził imię syna
Dodali klauzulę "kokainową". Wyszła na jaw po rozstaniu
Dodali klauzulę "kokainową". Wyszła na jaw po rozstaniu
Masz tuje na działce ROD? Musisz o tym wiedzieć
Masz tuje na działce ROD? Musisz o tym wiedzieć
84-letnia matka z młodszym partnerem. Tak bawiła się na weselu córki
84-letnia matka z młodszym partnerem. Tak bawiła się na weselu córki
Miała tylko 13 lat. Jej występ w teledysku rozpętał aferę
Miała tylko 13 lat. Jej występ w teledysku rozpętał aferę
Przyłapała pasażerów. "Prosimy, aby nie robić tego, co na zdjęciu"
Przyłapała pasażerów. "Prosimy, aby nie robić tego, co na zdjęciu"
Wykonaj ten zabieg w październiku. Wiosną trawnik pięknie się zazieleni
Wykonaj ten zabieg w październiku. Wiosną trawnik pięknie się zazieleni
Kończy 61 lat. Tak wygląda dziś "najpiękniejsza kobieta świata"
Kończy 61 lat. Tak wygląda dziś "najpiękniejsza kobieta świata"