Była na pierwszej randce. "Nagle wrócił, nagi"

- W pewnym momencie on wyszedł z pokoju. I nagle wrócił, nagi. Zamurowało mnie, nie wiedziałam, co zrobić - opowiada Agnieszka. Coraz więcej osób ma dość randek z aplikacji. - Są nimi znużeni, rozczarowani - mówi psycholożka.

Coraz więcej osób ma dość randek z aplikacji
Coraz więcej osób ma dość randek z aplikacji
Źródło zdjęć: © Adobe Stock

W dzisiejszych czasach sporo osób korzysta z aplikacji randkowych. Powodów jest wiele. Chęć poznania drugiej połówki, potrzebny seksualne czy zwykła rozmowa z drugą osobą. Nie wszystkie spotkania są jednak udane. W niektóre historie trudno wręcz uwierzyć.

Nieudane randki z Tindera

W rozmowie z "Newsweekiem" Agnieszka opowiedziała o dwóch, nieudanych randkach z aplikacji. Z pierwszym mężczyzną umówiła się w restauracji. Gdy przyszedł, stwierdził jednak, że nie jest głodny i zaproponował spacer.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Anna-Maria Sieklucka szczerze o aplikacjach randkowych i płatności "pół na pół" na randkach: "Jestem za równouprawnieniem!"

- Krążyliśmy długo, więc w końcu poprosiłam, by wybrał miejsce, gdzie możemy zjeść. Na to on, że blisko mieszka, więc może tam? Już mi się zapaliła czerwona lampka, ale to było centrum, czułam się bezpiecznie, zawsze udostępniam przyjaciółkom moją lokalizację. Usiadłam na kanapie i rozmawialiśmy o książkach w jego biblioteczce. W pewnym momencie on wyszedł z pokoju, ale kontynuował rozmowę. I nagle wrócił, nagi. Zamurowało mnie, nie wiedziałam, co zrobić. Na szczęście ktoś do niego zadzwonił, kiedy odebrał, wyszłam - opowiedziała.

Drugi, prawnik, już na etapie rozmowy chwalił się pracą. Podczas spotkania wspominał, że nie musiał pisać matury z pewnego przedmiotu, bo wygrał olimpiadę.

- A potem zamówił sobie kanapkę ze śledziem i uraczył mnie ciekawostką, że człowiek pływa wolniej niż śledź. Chciał się potem jeszcze spotkać, ale nie dźwignęłam jego pragnienia atencji - zdradziła Agnieszka.

"Jak jest rozczarowanie, to jest też cierpienie"

Psycholożka i psychoterapeutka Marzena Mawricz ma wielu pacjentów, którzy cierpią z powodu randkowania.

- Bo nierzadko to historia o zawiedzionej nadziei. A jak jest rozczarowanie, to jest też cierpienie - zauważyła z rozmowie z "Newsweekiem".

Co więcej, na aplikacjach randkowych jest obecnie mnóstwo osób, które nie chcą się spotykać, ponieważ wystarczy im pisanie.

- To jest trudne dla tych, którzy mają potrzebę budowania związku, rodzi frustrację i niepokój. Mają poczucie odrzucenia, szukają winy w sobie. I nawet jeżeli do tych spotkań dochodzi, to bardzo trudne jest czekanie na kolejny kontakt. Bywa, że go nie ma albo jest zrywany za pomocą lakonicznego SMS-a. To znów budzi rozczarowanie i często wiąże się ze spadkiem samooceny - tłumaczyła.

Dr Katarzyna Kalinowska, socjolożka z Collegium Civitas, dodała natomiast, że w ostatnim czasie trendy randkowe się zmieniają.

- Po pandemii pojawił się nurt slow dating, wolnego, uważnego randkowania, tworzenia jakościowych więzi i relacji. Coraz bardziej popularne staje się też solo dating, czyli randki z samym sobą, jak śpiewała Miley Cyrus. Chodzi o uwolnienie się od przekonania, że szczęście daje tylko trwały związek - zaznaczyła.

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Źródło artykułu:WP Kobieta
randkarandkitinder

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (7)