Potęga przyjaźni
Ostatnio przechodząc obok kawiarni, zauważyłam siedzące w środku cztery kobiety. Wymalowane, eleganckie, piły kawę, jadły ciastka i rozmawiały z ożywieniem śmiejąc się. Co było w nich takiego niezwykłego, że o tym wspominam? To, że były w wieku mojej babci.
17.08.2006 | aktual.: 28.05.2010 18:05
Ostatnio przechodząc obok kawiarni, zauważyłam siedzące w środku cztery kobiety. Wymalowane, eleganckie, piły kawę, jadły ciastka i rozmawiały z ożywieniem, śmiejąc się. Co było w nich takiego niezwykłego, że o tym wspominam? To, że były w wieku mojej babci.
Cztery przyjaciółki miło spędzające popołudnie. Obserwując je ukradkiem, zastanawiałam się - czy ja też za 40 lat będę siedzieć tutaj z moimi przyjaciółkami? Czy nadal będziemy spotykać się na babskie plotki? Czy nasze przyjaźnie przetrwają?
W dzieciństwie nie lubiłyśmy bawić się z chłopakami. To dziewczyny były naszymi towarzyszkami zabaw, to z nimi miałyśmy wspólne sekrety. W miarę dorastania płeć przeciwna pojawiała się stopniowo w naszym życiu, ale najbliższe przyjaciółki pozostawały najważniejsze. W dorosłym życiu mamy partnera, pracę, zainteresowania, dzieci. W natłoku codziennych zajęć brak nam czasu na pielęgnowanie przyjaźni. Błędnie zakładamy, że przyjaciółka i tak zrozumie, bo zna nas już tyle lat. A tymczasem o przyjaźń należy dbać, tak samo jak o miłość.
Niestety, kobiety często o tym zapominają. Poznają "miłość swojego życia" i przyjaciółka od razu idzie w zapomnienie. Liczy się On, tylko On. A warto byłoby przypomnieć sobie, kto nas pocieszał, gdy rozpaczałyśmy po stracie Marcina i kto nam mówił, że Krzysiek nie był nas wart. Dziewczyny, żaden facet nigdy nas nie zrozumie tak, jak druga kobieta! Żaden nie wysłucha (nie mówiąc już o zrozumieniu) naszych zachwytów na torebką Scarlett Johansson w filmie Woody'ego Allena ani nie będzie z nami oglądał serialu tylko po to, by zobaczyć jak uśmiecha się Piotr z "Magdy M" (on raczej zauważy uśmiech Scarlett i motor Piotra). Czy ktoś poza przyjaciółką wie, jak bardzo nienawidzimy naszych kościstych kolan i komu przyznamy się, że zjadłyśmy wczoraj całą tabliczkę czekolady, popijając malibu? A zakupy? Najlepsze z koleżanką. Nawet jeśli nic nie kupisz, to przymierzysz tony ubrań i butów, przetestujesz najnowsze perfumy i odwiedzisz najmodniejszą knajpę, gdzie kelner wygląda jak Brad Pitt. Z narzeczonym nigdy byś tam
nie poszła, a z nią tak.
Dlaczego zapominamy o przyjaciółkach
Dlaczego więc bywa tak, że po ślubie nagle całym naszym światem zaczyna być mąż? Wiele dziewczyn, chyba pod wpływem źle pojmowanego wyobrażenia na temat związku (nierozłączni przez cały czas), przestaje mieć czas dla koleżanek. Zaczyna się od "nie mogę, bo my dzisiaj oglądamy mecz", a kończy na "nie mogę, bo on sam nie zajmie się dzieckiem" (faceci świetnie udają, że nie potrafią). Z czasem taka "szczęśliwa małżonka" przestaje być zapraszana na babskie imprezy. Jednak pewnego dnia, gdy mąż wyjechał, dziecko jest u babci, nachodzi ją ochota na spotkanie z koleżankami. Tylko czemu nagle żadna nie odbiera telefonu?
Warto pielęgnować przyjaźń
Należy dbać o przyjaźń, póki jest. Mężczyznom jakoś to wychodzi. Oni nie zaniedbują kolegów i zawsze znajdą czas, żeby skoczyć na piwo czy bilard. Róbmy więc to samo - no, może bez bilardu. Chociaż raz w miesiącu wybierzmy się na imprezę tylko w damskim gronie. Bez mężów, narzeczonych, dzieci. Tylko dziewczyny, wino i dobra zabawa. Takie wieczorki są zbawienne nie tylko dla nas, ale także dla naszego związku. Jak to dla związku? Przecież idziemy same. A tak, że wreszcie możesz bezkarnie opowiedzieć, co cię w nim denerwuje (od skarpet na podłodze do obsesji na temat notowań giełdowych) albo jak wczoraj w nocy jadł grzanki w łóżku i musiałaś spać na okruchach. A jakie to przyjemne dowiedzieć się, że to nie tylko "twój" tak się zachowuje! Inni są jeszcze gorsi!
Po niesamowitych opowieściach o tym, kto się o co kłóci i jak często, aż ma się ochotę wrócić do domu. Do niego! A jeśli jeszcze po ciebie przyjedzie i zawiezie do domu także twoje cudowne, lekko chwiejące się koleżanki, to nagle zaczynasz widzieć go w nowym świetle.
Ach, jaki on przystojny w tej piżamie pod kurtką i rozczochranymi włosami i jak wspaniale prowadzi samochód o trzeciej w nocy. Co z tego, że nic nie mówi, na pewno chce usłyszeć z czego tak się śmiejecie na tylnym siedzeniu. I to wszystko odkryłaś dzięki twoim koleżankom.
Nawet naukowcy doceniają przyjaźń.
Badania amerykańskich psychologów dowiodły, że kobiety mające wsparcie przyjaciółek, matek, sióstr rzadziej chorują na depresję. W wielu kulturach społeczność kobieca czynnie uczestniczy w wydarzeniach ważnych dla kobiety, takich jak ślub czy poród, dając jej oparcie i pomoc. Gdy dopada nas chandra i wszystko wydaje się złe, kto nas lepiej pocieszy niż przyjaciółka? Twój mężczyzna powie, żebyś wzięła się w garść i podsunie miliony rozwiązań twoich problemów, a przyjaciółka powie tylko "rozumiem, też tak się czułam wczoraj" i tym od razu poprawi ci nastrój. Mężczyźni nastawieni są na działanie, dla nich smutek ukochanej kobiety oznacza, że muszą natychmiast temu zaradzić. Natomiast druga kobieta wie, że czasem wystarczy tylko wysłuchać koleżanki, by lepiej się poczuła. Gdy mężczyzna ma problem idzie z kolegą na piwo i rozmawia o wszystkim, tylko nie o swoim problemie. Czasem nawet nie rozmawia... Jemu to pomaga. Nam nie.
Od tego mamy właśnie przyjaciółki. Pamiętacie serial "Seks w wielkim mieście"? Bohaterki przeżywały przeróżne perypetie z mężczyznami, były nieszczęśliwe, brały śluby, porzucały, były porzucane; jedyne, co pozostawało niezmienne w ich życiu, to właśnie przyjaźń. Choć to tylko serial, warto brać z nich przykład i móc za 40 lat spotkać się w kawiarni ze "swoimi dziewczynami". Nawet gdy czasy bycia dziewczynami mamy dawno za sobą.
Katarzyna Szcześniak Psycholog, dziennikarka. Zodiakalny Byk z ascendentem w Skorpionie.Próbuje zgłębiać tajemnice ludzkiej(zwłaszcza męskiej) natury. Z różnym skutkiem.