Powieś w ogrodzie żółtą wstążkę. Uciążliwy problem szybko zniknie
Walczysz z plagą mszyc w ogrodzie? Zanim sięgniesz po chemiczne opryski, wypróbuj prosty i ekologiczny trik.
Mszyce potrafią w kilka dni zamienić zdrowe, bujne rośliny w smutny widok pełen poskręcanych liści i osłabionych pędów. Wystarczy, że kilka osobników pojawi się w ogrodzie, a w krótkim czasie mamy do czynienia z całą armią tych żarłocznych insektów. Choć w sklepach nie brakuje chemicznych oprysków, wielu ogrodników szuka metod bezpiecznych dla środowiska. Jednym z takich sprytnych, a przy tym prostych rozwiązań jest… powieszenie żółtej wstążki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak uchronić się przed atakiem komarów?
Mszyce w ogrodzie – jak działa żółta wstążka?
Pomysł może brzmieć jak ludowy przesąd, ale ma on solidne podstawy. Intensywny, żółty kolor działa jak magnes na biedronki – a te są naturalnymi wrogami mszyc.
"Przede wszystkim zadbajmy o bioróżnorodność naszych działek. Im większe zróżnicowanie gatunkowe upraw, tym większa szansa na pojawienie się naturalnych wrogów mszyc - np. biedronek. Możemy je zaprosić na konkretne rośliny, zawiązując na nich jaskrawożółte wstążki - larwy biedronki są w stanie zjeść setki mszyc w ciągu doby" - radzi Filip Roman, instruktor ds. ogrodnictwa w Polskim Związku Działkowców w publikacji na pzd.pl.
Dlatego wielu działkowców i ogrodników przywiązuje jaskrawe wstążki do gałęzi, płotków lub podpórek przy roślinach najbardziej narażonych na ataki. To metoda nie tylko tania i ekologiczna, ale też dekoracyjna – żółte wstążki potrafią dodać rabatom odrobiny koloru, a jednocześnie pełnią bardzo praktyczną funkcję.
Mszyce – gdy sama wstążka to za mało
Choć metoda z wstążką często przynosi efekty, zdarzają się sytuacje, w których populacja mszyc jest tak duża, że potrzebne jest dodatkowe wsparcie. Zamiast od razu sięgać po agresywną chemię, warto wypróbować naturalny oprysk na bazie soli Epsom. Przygotowanie takiego środka jest proste:
- rozpuszczam dwie łyżki soli Epsom w czterech litrach wody,
- dokładnie mieszam roztwór,
- przelewam do butelki z atomizerem,
- spryskuję nim liście i pędy roślin, które chcę ochronić przed mszycami.
Zabieg warto powtarzać co tydzień oraz po każdym większym deszczu. Dzięki temu rośliny zyskają naturalną tarczę ochronną, a jednocześnie nie ucierpią inne pożyteczne owady.
Znasz kobiety, które robią coś bezinteresownie dla innych? Zgłoś ją w plebiscycie #Wszechmocne