Jest kelnerką na Oktoberfest. Mówi, co się dzieje w namiotach
Stefanie Baumann to prawdziwa weteranka monachijskiego święta. 48-latka od lat pracuje podczas Oktoberfest jako kelnerka. Potrafi unieść nawet 17 l piwa naraz. - Kiedy widzę kogoś z 15 kurczakami na tacy, myślę sobie: okej, ja też muszę to zrobić - przyznaje ze śmiechem.
21.09.2024 | aktual.: 21.09.2024 12:10
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Oktoberfest to święto każdego piwosza. Monachijski festiwal w 2024 roku trwa od 21 września do 6 października. Dożynki chmielne mają bardzo długą historię - sięgają 1810 roku! Niekwestionowanymi "cichymi bohaterkami" tego wydarzenia są kelnerki, które na tacach noszą kilogramy pełnych kufli oraz różnych przysmaków.
Choć dla wielu osób Oktoberfest jest po prostu wielką imprezą, na której alkohol leje się strumieniami, dla Stefanii Baumann oraz Marii Linner kelnerowanie podczas wydarzenia to wielka przygoda i niejako rodzaj tradycji. - Jesteśmy księżniczkami Oktoberfest - podkreślają siostry, cytowane przez niemiecki dziennik "Die Welt".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Anna i Robert Lewandowscy na Oktoberfest 2019
Test wytrzymałości
Stefanie i Maria postanowiły wydać książkę o Oktoberfest, aby obalić krążące stereotypy na jego temat. Choć przyznają, że kelnerowanie podczas takiego wydarzenia to nie przelewki - pracują pod presją czasu, w stresie i tłumie. Nietrudno jest się poślizgnąć, trzeba też uważać na pijanych gości festiwalu. Podniesienie samej tacy z piwem to nie lada wysiłek. Rekord Stefanie Bauman to uniesienie... 17 litrów! - Teraz biorę tak dużo tylko wtedy, gdy jest to absolutnie konieczne - podkreśla w rozmowie z "Die Welt".
Najlepsze dni Oktoberfest dla Stefanii to te, podczas których pojawiają się mieszkańcy samego Monachium z rodzinami. W soboty są natomiast tłumy.
- Ale jeśli jesteś tam we wtorek w porze lunchu i jesz lunch w ogrodzie przed namiotem o 12, nie ma ładniejszego miejsca w Monachium niż właśnie to. Ma szczególny klimat i wszyscy są w naprawdę dobrym nastroju - tłumaczy Stefanie.
Napiwki i romanse
Stefanie Baumann przyznaje, że najgorzej jest w dni deszczowe, kiedy nie ma prawie żadnego utargu. Podczas całego festiwalu zwykle zarabia kilka tysięcy euro, ale musi od tego jeszcze odprowadzić podatek. Dlatego tak ważna jest walka o napiwki. Zdarzają się osoby, które w ogóle nie zostawiają przysłowiowych kilku groszy, jednak zwykle kelnerkom udaje się dorobić na napiwkach 150-200 euro dziennie.
Niestety, pojawiają się też goście, którzy zostawiając więcej pieniędzy, liczą na specjalne traktowanie i potrafią być niemili w stosunku do pracowników. Zdarzają się jednak i bardziej romantyczne sytuacje - Baumann wspomina o swojej znajomej, która kelnerując na Oktoberfest, poznała przyszłego męża. Sama Stefanie ma jednak sceptyczne podejście, zwłaszcza że sama jest w związku.
- Niemcy po prostu nie potrafią flirtować (...). Australijczycy są tymi, którzy zawsze są całkowicie mili i czarujący - podsumowuje.
Wspomina też sytuacje, której niedawno była świadkiem. Pewien mężczyzna najpierw podrywał jedną z kelnerek, a gdy ta odeszła... przerzucił swoje "uczucia" na drugą.
- Najważniejsze było, żeby kogoś poderwać, nie potrafię tego inaczej wytłumaczyć. Ale tacy są pijani mężczyźni - kwituje.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl