Upokorzyły seniorkę pod prysznicem. Oto czego domaga się syn
Pracownice Domu Pomocy Społecznej w Pułtusku nagrały staruszkę pod prysznicem. Co gorsza, mąż jednej z opiekunek opublikował film w mediach społecznościowych. Teraz na temat całego zajścia wypowiedział się syn upokorzonej kobiety.
30.07.2024 | aktual.: 30.07.2024 13:54
W Domu Pomocy Społecznej w Pułtusku we wrześniu 2023 roku doszło do zdarzenia, podczas którego dwie opiekunki nagrały starszą kobietę pod prysznicem. Naga staruszka została upokorzona przez Anetę i Karolinę, które miały pomóc jej podczas kąpieli, gdy zajdzie taka potrzeba.
Pracownice wypytywały panią Urszulę o byłą opiekunkę, Natalię, do której później miały przesłać nagranie. Chociaż do zdarzenia doszło jesienią, Aneta i Karolina przyznały się przed dyrektorką ośrodka do popełnionego czynu dopiero w grudniu. Zostały zwolnione dyscyplinarnie. Teraz w rozmowie z "Faktem" do całej sprawy odniósł się syn poszkodowanej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
O sprawie dowiedział się od taksówkarza
Początkowo syn pani Urszuli nie wiedział o zajściu, które miało miejsce w Domu Pomocy Społecznej. Dowiedział się przypadkiem, gdy jechał taksówką w odwiedziny do mamy.
- O wszystkim powiedział mi taksówkarz, który wiózł mnie do niej tego dnia. Zapytał, czy słyszałem, co wyprawiają opiekunki w DPS i czy widziałem filmik, który krąży w sieci. Nie przypuszczałem jeszcze wtedy, że to chodzi o moją mamę. Dopiero gdy dotarłem na miejsce, dowiedziałem się od jednej z pensjonariuszek, że to mamę nagrywały pod prysznicem. Byłem w szoku - powiedział syn 84-latki.
Mężczyzna nie mógł uwierzyć, że w miejscu, gdzie kobieta powinna mieć zapewniona najlepszą opiekę, doszło do takiego czynu.
- Mama została tu umieszczona przez sąd z powodu choroby. Nie jestem w stanie się nią opiekować, bo pracuję od rana do wieczora. Wydawało mi się, że trafiła w dobre ręce. Kto by się spodziewał, że za zamkniętymi drzwiami rozegra się taki koszmar. Opiekunki, które miały dbać o jej dobrostan, strasznie ją poniżyły. One były bezwzględne, traktowały moją mamę jak przedmiot, a nie jak człowieka - dodał.
Czytaj także: Są widywane w DPS‑ach. Pracownicy mówią o skali zjawiska
Mężczyzna żąda zadośćuczynienia
84-latka nie wyobrażała sobie, że na starość zostanie upokorzona w taki sposób. Wraz z synem domagają się bardziej surowej kary dla opiekunek. Pomimo że pracownice zostały zwolnione dyscyplinarnie, syn pani Uli twierdzi, że nie jest to wystarczające działanie.
- Nie życzę tym kobietom źle, ale one muszą ponieść konsekwencje za swoje czyny. Dla mnie to nie wystarczy, że zostały zwolnione. Muszą stanąć przed sądem, bo żaden starszy i schorowany człowiek nie zasługuje na takie traktowanie. Jestem ciekawy, czy byłoby im przyjemnie, gdyby to spotkało ich matkę. Wydaje mi się, że nie. Zabawiły się kosztem mojej chorej mamy i kara musi być. Szkoda mi tylko tych dzieci, bo wiem, że jedna z tych byłych opiekunek je ma. Zrobiło się głupotę, to teraz trzeba liczyć się z konsekwencjami - zdradził w rozmowie z "Faktem" syn poszkodowanej.
Kobietom, które nagrały filmik z udziałem pani Uli, grozi od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności. Jedna z byłych pracownic nie przyznała się do popełnienia zarzuconego jej czynu, druga zaś zgodziła się z postawionymi zarzutami.
Czytaj także: Uciekła od ojca 27 lat temu. DPS wystawił jej rachunek
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.