Rosjanie więzili go 3,5 roku. Oto ich "najpopularniejsza tortura"
Dmytro Hyliuk, dziennikarz ukraińskiej agencji informacyjnej UNIAN, był przez 3,5 roku więziony przez Rosjan. - Nie sądzę, że Pan Bóg postanowił mnie w ten sposób ukarać za moje grzechy. (...) Aresztowali nas, bo byliśmy Ukraińcami - powiedział.
Dmytro Hyliuk pojawił się w podcaście "Newsweeka" pt. "Rachunek Sumienia" autorstwa Magdaleny Rigamonti i Tomasza Sekielskiego, w którym opowiedział, co spotkało go ze strony rosyjskich żołnierzy. W jakich warunkach był więziony? Jego historia mrozi krew w żyłach.
Dom dziennikarza zniszczyła bomba
Dmytro Hyliuk został schwytany wraz ze swoim ojcem, gdy po zbombardowaniu ich domu próbowali dostać się do sąsiada. Tak zaczęło się dla nich prawdziwe piekło, które dziennikarz musiał znosić przez 3,5 roku.
Przedłużająca się wojna w Ukrainie. "Działa na niekorzyść Putina"
- Nie sądzę, że Pan Bóg postanowił mnie w ten sposób ukarać za moje grzechy. Mnie, innych cywili wzięto, po prostu złapano i wywieziono na teren Federacji Rosyjskiej. Aresztowali nas, bo byliśmy Ukraińcami - stwierdził Hyliuk.
Dziennikarz był więziony w starej kamienicy w pomieszczeniu bez okien, w którym na każdym kroku można było natknąć się na szczury lub myszy. - Masz chłód, głód, biją cię i znęcają się. Człowiek nie traktuje tak zwierząt, jak oni traktowali nas - wyznał.
Ukrainiec nie ukrywał, że Rosjanie znęcali się nad więźniami. - Najbardziej popularna tortura to bicie gumową pałą. Po prostu walili wszędzie. Strażnicy mieli też urządzenia, które raziły prądem.
Rozmawiał z rosyjskim strażnikiem
Rosjanie wymagali od swoich więźniów znajomości ich hymnu. - Każdy dostał kawałek papieru z tym tekstem. I oni byli mocno zaskoczeni, bo myśleli, że my znamy na pamięć ten hymn. Bo przecież przyszli na Ukrainę, żeby ratować tych, którzy lubią i kochają Rosję, a tu spotkali kogoś, kto nie zna tekstu hymnu Federacji Rosyjskiej - zdradził Dmytro Hyliuk.
- Czasem miałem bardzo trudne sytuacje, kiedy nie możesz spać, kiedy po prostu jesteś wykończony. Ale nigdy nie myślałem o jakimś samobójstwie czy czymś takim, bo zdawałem sobie sprawę, że w ten sposób ułatwię im zadanie, że oni tego chcą, żebyśmy wszyscy zmarli, żebyśmy nie żyli. A dla nas istotne jest, żebyśmy wrócili do domu i byli w swoim kraju. I mówiłem sobie, że ja wrócę, ja w to wierzyłem - dodał, gdy Magdalena Rigamonti zapytała go wprost, czy myślał o odebraniu sobie życia.
Czytaj też: Czterem kobietom z Sankt Petersburga grozi więzienie. Zarzuty postawiły rosyjskie władze
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl