Prezentacja seks robotów nie poszła po myśli organizatora. Mężczyźni zachowali się jak zwierzęta
Szacuje się, że do 2050 roku częściej będziemy wiązać się z robotami niż z ludźmi. Już dzisiaj 40 proc. Brytyjczyków uważa, że seks z maszyną to nie zdrada. Seks roboty zaczynają święcić triumfy na całym świecie, niestety ich użytkownicy ewidentnie nie wiedzą, jak z nimi postępować. Na prezentacji najpopularniejszego modelu tego typu maszyny, czyli inteligentnej Samanthy, odbiorcy zachowali się po prostu skandalicznie. Czy tak ma wyglądać przyszłość seksu?
16.11.2017 | aktual.: 16.11.2017 14:23
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Seks z robotem przestaje pozostawać tylko w sferze futurystycznych fantazji. Maszyny coraz częściej lądują w naszych sypialniach i to nie w formie sprzętu AGD czy RTV, ale jako nasi partnerzy seksualni. Automatyczne partnerki i partnerzy zyskują coraz większą popularność.
Wśród nich dominuje Samantha. Supernowoczesny seks robot, które wartość wynosi 3-3,5 tys. funtów. Samantha zaprogramowana jest w ten sposób, że można z nią nie tylko iść do łóżka, ale także porozmawiać o pogodzie, pożartować i pooglądać telewizję.
Robot został właśnie zaprezentowany szerokiej publiczności podczas The Arts Electronica Festival w Linz, w Austrii. Sergi Santo, twórca Samanthy, nie krył swojego oburzenia w mediach społecznościowych. Zdradził, że osoby obecne na festiwalu nie okazały nawet odrobiny szacunku dla jego pracy.
- Rzucili się na nią jak zwierzęta. Samantha jest dostosowana do nieco ostrzejszego traktowania, takie jest w końcu jej przeznaczenie, jednak to przeszło wszelkie granice – zdradził Santo w rozmowie z mediami.
Samantha po oficjalnej prezentacji musiała trafić do naprawy. Miała powyłamywane palce, zniszczone piersi i obitą twarz. Tłum mężczyzn nie krył swojego zachwytu nad maszyną i, zgodnie z doniesieniami świadków, zachowywał się jak grupa neandertalczyków.
Era seks robotów rozpoczęła się w Japonii, będącej kolebką większości nowinek technicznych. To właśnie zapracowani azjatyccy biznesmeni rozpoczęli modę na silikonowe kochanki. Co nimi kierowało? Przede wszystkim dostępność czasowa. Lalki nie trzeba przecież zabrać na drinka czy na kolację. Jest gotowa do "zabawy" w każdej chwili dnia i nocy.
Badania opublikowane przez "Metro", przedstawiają zatrważające statystyki na ten temat. Niemal 36 proc. mieszkańców Wielkiej Brytanii uważa, że już w 2050 roku będziemy częściej wchodzić w relację z robotem niż z realnym partnerem. Mało tego, 40 proc. z nich twierdzi, że seks z maszyną to nie zdrada, a 21 proc. nie widzi niczego etycznie niepoprawnego w relacjach seksualnych z robotami i lalkami. Jak sytuacja wygląda w Polsce?
Z przeprowadzonej przez nas ankiety, w które wzięło udział ponad 35 tys. osób wynika, że 39 proc. z nich uważa seks roboty za nieodłączny element naszej przyszłości, który zdominuje ludzkie życie.
Nie wygląda to zbyt optymistycznie. Nie tylko dla przyszłości ludzkości, ale także dla przyszłości tych supernowoczesnych seks gadżetów.