Prezydent Filipin nazywa obywatelki "sukami". Posunął się o wiele kroków za daleko
Prezydent Filipin Rodrigo Duterte znowu wykazał się brakiem szacunku do kobiet. Podczas zorganizowanej w Pałacu Malacañang w Manili ceremonii, która miała na celu docenić udział kobiet w służbach, obraził obywatelki swojego kraju.
Prezydent Filipin Rodrigo Duterte słynie z ostrych wypowiedzi. Zwłaszcza w stosunku do kobiet. Głowa państwa wielokrotnie była krytykowana za mizoginię.
Na ostatnio zorganizowanym wydarzeniu, na którym miał docenić udział kobiet w wojsku oraz policji, i ich zasługi na rzecz bezpieczeństwa kraju, posunął się znowu za daleko. Duterte określił nieprzychylne obywatelki słowem: "puta", co w tłumaczeniu oznacza "suka" lub "ku..a".
Powiedział również, że kobiety chcą ograniczyć mu wolność swobodnej wypowiedzi. "Krytykujecie każde moje zdanie, każde słowo!" - skwitował.
To nie pierwsze takie wystąpienie prezydenta. Wielokrotnie z jego ust padały seksistowskie i zarazem wulgarne wypowiedzi. W 2017 roku tłumaczył, że bierze na swoje barki odpowiedzialność za żołnierzy, którzy zgwałcą do trzech kobiet.
Zasugerował również wojskowym, by nie zabijali komunistycznych rebeliantek. Polecił natomiast strzelać im w pochwy, dodając, że bez nich i tak będą "zupełnie bezużyteczne".
Kiedy był jeszcze burmistrzem miasta, podczas wystąpienia w 2016 roku przypomniał wydarzenie z 1989 roku. Wówczas w Davao City doszło do zabójstwa australijskiej misjonarki. Wcześniej kilku mężczyzn zgwałciło ją w niewoli. Duterte żałował, że nie był w grupie tych mężczyzn, tłumacząc, że ta kobieta była "taka piękna" i to "wielka strata".
Pomimo jawnej mizoginii w grudniowym sondażu aż 76 proc. obywateli poparło Rodriga Duterte.
Źródło: theguardian.com
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl