Blisko ludziProblemy dorosłych dzieci. Ich rodzice przeżywają drugą młodość

Problemy dorosłych dzieci. Ich rodzice przeżywają drugą młodość

Problemy dorosłych dzieci. Ich rodzice przeżywają drugą młodość
Źródło zdjęć: © 123RF
23.05.2019 15:58, aktualizacja: 23.05.2019 17:09

Ojciec Justyny spotyka się z młodszą o 42 lata kobietą. Monika boi się o przyszłość swojego syna, ponieważ owdowiały dziadek bardziej skupia się na dzieciach ukochanej niż na swoim wnuku. Obie kobiety obawiają się, że nowe partnerki ich ojców zainteresowane są jedynie pieniędzmi.

Justyna ma 55 lat. Niecałe dwa lata temu straciła matkę, która umarła na raka. Jej odejście było dużym szokiem dla całej rodziny. Justyna do tej pory jest pod stałą opieką psychoterapeutki. W nie najlepszej formie był również jej 80-letni wówczas ojciec, który bardzo przeżywał stratę żony.

55-latka co tydzień odwiedzała z nim grób matki, na którym zawsze były świeże kwiaty. Z czasem ojciec przestał jej towarzyszyć. Na cmentarz chodzi dziś już tylko raz w miesiącu. Justyna początkowo nie rozumiała, co się stało. Myślała, że może wciąż trudno zaakceptować mu odejście żony i wizyty na jej grobie są dla niego zbyt bolesne. Okazało się, że powód był inny.

– Podczas jednego z obiadów usłyszałam, że tata zaczął spotykać się z młodszą ode mnie, bo 40-letnią kobietą. Zamurowało mnie. Od śmierci mamy nie minęły nawet dwa lata. W jego domu wciąż są jej rzeczy – kosmetyki, ubrania, bielizna. A on zaprasza tam obcą kobietę – tłumaczy Justyna.

Justyna nie chciała kłócić się z ojcem, ale krępowała ją obecność obcej osoby w jej rodzinnym domu. Zasugerowała 82-latkowi, aby spotykał się z kobietą w kinie, restauracji albo w parku. Wtedy usłyszała, że to niemożliwe, ponieważ para już planuje ślub. Okazało się, że wybranka ojca jest Ukrainką i nie ma stałego pozwolenia na pobyt w Polsce, a ojcu bardzo zależy na tym, aby nie została deportowana do swojego kraju.

"Pomysł ojca nie mieści mi się w głowie”

– Ojciec ma duży dom i spore oszczędności. Nie oszukujmy się, ale co może widzieć w nim młoda kobieta? To oczywiste, że chodzi o pieniądze. Mama całe życie ciężko pracowała. Chciała, aby jej wnuki dostały kiedyś w spadku rodzinny dom. Pomysł ojca nie mieści mi się głowie. Przecież jeżeli oni wezmą ślub, to w razie śmierci ojca kobieta ta odziedziczy sporą część majątku rodziny. Nie zabraniam ojcu z nikim się spotykać, ale po co od razu brać ślub – mówi kobieta.

Justyna postanowiła poważnie porozmawiać z ojcem. Przedstawiła mu swoje obawy. Ten jednak nie zrozumiał jej argumentów. Uznał, że córce zależy tylko na jego pieniądzach, a on ma prawo zrobić ze swoim życiem to, co będzie chciał. Kobieta uznała wówczas, że musi posunąć się do bardziej zdecydowanych kroków. W końcu Justyna zagroziła ojcu, że jeśli weźmie ślub, to rodzina przestanie się do niego odzywać. Wszystko wskazuje na to, że jej słowa zrobiły na nim wrażenie.

– Ojciec się chyba wystraszył. Oczywiście dalej spotyka się z tą kobietą, jednak nie porusza już tematu ślubu. Zawsze mieliśmy dobry kontakt, niedługo na świecie pojawią się jego prawnuki, więc mam nadzieje, że tata w końcu zrozumiał, że rodzina jest najważniejsza – podsumowuje Justyna.

"Ta kobieta całkowicie go opętała"

Podobna sytuacja zdarzyła się również Monice. Kobieta do dzisiaj nie może sobie wybaczyć, że sama przyprowadziła 50-letnią Krystynę, bo tak nazywa się partnerka ojca, do domu. Gdy jej matka zachorowała na raka, konieczna była dodatkowa opieka. Zatrudniona kobieta zajmowała się chorą – zmieniała jej pieluchy, myła ją oraz karmiła.

Później okazało się, że opiekunka troszczyła się nie tylko o matkę Moniki, ale także o jej 75-letniego ojca. Poświęcała mu dużo czasu – robiła zakupy, obiady, słuchała zwierzeń, a w ciężkich chwilach trzymała go za rękę. Po śmierci matki sytuacja się nie zmieniła.

– Na początku nawet się cieszyłam. Myślałam, że ojciec nie poradzi sobie po śmierci mamy. Ona zajmowała się domem – sprzątała, gotowała i robiła zakupy. Po pewnym czasie odniosłam jednak wrażenie, że Krystyna czuje się w domu ojca za swobodnie. Nic dziwnego, okazało się bowiem, że kobieta nie chciała za swoją pracę żadnych pieniędzy. Wydawało mi się to bardzo podejrzane. Kiedy pewnego dnia przyszłam do ojca i dowiedziałam się, że Krystyna wyrzuciła wszystkie rzeczy zmarłej mamy, utwierdziłam się w przekonaniu, że coś jest nie tak – opowiada Monika.

Po niecałym roku od śmierci mamy Moniki wdowiec zakomunikował rodzinie, że ma nową partnerkę. Chodziło oczywiście o Krystynę. Kobieta wprowadziła się do czteropokojowego mieszkania wdowca i szybko stała się nową panią domu. Zależało jej na tym, aby nie było tam żadnych akcentów po zmarłej żonie. Kupiła nowe meble, dywan, telewizor. Przestała pracować, więc za wszystko płacił ojciec Moniki.

– Byłam wściekła. Ojciec coraz częściej mówił o dorosłych dzieciach Krystyny i o tym, że mają problemy finansowe. Bałam się, że wpadnie na głupi pomysł i przekaże im jakąś część swoich pieniędzy. Tata zupełnie stracił rozum. Przestał myśleć o rodzinie i swoim wnuku. Miałam wrażenie, że ta kobieta całkowicie go opętała. Kiedy poinformował mnie, że chce wziąć z nią ślub, byłam przerażona. Nie jestem materialistką, jednak liczyłam, że mój syn dostanie kiedyś mieszkanie po dziadkach. Nie chciałam, aby odziedziczyła je Krystyna, lub co gorsza, jej dzieci – tłumaczy kobieta.

Kobieta próbowała rozmawiać z ojcem, jednak każda dyskusja na temat pieniędzy i Krystyny kończyła się awanturą. W końcu przestała się do niego odzywać. Od ich ostatniej rozmowy minęły 2 miesiące. Monika wciąż ma nadzieje, że ojciec zrozumie, że jest wykorzystywany.

Okazuje się, że obawy pań mogą nie być bezpodstawne. Adwokat Joanna Wołek-Łysoń z kancelarii KOLS tłumaczy, że w polskim prawie istnieją tylko dwa źródła spadku – ustawa i testament. Zgodnie z ustawą, pierwszeństwo w dziedziczeniu mają dzieci oraz małżonek zmarłego.

Osoby te dziedziczą spadek w równych częściach, przy czym część małżonka zmarłego nie może być mniejsza niż ¼ spadku. Mecenas Wołek-Łysoń podkreśla jednak, że dziedziczenie ustawowe nie dojdzie do skutku, jeśli zmarły pozostawił ważny testament. To właśnie w nim spadkobierca określi osoby, które w przyszłości zostaną wskutek spadkobrania np. właścicielami domu czy oszczędności zmarłego – nie musi być to jednak najbliższa rodzina.

Mecenas Wołek-Łysoń tłumaczy, że bliskich chroni również instytucja zachowku. Zachowek polega na tym, że osobom, które byłyby powołane do spadku z ustawy, należy się określona część wartości udziału spadkowego, gdyby doszło do dziedziczenia ustawowego.

Mieliście podobne problemy z rodzicami? Napiszcie nam o tym na dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (150)
Zobacz także