Prosta sztuka życia – recenzja książki „Sztuka Prostoty”
„Uporządkuj mieszkanie, opróżnij szafy, jadaj skromniej…”. Ile razy słyszeliśmy podobne rady, które do serca braliśmy sobie szczególnie w okolicach stycznia, gdy czas wszelkich postanowień sięgał zenitu? Ale czy któreś z noworocznych postanowień brzmi „Będę żył/żyła prościej?”
„Uporządkuj mieszkanie, opróżnij szafy, jadaj skromniej…”. Ile razy słyszeliśmy podobne rady, które do serca braliśmy sobie szczególnie w okolicach stycznia, gdy czas wszelkich postanowień sięgał zenitu? Ale czy któreś z noworocznych postanowień brzmi „Będę żył/żyła prościej”? Bo prościej, to znaczy jak? Zdrowiej, elegancko, szlachetniej. Minimalistycznie, w zgodzie z naturą, spokojniej – po prostu zen. Właśnie takie rozwiązania postuluje Dominique Loreau w swojej książce „Sztuka prostoty”.
Loreau urodziła się we Francji, ale dorosłe życie spędziła w Japonii, czerpiąc z kultury wschodu, co najlepsze. Japonia jest krajem ogromnych kontrastów, ale autorka „Sztuki prostoty” doświadczyła głównie kojącego i uszlachetniającego wpływu kultury japońskiej, bez wpływów zachodniej dekadencji. W ten sposób powstała książka, która już od kilku lat jest na listach bestsellerów.
Nie jest to poradnik per se, ani kolejne vademecum perfekcyjnej pani domu. „Sztuka prostoty” napisana jest żywym, bardzo plastycznym językiem i wciąga jak najlepsza beletrystyka. Książka Loreau daje energię, by pozbyć się niepotrzebnego balastu, ograniczeń w postaci rzeczy niechcianych, nielubianych i niepotrzebnych. Inspiruje, żeby zrobić porządek ze swoim życiem i to natychmiast, od razu.
Po co nam kolejna para butów, kolejny sweter w szafie pełnej ubrań, skoro i tak nigdy nie wiemy, co na siebie włożyć. Po co szuflady pełne luksusowych kosmetyków, skoro większość z nich można zastąpić olejem, wodą i szczotką z naturalnego włosia. Zdrowie to nie łykane codziennie suplementy, lecz słuchanie swego organizmu. Czy kiedykolwiek „umyłaś oczy”?, pyta Loreau i opowiada, jak w Tybecie nauczyła się oczyszczać gałki oczne.
Loreau postuluje umiar, kierując uwagę w stronę pięknych rzeczy, prostoty i elegancji. Ci, którzy książkę francuskiej autorki pochłonęli, przyznają, że po lekturze ruszyli porządkować szafy i szuflady. Przemalowywali ściany mieszkania na biało, wyrzucali stare gazety, zwiędłe kwiaty oraz nienoszone ubrania, aby jak najszybciej uwolnić energię tłumioną przez bałagan i nadmiar gromadzonych przez lata przedmiotów. „Skromnie umeblowany dom daje więcej swobody ruchu", pisze Loreau, dając za przykład Japończyków, którzy do perfekcji doprowadzili kompaktowość i minimalizm w życiu codziennym.
„Szlachetność wszelkich materiałów jest warunkiem komfortu”. Jakość kaszmirowego szalu doceniać będziemy po latach. Wygodne łóżko z dobranym materacem to gwarant zdrowia. Piękna torba to taka, która pięknie się starzeje, ciesząc oko szlachetną patyną. Jeden diament jest lepszy niż tona nienoszonych świecidełek.
Minimalizm to także rozkoszowanie się chwilą obecną. To celebrowanie codziennych rytuałów, które aktywują zmysły i dają równowagę. Bo warto wypić filiżankę jaśminowej herbaty w pięknej filiżance albo zatrzymać wzrok na dłużej na pięknym przedmiocie. A jeśli będzie to para kolejnych szpilek na sklepowej wystawie, nie czujmy wyrzutów sumienia. Gdyż, jak uważa Dominique Loreau, nie kilkugodzinne medytacje, lecz proste i dające radość czynności dnia codziennego są bardzo zen.
Tako rzecze Loreau:
- Czarny, biały i szary to jednocześnie nieobecność i synteza wszystkich barw.
- Niech stanie się rytuałem poranny łyk kawy, robienie makijażu, oczekiwanie na kroki ukochanych osób na schodach.
- Raz w tygodniu kup kwiaty. Pomagają one obniżyć poziom adrenaliny w momentach stresu. Podobnie jak owoce i świeże powietrze są niezbędne dla naszego dobrego samopoczucia.
- Doceń samotność. Naucz się doceniać swoje towarzystwo, zanim zostaniesz do tego zmuszona.
- Staranne ułożenie prześcieradeł na półce szafy jest rodzajem obrony przed światem pełnym chaosu.
- Miej tylko jedno konto w banku i jedną, najwyżej dwie karty kredytowe.
- Gdy decydujesz się na zakup jakiegoś ubrania, upewnij się, że nadaje się ono do noszenia z pięcioma innymi, jakie już posiadasz.
- Zerwij bezowocne znajomości. Zakończ te, w których nie znajdujesz oparcia.
- Sporządź listę rzeczy, które sprawiają Ci przyjemność. Staraj się zrobić przynajmniej jedną z nich codziennie.
(alp/sr)