Blisko ludziPrzedwczesny wytrysk to ostatnie tabu seksuologii

Przedwczesny wytrysk to ostatnie tabu seksuologii

Przedwczesny wytrysk to ostatnie, po zaburzeniach erekcji, tabu w seksuologii, które trzeba przełamać – mówili eksperci podczas czwartkowej konferencji prasowej w Warszawie. W Polsce cierpi z tego powodu 4 mln mężczyzn.

Przedwczesny wytrysk to ostatnie tabu seksuologii
Źródło zdjęć: © 123RF

03.10.2013 16:06

Przedwczesny wytrysk to ostatnie, po zaburzeniach erekcji, tabu w seksuologii, które trzeba przełamać – mówili eksperci podczas czwartkowej konferencji prasowej w Warszawie. W Polsce cierpi z tego powodu 4 mln mężczyzn. Tymczasem ta przypadłość jest w pełni uleczalna i to w każdym wieku. Dlaczego boimy się o tym mówić?

Kierownik katedry urologii ogólnej, onkologicznej i czynnościowej Szpitala Dzieciątka Jezus w Warszawie prof. Piotr Radziszewski powiedział, że przedwczesny wytrysk to dolegliwość, którą można i trzeba skutecznie leczyć. Niestety - jak dodał - w naszym kraju leczy się jedynie 9 proc. mężczyzn z tą dysfunkcją seksualną, choć aż 44 proc. odczuwa z tego powodu frustrację.

Według Amerykańskiego Towarzystwa Urologicznego, przedwczesny wytrysk występuje wtedy, gdy dochodzi do niego przed lub wkrótce po penetracji, wcześniej niż jest to pożądane, powodując niepokój u jednego lub obojga partnerów.

„To dysfunkcja, która dotyka nie tylko mężczyzn - jej skutki odczuwają również kobiety. Negatywnie wpływa ona na związek aż u 56 proc. par. Seks przestaje łączyć partnerów, a staje się klinem, który zaczyna ich dzielić” – podkreślił prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Seksualnej dr Andrzej Depko.

Dodał, że kobiety gorzej znoszą zakłócenia współżycia wywołane przedwczesnym wytryskiem niż zaburzeniami erekcji. Głównym powodem jest związany z tym brak satysfakcji seksualnej. Odczuwa go aż 38 proc. kobiet, których partner boryka się z przedwczesnym wytryskiem.

Dysfunkcja ta nie dotyczy jedynie młodych mężczyzn dopiero rozpoczynających życie seksualne. Z badań Światowego Towarzystwa Medycyny Seksualnej wynika, że narzekają z tego powodu mężczyźni w wieku od 18 do 64 roku życia.

Błędne jest też przekonanie, że to jedynie problem psychologiczny, który wystarczy leczyć terapiami behawioralno-kognitywnymi. „Jest to przede wszystkim problem medyczny i można go leczyć farmakologicznie, podobnie jak zaburzenia erekcji” – podkreślił prof. Radziszewski.

Samoleczenie nie pomaga. Z międzynarodowych badań wynika, że jedynie około 14 proc. mężczyzn skutecznie leczy przedwczesny wytrysk we własnym zakresie (m.in. przy wykorzystaniu ćwiczeń zmniejszających wrażliwość członka), u innych ta dysfunkcja jeszcze bardziej się nasila. Zdecydowana większość mężczyzn (prawie 70 proc.) nigdy nawet nie szukało pomocy lekarskiej.

„Przełamanie tabu, jakie narosło wokół przedwczesnego wytrysku, musi polegać na tym, że mężczyźni nie będą się wstydzić swej dolegliwości i będą zgłaszać się o pomoc do lekarza” – podkreślił prof. Radziszewski.

Od września 2013 r. w aptekach dostępny jest na receptę nowy lek o nazwie dapoksetyna przeznaczony wyłącznie do leczenia przedwczesnego wytrysku. Eksperci powiedzieli, że jest to środek doustny na żądanie, czyli można go zażywać przed stosunkiem. Wykazuje skuteczność od pierwszego zastosowania. Może go przepisać lekarz podstawowej opieki zdrowotnej. (PAP)

zbw/ krf/ as/

(sr), kobieta.wp.pl

POLECAMY:

Zobacz także
Komentarze (33)