Przemysław Kossakowski pokazał zdjęcie po botoksie. Efekt jest przerażający
Jeszcze kilka lat temu właściwie nikt nie słyszał o Przemysławie Kossakowskim. Dziś 49-latek jest jedną z najbarwniejszych osobowości telewizyjnych. Ostatnio po raz kolejny udowodnił, że w pracy najbardziej lubi doświadczać, a nie teoretyzować.
Kossakowski z wykształcenia jest malarzem. Przez kilka lat mieszkał na wsi w totalnym odosobnieniu. Po rozwodzie z pierwszą żoną w wiejskiej chacie spędził sam dwa lata. Wreszcie zaczęło brakować mu ludzi. By spróbował swoich sił w nowo powstającej telewizji namówili go znajomi. Do TTV trafił prosto z urzędu pracy, a jego projekty cieszą się coraz większym zainteresowaniem widzów.
Dziennikarz od zadań specjalnych
Pracę przed kamerą rozpoczynał od formatu "Kossakowski. Szósty zmysł", w ramach którego spotykał się ze znachorami i uzdrowicielami. Zwiedził wówczas Bałkany, Rosję i Ukrainę. Większość ich, często kontrowersyjnych, metod testował na sobie.
Teraz Kossakowski nie tylko pracuje w telewizji (prowadzony przez niego program "Down the road" podbił serca telewidzów), ale prowadzi również rozmowy w Newonce Radio w ramach autorskiej audycji pt. "Ekstremalna Proza Życia".
W ostatnim odcinku gościem Kossakowskiego był doktor Maciej Rogala - specjalista medycyny estetycznej. Spotkanie to pan Przemysław postanowił zareklamować na swoim instagramowym profilu. Zrobił to jednak w bardzo nietypowy sposób.
Botoks, hialuron, wampirzy lifting
Okazuje się bowiem, że Kossakowski korzystał w przeszłości z dobrodziejstw medycyny estetycznej! Na dowód pokazał zdjęcie swojej twarzy po tzw. "wampirzym liftingu". W opisie do fotografii czytamy natomiast m.in.:
- Zatem najpierw Pan Doktor, tak aby moja fizys nabrała ważenia gładkości nie zatraciwszy jednak przy tym szlachetnej sztuki wyrażania emocji, zaaplikował mi w kilku miejscach twarzy botoks. Następnie w kilku innych miejscach dopełnił mnie kwasem hialuronowym, a następnie tymże kwasem powiększył mi subtelnie usta. Potem długą, cienką igłą umieścił pod skórą w obu moich policzkach nici, korygujące owal twarzy. A kiedy to wszystko zostało już uczynione Pan Doktor pobrał ze mnie krew, ową krew odwirował, a uzyskane tą drogą osocze zaaplikował mi serią zastrzyków w twarz.
Wspomniane zabiegi Kossakowski przeszedł kilka lat temu, w trakcie nagrywania programu "Kossakowski: Inicjacja".
- Ludzie, którzy mnie znają, mówili, że wyglądam lepiej. Że moja twarz nabrała świeżości i w ogóle zadziała się na niej jakaś trudna do uchwycenia, ale dobra zmiana. Jednak to miało dopiero nadejść a ja, po wyjściu z gabinetu byłem przytłumiony i w refleksyjnym nastroju. Pamiętam, że spojrzałem na swoje odbicie w lustrze i powiedziałem, że czuję się jakbym został uderzony – wspominał na Instagramie.
Fani Kossakowskiemu, którym umknął ten epizod z jego życia, nie kryli zaskoczenia. Trudno się dziwić – pan Przemysław nie jest osobą, która przywiązuje uwagę do wyglądu. Jednak wówczas – jak zresztą zawsze w jego przypadku – chodziło rzecz jasna o samo nowe doświadczenie.
Przyznacie, że zdjęcie, którym się podzielił, jest nieco przerażające?
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl