Przeszła kolejną operację. Tak teraz wygląda Kotońska

"Tak, 20 marca zrobiłam cycki. Operacja odbyła się w Czechach. Dlaczego? Bo marzyłam o tym od lat. A jak zrzucisz kilkanaście (albo i kilkadziesiąt) kilo, to wiesz… wszystko spada. Biust po prostu przestał być "ten", więc powiedziałam sobie: działamy, dziewczyno!" - napisała niedawno na Instagramie.

Choć strach się pojawił, szybko został zneutralizowany przez profesjonalizm lekarzy. "Byłam w najlepszych rękach u profesjonalistów, którzy wiedzieli, co robią. Wszystko było na najwyższym poziomie, zero przypadkowości" - zaznaczyła.

Zaufanie do chirurga było kluczowe, Kotońska wiedziała, że implanty zostaną dobrane tak, aby efekt był trwały i zgodny z jej oczekiwaniami. Jednak nie zamierza dzielić się szczegółami dotyczącymi firmy czy pojemności implantów. "To moja decyzja i mój wybór. Nie chcę potem dyskusji typu: 'za duży', 'za mały', 'a czemu nie ta firma'. Wybrałam tak, bo tak było najlepiej dla mnie. I każda z Was powinna podejmować decyzję dla siebie, nie według cudzego rozmiaru czy gustu" - podkreśliła stanowczo.

Choć zmiana była fizyczna, przyniosła także emocjonalną satysfakcję. "Jestem szczęśliwa, mega podjarana i serio codziennie patrzę w lustro z uśmiechem. To było moje największe marzenie od kilku lat, które w końcu zrealizowałam" - podsumowała.

Na operacji biustu się jednak nie skończyło. Pod koniec maja Kotońska postanowiła wykonać kolejny zabieg, tym razem górnych powiek. Po 3 dniach po blefaroplastyce podzieliła się nagraniem, na którym widać jej spuchnięte, zaczerwienione oczy.

Kotońska nie zachęca wszystkich do operacji – zachęca do słuchania siebie. Jej przekaz jest jasny: każda kobieta ma prawo decydować o swoim ciele według własnych potrzeb, a nie cudzych komentarzy.

Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.