Pucybutka, czyli jak dostać pracę
Moją pierwszą płatną pracą było czyszczenie butów, a Państwa? Zatrudnił mnie ojciec, najpierw przeszkalając porządnie. Szczotki, ściereczki, waciki, kolory pasty - wszystko prezentował w praktyce siedząc na niziutkim drewnianym taboreciku w przedpokoju. Brudne buty stały w rządku na rozłożonej na podłodze gazecie. Miałam dziesięć lat, dostawałam grosze od każdej pary, ale satysfakcja była tak smaczna, że wynagradzała nudę tego zajęcia.
04.05.2011 | aktual.: 04.05.2011 15:27
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Moją pierwszą płatną pracą było czyszczenie butów, a Państwa? Zatrudnił mnie ojciec, najpierw przeszkalając porządnie. Szczotki, ściereczki, waciki, kolory pasty - wszystko prezentował w praktyce siedząc na niziutkim drewnianym taboreciku w przedpokoju. Brudne buty stały w rządku na rozłożonej na podłodze gazecie. Miałam dziesięć lat, dostawałam grosze od każdej pary, ale satysfakcja była tak smaczna, że wynagradzała nudę tego zajęcia.
Dziś robotę tę wspominam z sentymentem. Buty ojca wydawały mi się długie jak kajaki, w jeden jego but mogłam włożyć dwa moje, pasta w okrągłych blaszanych puzderkach ładnie pachniała, a to czy but jest idealnie „wyglancowany“ klient sprawdzał bardzo dokładnie. Zdarzały się reklamacje.
Co kilka lat czytam o losie biednych absolwentów uczelni wyższych, którzy nie mogą znaleźć pracy. Pomimo, że ukończyli dobre uczelnie, byli na stypendium zagranicznymi i znają jeden bądź dwa języki obce, to wciąż nie mają pracy. Też byłam kiedyś absolwentką, wciąż bywam osobą starającą się o różne prace, a równocześnie zdarza mi się takim absolwentom przyglądać z punktu widzenia pracodawcy.
O tym, czy znajdziemy pracę czy pozostaniemy na garnuszku rodziców, decyduje sześć czynników. Dziś wspomnę o trzech z nich, a wkrótce wymienię pozostałe trzy.
Po pierwsze, liczą się cechy naszego charakteru, a nie liczba ukończonych dodatkowo kursów; czyli ważne jest to, kim jesteśmy, a nie to, co wkuliśmy na pamięć. Najłatwiej pracę znajdują ludzie, którzy naprawdę chcą dostać tę właśnie pracę, marzą o niej, a przy tym są pogodni (nikt nie chce pracować z gburem czy toksycznym dołersem).
Są elastyczni, czyli mobilni, gotowi na przeprowadzki, zmiany działów, zmiany personalne, zmiany kulturowe, bo raz przyjdzie nam dogadywać się ze Skandynawami, raz z Turkami, Ślązakami czy radykalnymi prawicowcami.
Musimy być odporni na stres, bo wokół mnóstwo ludzi znerwicowanych oraz sytuacji kryzysowych - zwolnienia, awarie zasilania, pył wulkaniczny, napad wściekłości kolegi. Musimy wierzyć, że każdą sprawę da się załatwić. Pracownik, który co chwila mówi, że czegoś nie da się zrobić, nie ma szans zadomowić się gdziekolwiek.
Po drugie, trzeba być w dobrym miejscu o dobrej porze. Jesteś maturzystą, mieszkasz niedaleko modnej lodziarni? Albo klubu sportowego? Warto tam się zahaczyć. Nakładać lody - przy okazji można poznać przyszłą szefową, która zapamięta Cię jako uśmiechniętego, życzliwego sprzedawcę i zatrudni u siebie.
Warto w klubie podawać piłki tenisowe albo nosić wiosła, nawet za psie napiwki. Najwięcej ofert pracy dostałam pracując w liceum jako trenerka tenisa w klubie tenisowym. Osoby, które brały u mnie lekcje, albo rodzice dzieci, które trenowałam, proponowały mi pracę w swoich firmach, bo widziały że jestem zaangażowana, że się staram, że dobrze dogaduję się z ludźmi - niekoniecznie zaś jestem ekspertem w tym, czym akurat ich firma się zajmuje. Tego uczy się w trakcie pracy.
Po trzecie, absolwent kończąc studia, już musi mieć doświadczenie w pracy. Tak, tak. To mogą być referencje z lodziarni, od rodziców dzieci, którymi opiekowaliśmy się jako babysitterzy, referencje z małego wydawnictwa, gdzie retuszowaliśmy skany w fotoszopie, staruszków, których psy wyprowadzaliśmy czy firmy sprzątającej - wcale nie z prestiżowej korporacji.
Pracodawca będzie mógł zadzwonić do kogoś, kto was zna, „poplotkować“ o was, sprawdzić czy jesteście punktualni, czy sprzątacie szybko, ale czy też dokładnie, czy kombinujecie, jak urwać się wcześniej z roboty czy gotowi jesteście czasem zostać dłużej, by zakończyć zadanie, czy jesteście humorzaści, intryganccy, wiecznie chorowici, czy macie czaderskie pomysły, ale czy też potraficie je wdrażać, itd. itp. Tyle na dziś. Życzę dużo radości z poszukiwania wymarzonego zajęcia.
agp/kg