Racewicz chwali się synkiem. I pisze krótko: "Szczęście"
Joanna Racewicz 7 lat temu straciła męża. W trudnych chwilach miała obok siebie jedynego syna, Igora. Chłopiec był i jest dla dziennikarki podporą. Wydaje się nad wyraz dojrzały, teraz mama pokazuje go z niego innej strony.
Fotografia przedstawia szczęśliwego chłopca w basenie. Racewicz uchwyciła syna, który właśnie wynurza się z wody. Pod zdjęciem jest jedno słowo: Szczęście - w języku angielskim. Bez wątpienia Igor daje radość dziennikarce, a kiedy trzeba, przynosi ulgę w trudnych momentach.
Paweł Janeczek, oficer BOR, był jedną z 96 osób, który zginęły w katastrofie Tu-154. Śmierć ukochanego wywróciła życie telewizyjnej gwiazdy do góry nogami. W wywiadach mówiła o traumie i niezgodzie na to, że jej dziecko będzie wychowywać się bez ojca. – Niebieska koszula na wieszaku, krawat i wypastowane buty. Rano - okruchy w kuchni, filiżanka z niedopitą kawą i SMS "Orzeł startuje". Nie było drugiego. Nie będzie. Może to jeszcze nie wszystko. Może to jeszcze nie koniec. Żyć, jakby się jeszcze kiedyś miało spojrzeć w oczy – wspominała "Janosika" w 6. rocznicę wypadku.
Igor Janeczek to skóra zdjęta z taty. Jak pisała, "jest prawdomówny, koleżeński, wrażliwy wobec słabszych od siebie", dodając, że wychowuje chłopca tak, jakby ten tata wciąż był obok. – Myślę sobie, że Igor ma w tym nieszczęściu sporo szczęścia. Bo mogę mu opowiadać same dobre historie o tacie: bohaterze służącym ojczyźnie, wspaniałym mężu, ciepłym i dobrym człowieku, zawsze pomocnym słabszym – mówiła w jednym z wywiadów Racewicz. Ostatnio Igor pomagał jej w odsłonięciu pomnika Janeczka. Usłyszała od chłopca: "Już się nie wzruszaj, mamusiu. Będziemy tu przyjeżdżać, chcesz? Będę cię trzymał za rękę".