Rodzice z Poznania oburzeni. Opowiedzieli o "aferze toaletowej"

Rodzice z Poznania oburzeni. Opowiedzieli o "aferze toaletowej"

Uczniowie z Poznania muszą pobierać papier toaletowy z portierni (zdjęcie ilustracyjne)
Uczniowie z Poznania muszą pobierać papier toaletowy z portierni (zdjęcie ilustracyjne)
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | Minko Chernev
28.09.2023 19:58, aktualizacja: 28.09.2023 20:55

Dzieci starszych klas muszą pobierać papier toaletowy z portierni. Sytuacja wydaje się kuriozalna, ale zdaniem dyrektor szkoły, ma swoje podstawy. Wina podobno leży po stronie uczniów, którzy "wyciągają kilometry papieru". Afera toaletowa w Poznaniu trwa w najlepsze.

Dzieci uczęszczających do szkoły podstawowej nr 79 w Poznaniu muszą pobierać papier toaletowy z portierni lub z klasy. Nie podoba się to zbulwersowanym rodzicom. Dyrektorka twierdzi, że wina leży gdzie indziej. - Niestety tutaj coś nie jest w porządku z wychowaniem - zaznacza w odpowiedzi na apel jednego z rodziców.

Rodzic skarży się na sytuację w szkołę

Jeden z rodziców napisał skargę, która została opublikowana na łamach "Głosu Wielkopolskiego".

Rodzic nie krył rozgoryczenia kilkoma kwestiami. Po pierwsze nie spodobał mu się fakt, że dzieci muszą przynosić własne ksero, mimo pobierania opłaty na ten cel w wysokości 15 zł. Czarę goryczy przelała jednak sytuacja z papierem toaletowym.

Jak opisuje rodzic z Poznania, każdy uczeń przed skorzystaniem z toalety, musi iść do portierni i poprosić o papier. Sytuacja ta jest niezwykle uciążliwa, a nawet krępująca.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Szkoła się tłumaczy

Dyrektorka szkoły, Małgorzata Urbaniak, najpierw odniosła się do sprawy papieru ksero. Wskazała, że opłatę za ksero ustaliła Rada Rodziców i jest ona dobrowolna. Jak podkreśliła w rozmowie z "Głosem Wielkopolskim", zdarza się, że zabraknie ksero. Wtedy nauczyciele proszą o przyniesienie papieru i zazwyczaj pokrywają jego koszt.

Następnie wytłumaczyła, z czego wynika sytuacja związana z papierem toaletowym. Wskazała powód takiej decyzji. Jak wyjaśnia, gdy papier znajdował się w łazienkach, dochodziło do notorycznego zapychania instalacji i zalewania pomieszczeń.

Podajnik toaletach jest pusty, ponieważ mimo wieloletnich prób, próśb i szkoleń pełen podajnik działa na niektórych uczniów dziwnie – wyciągają kilometry papieru, całe rolki, zapychają toalety, zalewają łazienki – ostatnia naprawy awarii po takim uczniowskim działaniu kosztowała szkołę prawie 11000 zł, łącznie z rozkopywaniem boiska - stwierdziła.

Potwierdziła tym samym, że papier toaletowy uczniowie muszą pobierać z portierni, ale zaznaczyła, że dotyczy to jedynie dzieci ze starszych klas. Młodsze dostają papier toaletowy w swoich klasach.

Uczniowie klas młodszych mają udostępniany szkolny papier toaletowy w salach lekcyjnych. Papier toaletowy dla klas starszych jest wyłożony w portierni, skąd uczniowie go samodzielnie pobierają, żeby nie czuć się skrępowanym, a jednocześnie uniknąć wspomnianych już sytuacji. Przykre to, ale niestety tutaj coś nie jest w porządku z wychowaniem - dodała.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta