Barbara Giertych. Żona zatrzymanego adwokata stoi za nim murem
W czwartek Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało mecenasa Romana Giertycha w śledztwie dotyczącym działalności na szkodę spółki giełdowej. Zemdlał w trakcie przeszukania domu przez funkcjonariuszy i odwieziony został do szpitala. O jego dobre imię walczy żona Barbara.
16.10.2020 09:22
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
– On nie wie, o co chodzi, nie ma pojęcia o stawianych mu zarzutach. Mamy do czynienia z policją polityczną. Oni mogą szukać czegokolwiek będą chcieli, takie, jakie będą mieli zlecenie – powiedziała po zatrzymaniu męża Barbara Giertych. Na Twitterze informuje na bieżąco, co się z nim dzieje. Te doniesienia są niepokojące.
"Wbrew temu, co mówi Stanisław Żaryn (Rzecznik Ministra-Koordynatora Służb Specjalnych – red.), ja po rozmowie z lekarzami dowiedziałam się, że stan zdrowia Romana Giertycha jest poważny, zagrażający zdrowiu i życiu" – brzmi ostatni wpis prawniczki.
Roman Giertych – żona Barbara Giertych
Giertychowie poznali się w 1993 r., a pięć lat później wzięli ślub. Para doczekała się czwórki pociech: Marii, Karoliny, Leona i Alicji Antoniny. Długo media traktowały Barbarę jako ozdobę męża i kobietę o aparycji modelki, choć ona jest zdecydowanie kimś więcej i zasługuje na uwagę z innych powodów niż wygląd.
W 2018 r. Barbara Giertych obroniła doktorat z prawa i rozpoczęła współpracę z mężem. "Pracujemy razem od wielu lat, lecz teraz postanowiłam oficjalnie przyłączyć się do kancelarii. W tym roku (…) zakończyłam pewien wieloletni etap" – zapewniała wówczas rozmowie z Wirtualną Polską Barbara Giertych.
Na pytanie, czy nie bała się łączyć życia zawodowego z prywatnym, odpowiedziała, że nie.
"Bardzo dobrze nam się z Romkiem razem pracuje i nie odczuwamy specjalnych trudności z tego tytułu. On kieruje firmą, ale ze względu na olbrzymią liczbę prowadzonych spraw potrzebuje coraz większego zdania się na innych. A do mnie ma, co oczywiste, największe zaufanie" – wyjaśniła Giertych.
Przez 20 lat zajmowała się pracą na rzecz Kościoła. Z powodu pracy nad doktoratem nie była w stanie dłużej jej wykonywać. "Ponadto, rozwój kancelarii męża wymusił niejako moje głębsze zainteresowanie prawem świeckim. Ponieważ skończyłam zarówno prawo kanoniczne (w Warszawie), jak i prawo świeckie (w Poznaniu), to mogłam wybrać, czym będę się obecnie zajmować. Pomimo tego, że urodziłam czwórkę dzieci, nie zamierzam czekać na emeryturę od rządu" – śmiała się.
Dziś wielu śledzi jej wpisy na Twitterze, gdzie zadała pytanie: "Jak obecna władza musi się bać Romana, że robi taką pokazówkę?". Żona byłego polityka stoi za nim murem. Z tego, co ustalono, nie została jednak wpuszczona do szpitala, gdzie w tej chwili przebywa. Stara się jednak nie tracić rezonu i walczyć tak jak może o dobre imię swojego męża. Ma wsparcie ze strony najstarszej córki Marii, która potwierdziła zatrzymanie ojca, a potem pisała o zajściu w łazience. Giertych zemdlał tam w towarzystwie funkcjonariusza CBA.